Sebastian Gabryel: Podobno dawniej skrzynie ludowe były jednymi z najbardziej tajemniczych przedmiotów w wiejskich chatach – głównie za sprawą ich zawartości. Co można było w nich znaleźć?
Krzysztof Rospondek*: Dla współczesnych prawdopodobnie nie były jakoś szczególnie tajemnicze, choć skrywały przedmioty znane zwykle tylko jednej osobie. Świat wnętrza skrzyni to świat kobiety. Najpierw matki, która skrzynię posagową przygotowywała dla córki, a potem mężatki, która przechowywała w niej przedmioty ważne dla siebie i domu. A były to rzeczy cenne – materiały, odświętne stroje, biżuteria w postaci korali, pamiątki bliskie sercu czy oszczędności w pieniądzu, jeżeli udało się takowe zgromadzić.
SG: Skrzynie ludowe pełniły funkcję praktyczną, ale i estetyczną. Początkowo popularne w pałacach, dworach i domach mieszczańskich, z czasem upowszechniły się także na wsi. Czy to prawda, iż były one kiedyś wskaźnikiem zamożności rodziny?
Krzysztof Rospondek fot. Festiwal Retradycja – Bartek Żurawski
KR: Oczywiście. W dawnej wsi bardzo ważne były oznaki statusu materialnego. Duża, starannie wykonana, pięknie malowana skrzynia stanowiła dowód nie tylko zamożności domu, ale też świadectwo godnego pochodzenia pani domu.
SG: Jak powiedziałeś, skrzynie był głównie domeną kobiecą…
KR: Bo to kobieta rządziła w domu. Zarządzała codziennym życiem, dbała o przestrzeganie świąt. Myślę, iż i dziś często tak jest, nie tylko na wsi.
W skrzyni, oprócz rzeczy osobistych, odkładano też zapasy na przyszłość.
Na przykład tkaniny, które dziś nie kojarzymy z czymś cennym, ale jeszcze w XVII wieku koszule i obrusy były wymieniane w sądowych dokumentach dotyczących spadku. W skrzyni gospodyni czasem chowała także żelazny zapas żywności. Staje się to zrozumiałe, gdy uświadomimy sobie, iż głód przed wiosennymi żniwami, czyli w okresie zanim ziemia coś wydała, był stulecia temu czymś powszechnym.
SG: O ile mi wiadomo, skrzynie dekorowano zgodnie z panującą modą w danym regionie. Co możemy powiedzieć o skrzyniach z Wielkopolski, a dokładniej z jej południowej części?
Skrzynia, fot. prywatne archiwum Krzysztofa Rospondka
KR: Wiele czynników miało wpływ na ostateczny efekt – moda, przyzwyczajenia wykonawcy, wrażliwość estetyczna zamawiającego, zamożność… To wszystko podlegało ciągłym zmianom. Obiekty, które opisałem, powstawały od końca XVIII wieku do końca XIX wieku. Dominującymi zdobieniami są motywy roślinne, zwłaszcza kwiaty. Kolorystyka jest dobrana do motywu.
Kolory tła wydają się dobrane raczej według dostępności farby niż w wyniku przemyślanej koncepcji artystycznej.
Choć całość jest harmonijna, utrzymana w stylu malarstwa ludowego. Warto nadmienić, iż te skrzynie zarówno pod względem zdobniczym, jak i konstrukcyjnym są solidnie wykonane. Mamy tu do czynienia z naprawdę rzetelnym rzemiosłem.
SG: W ramach stypendium przeprowadzasz kwerendę i tworzysz bazę danych o ludowych skrzyniach z tej części regionu. Twoja praca polega na pomiarach, opisach i dokumentacji zdjęciowej, które prowadzisz nie tylko w muzeach i izbach pamięci, ale też docierając do prywatnych kolekcji. Gdzie udało ci się dotrzeć?
KR: Tak jak sobie założyłem, prowadziłem prace w powiatach dawnego województwa kaliskiego, z wyłączeniem obszarów wchodzących w tej chwili w skład innych województw niż wielkopolskie. Szukałem obiektów, które przez cały czas są obecne na tym terenie. W zasobach prywatnych udało mi się znaleźć kilka skrzyń, ale malowaną tylko jedną. Z kolekcji ogólnodostępnych mogę polecić zbiory muzeów w Kaliszu i Krotoszynie. Z kolei w muzeum w Sulmierzycach można zobaczyć piękne skrzynie cechowe. Skądinąd wiem, iż w zasobach muzeów poza tym obszarem coś się jeszcze może znaleźć. Mam nadzieję zająć się tymi tropami w przyszłości.
SG: Czy podczas badań natknąłeś się na coś niespodziewanego, co mówi o historii południowej Wielkopolski? I jakie znaczenie kulturowe i historyczne mają te skrzynie dla lokalnych społeczności?
Skrzynia, fot. prywatne archiwum Krzysztofa Rospondka
KR: Odkrycie, które wywarło na mnie największe wrażenie, to skrzynie cechowe, czyli skarbce należące do cechów rzemieślniczych. Napotkałem je niejako przypadkowo, ale gwałtownie odkryłem, iż mają wiele wspólnych cech ze skrzyniami domowymi. Wśród nich znalazłem również najmłodszą skrzynię, datowaną na początek XX wieku. Co mnie zaskoczyło, to fakt, iż w późniejszych skrzyniach boczne uchwyty straciły swoją praktyczną funkcję i służyły wyłącznie jako element ozdobny. Były zbyt małe, aby można było za ich pomocą przenieść tak ciężki przedmiot.
A co do pytania o znaczenie, to według mnie skrzynie te mają ogromne znaczenie kulturowe. Są dowodem na wysoko rozwinięte rzemiosło wiejskie oraz na zaawansowane poczucie estetyki w dawnych społecznościach wiejskich.
Malowane skrzynie stanowią unikalny wkład społeczności wiejskich w kulturę polską. Niestety, w obecnej świadomości społecznej skrzynie te są prawie zupełnie zapomniane, wyparte przez nowocześniejsze meble takie jak szafy czy komody. Zniknęły wraz ze swoim wyjątkowym wzornictwem, co jest wielką stratą, gdyż prace te mogą stanowić powód do dumy dla społeczności wiejskich.
SG: Gdybyśmy przeprowadzili analizę porównawczą skrzyń z południowej Wielkopolski z podobnymi przedmiotami z innych regionów Polski czy Europy, jakie byłyby najważniejsze wnioski?
KR: Na podstawie dostępnych źródeł mogę powiedzieć, iż wyróżniającą cechą skrzyń z południowej Wielkopolski są nie tyle ich zdobienia, co konstrukcja. Jednakże ta konstrukcja nie jest czymś niezwykłym lub nieznanym w innych regionach. Żadna ze skrzyń, które udało mi się zbadać, nie posiadała konstrukcji kasetonowej, co jest typowe dla skrzyń olenderskich czy miejskich. jeżeli chodzi o zdobienia, nasze skrzynie są podobne do tych z innych regionów, choćby tak odległych jak Ukraina czy Litwa. Można zauważyć wyraźne podobieństwa w motywach do skrzyń ze Śląska. Nie chciałbym jednak formułować kategorycznych tez, ponieważ materiał, który przetrwał – około dwudziestu obiektów – stanowi zbyt małą próbę, aby wyciągać z niej ostateczne wnioski.
Skrzynia, fot. prywatne archiwum Krzysztofa Rospondka
SG: Powiedziałeś, iż skrzynie zostały wyparte przez szafy czy komody, ale obserwując aktualne trendy, dostrzegam, iż skrzynie ludowe czasem również znajdują swoje miejsce we współczesnych wnętrzach. Miłośnicy nowoczesnego minimalizmu coraz częściej wprowadzają je jako element dekoracyjny. Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
KR: Jest to zjawisko, z którego się cieszę. Być może przyczyni się to do przetrwania tradycyjnego rzemiosła, a więcej osób doceni wkład wsi w kulturę polską. Może to także skłonić ludzi do spojrzenia na wieś z perspektywy wykraczającej poza betonowe płoty i dostrzeżenia miejsca, gdzie kultywowana była oryginalna, rodzima kultura.
*Krzysztof Rospondek – muzyk i twórca instrumentów związany z ziemią kaliską. Budową instrumentów zajmuje się od wielu lat, doskonaląc swój warsztat metodą prób i błędów oraz pozyskując wiedzę z literatury. Jest w tej dziedzinie samoukiem, choć jak sam przyznaje, w młodości zdobywał ogólne doświadczenie w warsztacie swojego dziadka, Bronisława, który był rymarzem. Jest skrzypkiem w Kapeli z Kociny, którą tworzy wraz z żoną Anną (bębenek obręczowy) i sąsiadem Jerzym (basy). Potrafi również grać na harmonii trzyrzędowej manualnej, akordeonie diatonicznym, gitarze i lirze korbowej. Obok rozwijania zainteresowań muzycznych i lutniczych zajmuje się też stolarstwem. Jest wytwórcą ludowych skrzyń malowanych i innych drobnych wiejskich mebli. Inspiracje czerpie z wzorów zachowanych w muzeach regionu (południowa Wielkopolska) i w zbiorach prywatnych. Związany także z Zespołem Folklorystycznym „Wielkopolanie”.