Cmentarz biletowany. Są też wejścia ulgowe. "Góralska pazerność sięgnęła szczytu niebios"

kobieta.gazeta.pl 16 godzin temu
Drewniane krzyże, rzeźbione kapliczki i cieniste alejki tworzą klimat miejsca, które trudno pomylić z jakąkolwiek inną nekropolią. To ważne miejsce na mapie Polski, które wzbudza emocje wśród odwiedzających, a wszystko za sprawą... biletów. Kto leży na starym cmentarzu w Zakopanem?
W sercu Zakopanego znajduje się Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku, który wielu uznaje za jeden z najważniejszych w Polsce. Spoczywają tam twórcy, bez których Podhale nie miałoby tego wyjątkowego klimatu, jaki dziś znamy, między innymi Kazimierz Przerwa-Tetmajer, Kornel Makuszyński czy Władysław Orkan. To nekropolia, której historia i wyjątkowy wygląd przyciągają zwiedzających przez cały rok. Jednak od 2014 roku regularnie wokół niej podnosi się szum, powracający jak echo w jesiennym sezonie. A dotyczy on biletów wstępu, które od lat dzielą opinię publiczną.


REKLAMA


Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!


Cmentarz na Pęksowym Brzyzku. Cennik jest solą w oku wielu turystów
Wchodząc na teren tej zakopiańskiej nekropolii, goście natrafiają na tabliczkę z cennikiem, przed którą wiele osób robi odruchowy krok w tył. Nie wszyscy spodziewają się, iż aby zobaczyć groby ludzi, którzy zapisali się w kulturze Polski i Podhala, trzeba wykupić wejściówkę. W dni, kiedy ruch turystyczny jest największy, czyli głównie w weekendy i w okresie wakacyjnym, obowiązuje bilet za 3 zł w wersji normalnej oraz 1,50 zł w wersji ulgowej. Poza okresem wzmożonych wizyt wejście bywa darmowe, zwłaszcza dla mieszkańców powiatu tatrzańskiego i osób odwiedzających groby bliskich. Dla jednych symboliczna opłata nie stanowi problemu. Dla innych jest granicą, która absolutnie nie powinna pojawiać się w miejscu pamięci.
Opłaty wprowadzono w momencie, gdy liczba odwiedzających zaczęła przekraczać możliwości spokojnego funkcjonowania nekropolii. W szczycie sezonu tłumy przewijające się między drewnianymi krzyżami i rzeźbionymi kapliczkami potrafiły zdominować atmosferę miejsca. W lokalnych dyskusjach pojawiały się głosy, iż cmentarz coraz częściej przypominał popularną atrakcję. Przewijały się też obserwacje o turystach wpadających tu "jak na zwykły przystanek na trasie", co dobrze oddaje skalę problemu.


Parafia, która zarządza terenem, podkreśla, iż cmentarz jest zabytkiem, a opłaty w praktyce pełnią funkcję cegiełki na utrzymanie niezwykle delikatnej nekropolii. Większość nagrobków powstała z materiałów, które wymagają stałej konserwacji. Drewniane krzyże niszczą się pod wpływem górskiego klimatu, a alejki trzeba regularnie remontować. Gdy liczba zwiedzających skoczyła do kilkuset tysięcy rocznie, koszty pielęgnacji przekroczyły możliwości parafii.
Wprowadzenie biletów miało też uporządkować ruch i przypomnieć odwiedzającym, iż wchodzą do miejsca, które wymaga szacunku. Symboliczna opłata pełni funkcję delikatnej granicy. Wywołała jednak lawinę dyskusji w internecie. Padają komentarze o "monetyzowaniu śmierci", ale równie często głosy, iż bez tego cmentarz nie przetrwałby w dobrej kondycji choćby kilku kolejnych sezonów. W opiniach Google temat płatnego wstępu często pojawia się w wypowiedziach odwiedzających:


Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku to miejsce o ogromnym znaczeniu historycznym i kulturalnym, ale pobieranie opłaty za wejście na cmentarz wydaje się co najmniej niewłaściwe
Górale pokazali swoje oblicze i tu: wejście na nekropolię jest płatne! Nie znam drugiego takiego przypadku
Jakiś absurd. Bilety za wejście na cmentarz?! Góralska pazerność sięgnęła szczytu niebios
Wstęp 3 zł, gotówką. Masakra jakaś. Za pomodlenie się, a na dodatek płacisz a tam: brudne, zaniedbane pomniki, śmieci koło grobów, gałęzie patyki... Szczerze jestem bardzo zbulwersowany, na co te pieniądze idą.


Kto znany leży na Pęksowym Brzyzku? Jest tam aż 250 wyjątkowych grobów
Cmentarz Zasłużonych na Pęksowym Brzyzku jest jednym z tych miejsc, które sprawiają, iż Zakopane ma swój niepowtarzalny charakter. Położony przy starej ulicy Kościeliskiej, nad potokiem Cicha Woda, przypomina bardziej galerię sztuki pod niebem Tatr niż typową nekropolię. Drewniane krzyże, kapliczki z gontem i rzeźbione tablice tworzą przestrzeń, w której widać rękę kolejnych pokoleń podhalańskich twórców. Wiele z nagrobków to dzieła artystów, takich jak Władysław Hasior, Antoni Rząsa czy Urszula Kenar.
Historia tego miejsca zaczęła się w połowie XIX wieku, gdy pierwszy zakopiański proboszcz, ksiądz Józef Stolarczyk, założył niewielki cmentarz na ziemi podarowanej przez Jana Pęksę. W lokalnej gwarze używano słowa "brzyzek" na określenie urwiska nad potokiem i to właśnie ono nadało nekropolii nazwę. Początkowo chowano tu mieszkańców okolicy oraz ofiary górskich wypraw. Prawdziwa zmiana nastąpiła pod koniec XIX wieku, kiedy spoczął tu doktor Tytus Chałubiński, jedna z osób, które rozsławiły Tatry w całej Polsce. Od tego momentu cmentarz stał się miejscem pochówku zasłużonych dla kultury i historii regionu.


Przed wojną teren był znacznie większy, jednak okupanci zmniejszyli go podczas budowy drogi na Gubałówkę. Po wojnie przeszedł gruntowną odnowę, a bramę projektu Stanisława Witkiewicza ozdobiono pamiątkowymi tablicami, które przypominają o znaczeniu pamięci. W obrębie nekropolii znajduje się także murowana kaplica Gąsieniców z 1810 roku, uważana za najstarszą budowlę sakralną w Zakopanem. Jej obecność dodaje temu miejscu jeszcze bardziej historycznego charakteru, bo łączy dawne dzieje miasta z późniejszymi losami spoczywających tu artystów i przewodników.
Dziś cmentarz liczy około 500 grobów, z czego połowę stanowią miejsca wyjątkowych Polaków: poetów, himalaistów, przewodników, rzeźbiarzy czy lekarzy związanych z Tatrami. Dzięki ich obecności nekropolia stała się jednym z najważniejszych punktów na mapie Zakopanego.Co sądzisz o pobieraniu opłat za wejście na zabytkową nekropolię? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału