Istnieje wiele relacji, które wyglądają jak miłość, ale nią nie są. Są sytuacje, które prowadzą do nawiązania bliskich trwałych więzi, których nie możesz zerwać. W tle nie ma prawdziwego uczucia, ale raczej zestaw ograniczeń lub problemów, które wspierają trwanie w tej dziwnej relacji. Nie kochasz go, ale nie możesz odejść. Znasz to?
Prawdziwe uczucie jest czasami mylone z innymi emocjami, które przypominają miłość, ale nią nie są i nigdy nie będą. Te emocje są zwykle bardzo intensywne. Mieszkają na dnie naszej duszy, ale często wykluczają szacunek i prawdziwe zrozumienie dla partnera. Rodzą się z samolubnych pragnień lub potrzeb i są utrzymywane w odniesieniu do korzyści, jakie przynoszą. Najczęściej są nimi:
Nadopiekuńczość
Jest to rodzaj zachowania, które występuje głównie między rodzicami i dziećmi. Jednak często zdarza się, iż pojawia się ono w związku, wśród przyjaciół i w różnych hierarchicznych związkach.
Nadopiekuńczość oznacza nadmierną chęć uniknięcia krzywdy lub cierpienia innej osoby, która zwykle jest uważana za bezbronną. Przeważa tu nie uczucie, ale niepokój. Kiedy kogoś kochamy, oczywiste jest, iż chcemy, by ta osoba była bezpieczna. Jednak ktoś z nadmiernym lękiem może zobaczyć niebezpieczeństwa tam, gdzie ich nie ma, lub wyolbrzymić je, jeżeli rzeczywiście istnieją. W rzeczywistości nadopiekuńcze osoby często nie zdają sobie sprawy, iż złe doświadczenia są źródłem naszej wiedzy o sobie samym.
Kontrola nad ukochanym
Nadmierne pragnienie kontroli nad partnerem jest obsesyjnym pragnieniem, by nas potrzebował. W pewnym sensie dążymy tutaj do wygenerowania jego zależności od nas.
Zaborczość, zazdrość i kontrola są przyjmowane jako przejawy miłości, tymczasem zwykle prowadzą one do manipulacji, do ograniczenia autonomii i wolności drugiej osoby. To niebezpieczna droga, która prowadzi nasz związek na manowce, sprzyja nieporozumieniom i konfliktom, które mogą gwałtownie zniszczyć relację.
Uzależnienie
W tym przypadku istnieje specjalna więź, w której jedna osoba stawia wszystkie swoje potrzeby i wszystkie swoje frustracje na szali związku, nadając drugiej obowiązek dbania o jej szczęście. Jest to swego rodzaju tarcza „na życie”, którą zrobiliśmy sobie z naszego partnera. Ona chroni nas przed własnymi ograniczeniami i przed niepokojem związanym z koniecznością decydowania o sobie. Cały obowiązek spada na drugą osobę, której tak naprawdę nie kochamy, ale jesteśmy od niej i od jej pomocy uzależnieni.
Wszystkie te formy „pseudo miłości” są szkodliwe: wspierają patologiczne relacje, zamiast pomóc nam rozwiązywać realne problemy.
Na podstawie: nospensees.fr