Co można robić w Sidemen na Bali

celwpodrozy.pl 5 lat temu

Sidemen to miejsce, które najbardziej zachwyciło mnie na Bali podczas mojej podróży. Ta mała wioska, położona wśród zielonych pól ryżowych to kwintesencja tego, czym oczarowała mnie ta wyspa. Tu czas się zatrzymał, nikt się nie śpieszy, brak korków, klaksonów, nachalnych sprzedawców, cisza, spokój… no, ewentualnie poranne pianie koguta może nam uzmysłowić, iż czas już wstawać i udać się na poznawanie wsi i okolic. A co można robić w Sidemen? Pewnie pomyślicie, iż w sumie niewiele, bo wieś, bo spokój, bo nuda… To prawda, tu można zwolnić, zatrzymać się na chwilę, chłonąć widoki, poczuć po prostu mistyczną atmosferę tego miejsca. Tu można zobaczyć, jak wygląda życie na balijskiej wsi, być może zajrzeć do balijskiego domu, poznać lokalne zwyczaje. Oto 5 rzeczy, które można zrobić w Sidemen. No tak, bo właśnie w ten sposób mamy okazję przyjrzeć się lepiej okolicy. Podczas spaceru możemy sycić oczy zielenią tutejszych pól ryżowych. Sidemen to wioska, w którą w sposób niemalże niewidoczny zostały wtopione hotele oraz cała infrastruktura turystyczna. Idąc ulicą nie zobaczymy wielkich hotelarskich molochów, jedyne, co dojrzymy to strzałka kierującą do obiektu, mieszczącego się za gęstwiną drzew czy krzewów. Ville ukryte w ten sposób nie burzą wiejskiego krajobrazu, nie tworzą gęstej hotelowej zabudowy, co sprawia wrażenie, iż mało kto tutaj dociera. W zasadzie wszystko jedno, w którą stronę się udacie, i tak traficie na ryżowe poletka, gdzie od czasu do czasu mignie Wam tak charakterystyczna spiczasta czapeczka, jaką noszą tutejsi mieszkańcy. Może któryś z nich uśmiechnie się do Was, pomacha, zagadnie, a choćby zaprosi Was do siebie. Jednak musicie wiedzieć, iż tutejsi ludzie żyją bardzo skromnie, wręcz biednie. W nadziei na jakiś datek, zaproszą, pokażą, jak mieszkają, poproszę o pomoc. Niekoniecznie pieniężną. Wezmą ubrania lub inne rzeczy, które mogą im się przydać. Takie sytuacje zawsze mnie ruszają, wtedy przypominam sobie, jaką szczęściarą jestem i iż moje problemy to de facto żadne problemy, iż my tak naprawdę (my, którzy żyjemy w kulturze konsumpcjonizmu) mamy za dużo. Trasa na spacer, którą szczególnie Wam polecam wygląda następująco. Wychodząc z hotelu Sawah Indah Villa (tam nocowałam, warto) udajecie się główną drogą w prawo. Wówczas dojdziecie najpierw do wioski, w której miniecie jedną ze świątyń po prawej stronie (prowadzą do niej schodki), a następnie dojdziecie do skrzyżowania. Tu trzeba odbić w lewo. Trasa będzie prowadzić wzdłuż niesamowitych pól ryżowych z małymi tarasami. Po prawej stronie widoczna będzie mała świątynia Pura Dalem Klungah (jest na Google), do której można zajrzeć. Drogą tą dojdziecie do rzeki, którą można w niektórych miejscach przekroczyć, by przejść na druga stronę i udać się w balijski las. jeżeli nie macie pewności, a chcecie dowiedzieć się, co jest dalej, można skorzystać z usług lokalnego przewodnika. Można zapytać o niego w hotelu, poszukać w Internecie lub napisać do mnie. jeżeli macie ochotę na dłuższy spacer, powiedzmy trekking, wówczas warto wybrać się do świątyni Pura Bukit. I to ona właśnie kryje się za rzeką. Droga w jedną stronę z Sawah Indah Villa zajmie Wam półtorej godziny. Pura Bukit to mała świątynia, malowniczo położona. Balijczycy wierzą, iż góry są domem bogów, stąd świątynie na obszarach górskich mają szczególne znaczenie. Pura Buki Tageh jest jedną z takich górskich świątyń, małą, ale piękną budowlą z niesamowitym widokiem na Dolinę Sideman. Została zbudowana na szczycie góry, posiada wspaniały pagodowy dach znany jako meru. Dach składa się z nieregularnej liczby schodkowych konstrukcji, które stają się coraz mniejsze, gdy wspinają się ku niebu. Im wyższy meru, tym wyższy status boga świątyni. Co roku w Pura Buki Tageh odbywa się jedna ważna ceremonia, ale świątynia jest zawsze otwarta, wierni powinni dokonać tu niewielkiej darowizny. Dlaczego właśnie w Sidemen? W Ubud wybór kursów jest o wiele większy, jednak w Ubud gotowanie nie dobędzie się na łonie natury, nie będzie to także tradycyjny sposób przyrządzania posiłków. W Sidemen lekcja gotowania balijskich potraw odbywa się pośród zielonych pól ryżowych. Tutaj nauczycie się tradycyjnego sposobu gotowania, jest to otwarta kuchnia w otoczeniu ekologicznych gospodarstw oraz zapierających dech w piersiach widoków. Najpierw rano wybierzecie się na zakupy na balijski targ, by nabyć Wasze produkty oraz składniki. Następnie zatrzymacie się na farmie, gdzie będziecie mogli wybrać warzywa do Waszych dań. Uwaga, gotowanie odbędzie się bez gazu oraz elektryczności. W tajniki kuchni balijskiej wprowadzi Was jeden z najlepszych szefów kuchni na wyspie. Na zakończenie otrzymacie przepisy, które pozwolą Wam wprowadzić te niesamowite smaki na stół w Waszych domach. Mowa tu o firmie Green Kitchen, która od 2012 roku pokazuje piękno Sidemen oraz magię kuchni indonezyjskiej. Szef kuchni, Nyoman, jest zapalonym kucharzem, który odkrył swoją miłość do gotowania oraz jedzenia, mieszkając w Japonii oraz pracując w indonezyjskiej restauracji. Po powrocie z Japonii założył Green Kitchen w swoim rodzinnym mieście Sidemen we wschodniej części Bali, aby pokazać jej malowniczy urok, a także autentyczne indonezyjskie specjały. Od tego czasu setki gości wzięło udział w jego lekcji gotowania, każdy był zachwycony. Autentycznie, nie znalazłam ani jednego negatywnego czy choćby neutralnego komentarza. Kuchnia balijska zdecydowanie warta jest grzechu, tutaj macie okazję doświadczyć autentycznego czaru wschodniej części wyspy. Na Bali mówią – uzdrowiciel, turyści często nazywają go szamanem… Balian, bo o nim mowa, to dla Balijczyków ktoś, kto leczy, posiada w związku z tym specjalny dar od boga. To nie jest fach, którego można się ot tak wyuczyć. Osoby takie zajmują się uzdrawianiem z powołania, oczywiście nauki pobierają od tych starszych i doświadczonych mędrców, którzy to przekazują im tajniki swojej wiedzy, gromadzonej z pokolenia na pokolenie. Leczą nie tylko ciało, ale i ducha… niektórzy specjalizują się w jakimś obszarze, inni zajmują każdym aspektem. Do Baliana przeważnie są kolejki, mieszkańcy tłumnie korzystają z jego usług. Nie jest to żaden relikt, a normalnie praktykowany proceder. W Internecie nie znajdziecie ogłoszeń, bowiem prawdziwy uzdrowiciel nie będzie się reklamował, nie robi tego dla pieniędzy, choć zapłata czy raczej datek mu się należy. Podobno najlepiej na wizytę udać się wcześnie rano, wówczas można uniknąć kolejek. Ci, którzy chcą jednak zobaczyć, jaki taka wizyta ma przebieg, mogą przybyć później, bowiem nie ma tu zamkniętego gabinetu, a każdy pacjent diagnozowany jest w otwartym pomieszczeniu, gdzie wszyscy de facto obserwują wszystkie czynności. Dla niektórych może to stanowić pewien dyskomfort, jednak dla mieszkańców jest to zupełnie normalne. Balian najczęściej diagnozę stawia po zbadaniu palców stóp odpowiednim narzędziem, który stanowi mała drewniana pałeczka. Jak wiadomo z refleksologii, palce stóp i rąk to refleksy głowy i wszystkiego co w głowie. Właśnie w ten sposób, uciskając odpowiednie miejsca na stopie, Balian bada nasze ciało i ducha i stawia diagnozę. jeżeli coś jest nie tak, odczujemy ból. Po badaniu następuje leczenie, jeżeli jest ono możliwe. Uzdrowiciel modli się, ponownie dotyka chorego miejsca, co w efekcie ma przynieść ulgę oraz usunąć ból. Podobno to działa. Sama osobiście na takiej wizycie jeszcze nie byłam. Natomiast relacje osób, które z usług Baliana skorzystały, potwierdzają jego magiczne zdolności jako uzdrowiciela. Oprócz tego można także otrzymać wskazówki, co trzeba zmienić w swoim życiu, by uzyskać pełną harmonię, znaleźć spokój i szczęście. Balianowi należy zapłacić w formie ofiary. Nie wolno zapłaty wręczyć mu osobiście. Ofiarę, zwaną Canang (mały koszyczek z kwiatami) z datkiem w formie pieniędzy zostawia się w małej świątyni lub innym miejscu, przygotowanym do tego celu. W Ubud znajdzie kilku takich uzdrowicieli. Są oni coraz bardziej popularni wśród turystów, coraz częściej wizyta taka oferowana jest w formie zorganizowanej wycieczki. Cięgle jest to autentyczne przeżycie. W Sidemen zaś mało kto z przyjezdnych pyta o Baliana i chce oddać się w jego ręce. Jak zatem trafić do takiego uzdrowiciela? Bardzo prosto. Wystarczy zapytać w hotelu. Hotele często oferują masaż, otwierający czakry, który wykonywany jest właśnie przez Baliana lub zajęcia jogi czy medytacji również prowadzone przez niego. Podczas gdy joga lub medytacja są w zupełności bezpieczne, to taki masaż może budzić kontrowersje w szczególności wśród kobiet. Bowiem do takiego masażu trzeba zrzucić całkowicie ubranie, a masaż odbywa się choćby w tych intymnych częściach ciała. Jedni są zachwyceni, inni, tu mam na myśli kobiety, zbulwersowane. Osobiście nie korzystałam i na pewno nie skorzystam. Dlatego jeżeli chcecie wybrać się do uzdrowiciela w Sidemen i poprosić o diagnozę, polecam zapytać o kontakt szefa kuchni z Green Kitchen. Tutaj macie pewność, iż traficie do osoby, do której chodzą mieszkańcy wioski i która faktycznie praktykuje w tej dziedzinie. Źródło: http://nowbali.co.id/ https://magazine.compareretreats.com/ Genjek to lokalna uroczystość mieszkańców wioski – jej męskiej części, która obejmuje śpiewanie, taniec i odrobinę picia. Uroczystość organizowana jest, gdy zbierze się minimum 5 uczestników – turystów. Można ją zamówić poprzez hotel Sahah Indah Villa. Taniec Genjek na Bali to jeden z tradycyjnych tańców, który łączy elementy sztuki wokalnej oraz ruchowej, do dziś rozwija się w Regencji Karangasem. Ten tradycyjny balijski taniec odbywa się przy śpiewaniu w charakterystyczny sposób, śpiew przypomina dźwięk gamelanowych instrumentów zwanych toreng oraz cipak. Ta kombinacja śpiewu oraz ruchu jest niezwykle interesująca, chodzi tu de facto o radosną celebrację, tancerze mogą bawić się tak samo, jak inni, którzy są świadkami. Genjek lub megenjekan pochodzi od słowa gonna, które oznacza gegonjakan, czyli żart. Historia lub początek tańca Genjek na Bali różni się od innych tradycyjnych tańców. Wszystko zaczyna się od spotkania po pracy, podczas którego serwowany jest tek, rodzaj napoju alkoholowego wytwarzanego z palmy. Wschodnie Bali jest największym producentem wina palmowego na wyspie o najlepszej jakości. w tej chwili wino palmowe przerabiane jest na arak z dość dużym stężeniem alkoholu. Arak to tradycyjny balijski napój przyrządzany ze sfermentowanego białego ryżu. Był on pierwotnie stosowany właśnie do rytuałów i tradycyjnych ceremonii. Z czasem zaczął być powszechnie konsumowany i wytwarzany w nowoczesnym stylu. Dziś jest popularną pamiątką wśród turystów, którzy zabierają go do swoich domów ze względu na niepowtarzalny smak i kulturowe znaczenie. Arak Bali jest również spożywany w celu rozgrzania ciała podczas chłodniejszej pogody i złagodzenia nudności. Gromadzenie się podczas picia alkoholu znane jest mieszkańcom wyspy jako tradycja “metuakan”. Oczywiście takie spotkania urządzane są tylko przez mężczyzn. Alkohol sprawia, iż humory zaczynają dopisywać, a towarzystwo zaczyna śpiewać. Za śpiewem idzie dalej taniec. Co ciekawe, podczas takich biesiad powstał specjalny repertuar, który figuruje pod taką samą nazwą, jak uroczystość. Taniec Genjek na Bali to taniec bardzo uniwersalny, dostosowany do atmosfery i najnowszych trendów, nieskrępowany ruchami czy standardowym wokalem. Można wykazać się kreatywnością. Piosenkarz (gending) może także improwizować i tworzyć spontanicznie własne piosenki lub wprowadzać nowe utwory. Temat piosenki, która jest wykonywana zwykle zawiera wszelkiego rodzaju porady, odnośnie uwodzenia, krytykę, motywację, pochwałę, a choćby satyrę. Z tego właśnie słynie Sidemen… Songket jest skomplikowanym i czasochłonnym procesem, tkaninę wytwarza się na krosnach tylnich. Tkanie sarongu może potrwać kilka miesięcy. W tradycyjnym stylu używa się złotej i srebrnej nici oraz naturalnie barwionej bawełny. Określenie “songket” stosowane jest do opisania techniki tkania dodatkowych wzorów w materiale, zwykle jedwabiu lub bawełny. Z połyskującą złotą oraz srebrną nitką kontrastują wielokolorowe subtelne wzory geometryczne. Songkets są tradycyjnie wykorzystywane do spektakli teatralnych oraz ważnych uroczystości. Są one uważane za bardzo luksusowe materiały, które odzwierciedlają elegancję oraz delikatność w fascynującej kulturze Bali. Tradycja tkacka stylem songket sięga XVII wieku, kiedy to wschodnie Bali za sprawą rodziny królewskiej Klungkung stało się rejonem rzemieślniczym. w tej chwili Sidemen jest jednym z niewielu miejsc na świecie, gdzie owa tradycja ciągle trwa (oprócz Bali songket wytwarzany jest także w niektórych rejonach Taljandii, Malezji oraz Laosu). Songket jest umiejętnością, która była i przez cały czas jest przekazywana z pokolenia na pokolenie wśród balijskich kobiet, które pracują wyłącznie manualnie. Jednakże sposób ten obejmuje udział każdego członka rodziny, a także pomoc specjalistów podczas niektórych procesów, takich jak wytwarzane osnowy. w tej chwili produkcja songkets walczy o przetrwanie z powodu słabo rozwiniętej gospodarki pod tym względem. Produkcja tego typu tkaniny jest niezwykle kosztowna dla balijskich rzemieślników oraz bardzo czasochłonna. Wyprodukowanie songket trwa co najmniej miesiąc. Owa tkanina nie jest już powszechnie używana przez rodzinę królewską, co za tym idzie, zapotrzebowanie na nią spadło. Każdy songket to tak naprawdę małe dzieło sztuki. To dziedzictwo kulturowe, co czyni go niepowtarzalnym i unikatowym towarem. Songkets są idealne do luksusowego wystroju domu lub ekskluzywnych ubrań. Mogą być używane do dekorowania mieszkań, jako pokrowce na poduszki, łóżka i kanapy lub po prostu jako wspaniała i niepowtarzalna ozdoba. jeżeli chodzi o endek, nazywany jest on lokalnym kaszmirem, to ikat wykonany na prostych krosnach ręcznych, w których nić wiązana (ikat) jest w uprzednio ustalonych wzorach i farbowana przed wykonaniem tkania. Najbardziej popularną nitką jest lokalnie wytwarzany...

Idź do oryginalnego materiału