Co ginie w sanatorium? "Najczęściej kradną szampony i lubrykanty"
Zdjęcie: Kuracjuszka w pokoju hotelowym (zdjęcie poglądowe)
— Mieliśmy takie małżeństwo, co przyjeżdżało regularnie i oni zawsze zgłaszali, iż im zniknęły lubrykanty. Może ci, co je kradną, wstydzą się samemu pójść do sklepu i sobie kupić? Ale na przykład nigdy nie zniknęła nam biżuteria, ani sprzęt elektroniczny — opowiada Katarzyna, która jest administratorką w jednym z sanatoriów. Co ginie kuracjuszom?