Co wyborców PiS mobilizuje, żeby pokazać wam wała? Pomyślcie [Komentarz Sroczyńskiego]

wiadomosci.gazeta.pl 8 godzin temu
Wychodzi na to, iż ci, co głosują na Nawrockiego, są jak chłopi z widłami w Jedwabnem, a ci, co głosują na Trzaskowskiego, są jak folksdojcze, co się z polskości wypisali. Biedni są nasi profesorowie, iż ich Bóg pokarał tak wybrakowanym społeczeństwem.
Jest to rytuał jakby wzięty z filmów Koterskiego. Matka (Bohdana Majda) wchodzi do pokoju, zerka na szafę, przekręca stojący na niej wazonik (albo może puchar?) w prawo, za chwilę wchodzi ojciec (Tadeusz Łomnicki), zerka na szafę, poprawia puchar z powrotem w lewo. Za każdym razem po wyborach widzę właśnie tę scenę. Społeczeństwo - głupie i wredne - znowu nie tak ustawiło wazonik, więc zbiorowy Tadeusz Łomnicki - polska inteligencja - wkracza do pokoju dokonać niezbędnych korekt.


REKLAMA


Braun dostał sześć procent. No i co? No i pstro. Nie takie brauny dostają 5-10-15 procent w różnych cywilizowanych krajach Europy z dobrymi uniwersytetami. Jednak u nas nie można brać rzeczy takimi, jakimi są, niezbędne jest moralne wzmożenie i wygrażanie chłopstwu. Zamiast powiedzieć sobie jakoś tak: "Czy do tego musiało dojść? Widocznie musiało, skoro doszło", czyli zamiast powstrzymać się od komentowania, skoro się społeczeństwa ni w ząb nie rozumie, niektórzy utytułowani koniecznie chcą nas ubogacać.


Zobacz wideo W drugiej turze będzie na żyletki


"Wiekopomna analiza wydłubana wprost z profesorskiego nosa"
Prof. Radosław Markowski: "Jak się patrzy na geografię wyborczą, widać, iż mamy jednego kandydata popieranego przez ciężko pracującą Polskę, która przyczynia się do PKB, która ma sukcesy. I z drugiej strony jest Polska, która czeka na transfery budżetowe, która sobie nie radzi".
Skąd to wiadomo? Znikąd. Powyższa wiekopomna analiza wydłubana została wprost z profesorskiego nosa. Swego czasu krążyła w sieci mapka alkoholizmu pokrywająca się - jakżeby inaczej - z mapką poparcia dla PiS. I też się pięknie zgadzało. Prof. Markowski powtarza stare dyrdymały o Polsce światłej, lepszej i pracowitej, która musi utrzymywać darmozjadów od "transferów budżetowych" głosujących na Nawrockiego, chociaż sam - patrząc z tej perspektywy - jest patentowanym darmozjadem utrzymywanym z publicznych transferów na szkolnictwo wyższe (i właśnie dostajemy fantastyczny zwrot z tej inwestycji).


Prekursorem w III RP był prof. Geremek, który u zarania w 1990 roku z rozbrajającą szczerością wypalił, iż "społeczeństwo nie dorosło do demokracji". Geremek nie rozumiał (lub nie chciał rozumieć), iż trwa transformacja, ludzie dostają po głowach, tracą pracę, czyli iż są jakieś dość oczywiste powody, iż głosują na Tymińskiego, żeby wyrazić złość i bunt. Jako typowy przedstawiciel polskiej inteligencji Geremek wolał jednak sobie bajać o niedojrzałym społeczeństwie i moralizować, bo tak można własnych błędów nie widzieć.


Markowski - tak jak niestety pewnie połowa profesorskich głów występujących w mediach - jest dokładnie z tej geremkowej szkoły. I tu wjeżdża drugi typowy cytat: "Wyborcy w ogóle słabo się orientują we wszystkim i ten pomysł, żeby demos rządził, nie jest najlepszym pomysłem. Jest dobrym pomysłem tam, gdzie demos jest wykształcony, jak na przykład w Skandynawii, gdzie na stole można kłaść ekspertyzy" - ogłasza Markowski. Dodajmy, iż autor tych miodnych mądrości wprost z serca jest kierownikiem Centrum Studiów nad Demokracją.
Demos w Skandynawii - Szanowny Panie Profesorze - wybiera Szwedzkich Demokratów i Partię Finów - mają one po 20 procent. Innymi słowy poparcie dla skrajnej prawicy jest tam podobne jak teraz u nas (Konfa plus Braun). Pan poczyta sobie, co te partie wybrane przez wykształconych Skandynawów mówią o imigrantach. Braun niech się schowa. Jednak to u nas "nie jest najlepszym pomysłem, żeby demos rządził". Co w zamian? prawdopodobnie oświecona dyktatura z Markowskim jako co najmniej ministrem (najlepiej policji i edukacji równocześnie), który napisze wspaniale programy dla obozów reedukacji, gdzie czerń wreszcie zrozumie (jeśli owe obozy przeżyje), jak głosować tak, żeby Markowski mógł demokrację im ziścić.
Z kolei konkurs na moralizowanie wygrał w tym roku prof. Michał Bilewicz, który wzniósł się na niedostępne innym wyżyny. Cytuję wiernie (podkreślam, iż wiernie, bo ciężko uwierzyć, iż ktoś to napisał): "Nie dajcie się zwieść. Wybór jest prosty: sprowadza się do tego, po której stronie stodoły w Jedwabnem staniesz. Czy z jej podpalaczami, dobijającymi ofiary siekierami i widłami? Czy może po stronie Antoniny Wyrzykowskiej, która ratowała Żydów, za co musiała uciec z miasta".


"Czy macie za daleko do łepetyn?"
Bilewicz wykorzystuje więc ofiary Holocaustu do nawalanki, do obsługiwania politycznej bieżączki i własnych niechęci. Braunowcy robią dokładnie to samo - wykorzystują ofiary Holocaustu - tylko w drugą stronę. Nie taki znów rzadki to przypadek, kiedy nienawidzące się strony stosują coraz gorsze chwyty i na końcu się do siebie upodabniają w metodach. Tak zresztą wygląda w tej chwili sytuacja polityczna Polski: kibice PO i PiS plują jadem na odległość tak samo sprawnie. Zresztą sami zobaczcie: "TYLKO U NAS. Mocna opinia prof. Zybertowicza po I turze wyborów: 'Około 40 procent głosujących wypisało się z polskości'".


Wychodzi na to, iż ci, co głosują na Nawrockiego, są jak chłopi z widłami w Jedwabnem, a ci, co głosują na Trzaskowskiego, są jak folksdojcze, co się z polskości wypisali. Biedni zaprawdę są ci nasi inteligenci, iż ich Bóg pokarał tak wybrakowanym społeczeństwem.
Bilewicz przeprowadza też analizę, iż miejsca poparcia dla Brauna pokrywają się z miejscami pogromów. Skąd te dane wziął? Z tego samego miejsca, z którego swoje mądrości wydłubał Markowski. Może coś się pokrywa, może się nie pokrywa, może jest koincydencja, a może jej nie ma - każdy w nauce wie, iż pełno jest pozornych zbieżności w rozmaitych danych, ale żeby mówić o ciągu przyczynowo-skutkowym, trzeba to udowodnić. Jednak nie u nas, zwłaszcza w słusznej sprawie.


Te wszystkie mądrości krążą następnie wśród ludu pisowskiego, gdyż są kolportowane pracowicie przez prawicowy internet oraz prawicowe tytuły. Czy Markowski z Bilewiczem raczyliby zgadnąć, dlaczego? Albo inaczej: czy wyborcę PiS-u, któremu pod nos się podetknie wylew waszych toksycznych emocji, iż wyborca ów jest jak zbrodniarz palący Żydów w stodole, ewentualnie jest debilem nie rozumiejącym demokracji - czy taki komunikat zniechęci takiego wyborcę do głosowania na Nawrockiego, czy przeciwnie, zmobilizuje go, żeby właśnie pójść i pokazać wam wała? Kumacie to - mówiąc Koterskim - czy macie za daleko do łepetyn? Zadam to pytanie przy pomocy waszych inteligenckich kategorii: czy wygrażanie od hołoty zmobilizuje tę hołotę do dania wam w pysk kartką wyborczą, czy, przeciwnie, hołota się przestraszy, zrozumie i zacznie inaczej głosować? Pomyślcie, panowie.
pozostało Jan Hartman: "Głosowanie na Nawrockiego w II turze nie jest głupotą, naiwnością czy niekompetencją. Jest po prostu czymś niemoralnym - jak oszustwo na wnuczka, kradzież w sklepie albo kopnięcie psa. Te wybory to test poziomu etycznego Polaków".


Aha. Czyli pani z Lidla, która za PiS-u dostała wolne niedziele, teraz "kradnie w sklepie" i jednocześnie "kopie psa", gdyż głosuje tak, jak jej się wydaje, a nie jak się wydaje profesurze.
"Jak można tak bardzo nie znać własnego społeczeństwa?"
Już nie bardzo wiadomo, co z tymi naszymi toksycznymi inteligentami robić. Najgorsze, iż to nie jest grupa kilku cyrkowców, którzy te kocopoły regularnie piszą, żeby "dać świadectwo" i zebrać kliki, bo im się nudzi w katedrach, nie, otóż jest gorzej, oni tak dość powszechnie myślą, i to po obu stronach, zwłaszcza pokolenie 60 plus, które wyszło z demokratycznej opozycji. Różnica jest taka, iż ci bardziej roztropni głośno tego nie mówią. "No cóż, społeczeństwo mamy głupie, ale, cicho, sza, lepiej nie drążyć, bo PiS będzie tego używał w propagandzie" - usłyszałem od takiego kogoś. No i właśnie super! Tak trzymać! Zróbcie chociaż to: zachowajcie złote myśli dla siebie.
Dlaczego ludzie głosują na PiS i Nawrockiego? Bo mają swoje powody, szanowna profesuro. jeżeli koalicja rządząca ustami Petru opowiada o likwidacji wolnych niedziel w handlu, przed czym kasjerki autentycznie drżą, to może to jeden z powodów, żeby głosować na kogoś, kto składa deklaracje: takiej ustawy nie podpiszę. jeżeli w różnych grupach zawodowych wciąż trwa pamięć stawek 2,50 za godzinę i polityki waszych fantastycznych uniwersytetów, które szatniarki, sprzątaczki i portierów wywalały na śmieciówki, bo to "personel" - nie dziwcie się, iż będą głosować na partię kojarzoną z wprowadzeniem minimalnej stawki godzinowej. Nie twierdzę, iż to jedyne powody, byłoby to uproszczenie. Ale jak można tak bardzo nie znać własnego społeczeństwa, żeby nie potrafić wymienić w środku nocy ośmiu powodów głosowania na PiS? Jak można nieustannie co wybory się dziwić?
jeżeli rejon taki jak Podhale dostał mocno w łeb w trakcie pandemii, bo turystyka zamarła, ludzie złość przekierowali na szczepionki i wszystko, co się kojarzy z lockdownami, to może jest to jeden z powodów masowego poparcia dla Brauna w tych rejonach? To nie tłumaczy wszystkiego, to nie usprawiedliwia antysemickich i antyukraińskich wyczynów Brauna, ale może warto spróbować cokolwiek rozumieć, zamiast moralizować i wypluwać emocje? Nie chodzi mi o to, iż macie się zgadzać z własnym społeczeństwem, ciamkać mu, schlebiać, podlizywać się, ale po co bredzić o pogromach, otępiałym demosie i ogólnej ćwokowatości prowincji? Ileż razy można następować na te same grabie?
Idź do oryginalnego materiału