Każda osoba interesująca się lotnictwem pewnie nie raz zastanawiała się, gdzie trafiają wyeksploatowane stare samoloty. Po internecie krążą zdjęcia z różnych takich cmentarzysk. Jednak gdzie znajdują się takie miejsca? Jedno z nich jest na Węgrzech… i postanowiłem je odwiedzić.
Niedaleko bazy lotniczej Pápa na Węgrzech znajduje się kilkadziesiąt pozostawionych własnemu losowi MiG-ów-21 oraz Su-22.
Budowa lotniska rozpoczęła się w 1936 r. Zaraz po II wojnie światowej lotnisko było największą bazą lotniczą na Węgrzech i stacjonowała tu kompania spadochronowa Królewskiej Armii Węgierskiej. Następnie kontrolę nad lotniskiem przejęli Sowieci, którzy utworzyli tu radziecki pułk myśliwski. W latach 60. lotnisko stało się siedzibą pułku myśliwskiego lotnictwa węgierskiej Armii Ludowej. Po 2000 r. baza lotnicza stała się bazą rezerwową NATO.
Najciekawsza część, która najbardziej mnie zainteresowała, znajduje się jakieś 500 metrów od czynnego pasa startowego wyżej wspomnianej bazy lotniczej. Zlokalizowane jest tutaj dosyć pokaźne cmentarzysko, na którym stoi sobie ponad 30 porzuconych samolotów.
Droga, którą szedłem na to miejsce, była w rzeczywistości starym pomocniczym pasem startowym wojskowego lotniska. Idąc wzdłuż niego, co jakiś czas pojawiają się porastające bujną roślinnością stare bunkry. Z daleka można już zauważyć, iż po lewej stronie zaczynają wyłaniać się wraki samolotów. To mój upragniony punkt do którego zmierzam.
Za tą wyprawę chciałem podziękować „Grupie Szukającej Włazu”, dzięki nim mogłem zobaczyć to miejsce!
Po dłuższym spacerze w końcu docieram na miejsce, jest cicho i spokojnie. Widzę, iż wiszą tabliczki ostrzegawcze o tym, iż teren jest monitorowany. Czy te kamery tam rzeczywiście są, tego nie wiem, ja żadnych nie dostrzegłem. Wydaje mi się, iż te tabliczki wywieszono, aby odstraszyć złomiarzy, którzy zaczęli wymontowywać już co cenniejsze elementy z tych samolotów.
Jestem na miejscu, te samoloty są znacznie większe, niż myślałem i robią na mnie piorunujące wrażenie. W latach 1994-2000 na Węgrzech wycofano ze służby setki różnych wariantów Mig 21, niektóre samoloty zostały sprzedane do muzeów, różnych galerii i kolekcjonerów do niemal każdego miejsca na świecie, pozostało tylko 35 sztuk. I właśnie tutaj, w tym polu odstawiono te 35 sztuk, które sobie stoją pod chmurką i po prostu gniją…
Su-22M3 są to radzieckie myśliwce-bombowce o zmiennym skrzydle. Su-22 to eksportowa wersja Su-17, popularnego samolotu Sił Powietrznych Związku Radzieckiego w latach 70. Zaprojektowany w biurze konstrukcyjnym Pawła Suchoja, produkowany w ZSRR. Wszedł do służby w 1970 r. w tej chwili używany jest przez pięć państw: Polskę, Angolę, Syrię, Wietnam i Jemen.
Węgierski rząd próbował je sprzedać, ale się nie udało. Nie opłaca się ich także odnawiać, więc zostały odstawione na bok, aby nikomu nie przeszkadzały. Widać, iż te maszyny stoją tu już od bardzo dawna, koła są wrośnięte do połowy w ziemię.
Niektóre Migi mają pootwierane kokpity i można zajrzeć do ich wnętrza. Widać, iż wiele elementów wyposażenia padło już łupem złodziei.
Zamknięty kokpit jednego z Mig-ów, widać wewnątrz jeszcze kompletne wyposażenie tej pięknej maszyny.
MiG-21 to jeden z najczęściej produkowanych samolotów wszech czasów. Jest radzieckim samolotem myśliwskim skonstruowanym w latach 50. XX w. w biurze konstrukcyjnym MiG przez Artioma Mikojana i Michaiła Guriewicza. Ze względu na swoją sylwetkę dorobił się wśród pilotów nazwy „ołówek” lub „bałałajka”. MiG-21 produkowany był na radzieckiej licencji w Czechosłowacji i Indiach.
Zwiedzanie tego cmentarzyska samolotów było dla mnie naprawdę wyjątkowym przeżyciem. Rzadko kiedy nadarza się okazja, aby odwiedzić tak niesamowite miejsce. Jak długo te samoloty tam pozostaną? Nie wiadomo. Wiadomo jednak, iż zachowają się na zdjęciach, które zrobiłem i pozostaną na zawsze w mojej pamięci.
Z ciekawostek warto dodać, iż największe na świecie cmentarzysko samolotów znajduje się na obrzeżach miasta Tucson w amerykańskim stanie Arizona. W sumie spoczywa tam już ponad pięć tysięcy samolotów. Czy kiedyś tam dotrę i czy uda mi się je sfotografować, czas pokaże….