Ciche milczenie żony, głośne słowa teściowej

polregion.pl 1 dzień temu

Zuzanna uciszała się. Tylko teta Jolanta zaczęła wszystko mówić.
No, Zosia, jesteś super! Pieklę w świetnie, a dom czysty jak szklane piękno. Półek tygodni zyskał mój Kacpr! Jolanta Nowak luminował się, pilnie zjadając swoje potrawy na zimno. Moje panie, zanim niebo ujął, mówiły, iż kobieta powinna być staranną gospodynią. A urodzina, cóż? To chleb powszedni!

Zuzanna uśmiechnęła się, wstała od stołu i poszła do kuchni po kolejną porcję sałaty. Przestraszyła się jej natarczywych komentarzy, które zwykle kończyły się coś krzywdliwym.

Kacper powinien się dziękować, iż znalazł taką kobietę. Straszył mnie modern fires, które tylko i tylko w klubach rzucają się z farbami, dodała Jolanta, nie zauważając, iż jej syn sam nie wyraża się z rezygnacją. Gdzie kobiety w naszych czasach były bardziej gospodareczki! A matkami rychlejsze…

Kacper spojrzał błagalnie na żonę, która właśnie wróciła z kuchni.

Teta, rozsiadź się, niech ci podam sałatkę z drobiem, spokojnie zaproponowała Zuzanna, jakby nie usłyszała napiętej podteksty.

Dziękuję, moja drożdża! A my się nie niepokoj, wszystko wam przyszło, znacząco skinęła ciotka. W czasie, gdy Kacpuś przyszł, miałam dopiero dwadzieścia dwa lata. I nie było z tym czego takiego by mi się wpuścić. Nie jak dziś karierę, karierę! A potem jedno poluzowanie łez, iż zabiegnąć za sztuczność.

Zuzanna milczała, a usta ściągnęły się w cienką linię. Miała trzydzieści dwa lata, a uroki na dzieci dawały jej ból. Trzy nieudane próby in vitro zostały za sobą. I Kacper i ona wciąż wierzyli. ale presja ciotki, która przy każdej spotkaniach kierowała rozmówę na temat dzieci, stawała się nie do zniesienia.

Mama, zmieńmy temat, Kacper objął ją ręką. Jak ci się dało z tą nową łazienką? Wszystko już Ci przewidywało?

Jak ona wyjaśnia z domu! Kafelarz wszystko民主生活了. Trzeba się zacząć co robić sama. Choć na moim wieku chodzić po drabinach to już nie wcale halo, Jolanta westchnęła. Cóła, która przyleci z sąsiadki, czasem pomaga.

Myż proponowaliśmy pomoc, przypomniał Kacper.

No pff! Czyż Pan Kacper ma tak dużo pracy, iż nie może zasparować do starej babki?

Mama!

Dobrze, dobrze, wiem. Młode, zajęte. Ale znasz, Zosia, ja w twoim wieku sama wszystko robiłam! I zajmowała się dziećmi, i pracowała. Gdzie mój mąż zginął.

W pokoju zapadła cisza. Kacper przytrzymał żonę jeszcze silniej. Zuzanna milczała, obserwując wzory na serwecie. Długo wiedziała, iż dyskusje z ciotką są bez sensu ona zawsze wracała do kicha dzieciństwa, potem do natępu nowych czasów.

Zosiu, pamiętasz moją Nachalkę, córkę mojej Nachalka? zaskoczyła Jolanta. Już提出了了 trzeciego! I ma jeszcze stanowisko dyrektorki. Taka to jest prawdziwa kobieta! A ma ledwo dwadzieścia pięć.

Świetnie, suszym poparł Kacper. Mama, zamienisz ci ten sernik? Zosia piekła dla ciebie, jak lubisz.

Och, drogi recepcjonisto! Jolanta rozśmieszyła się. Zosiu, moja najdroższa, kto by przypuszczal, iż jesteś taka dobra gospodyni! Pamiętam, jakście się dowiedzieli, bałam się strasznie. W końcu jesteś starsza od Kacpra…

O cztery lata, mama, przerwał Kacper. To nie rozbieżność.

No też! Jak rozstępu! machała rękami ciotka. Przez chwilę myślałam… Ale to nie ważne. Ważne, iż macie się dobrze. Tylko dzieci bez ustawiania się…

Mama!

Ja nic nie mówiłam! Przez głowę przebiegło mi, iż czas gwałtownie biegnie. Wiadomo, ile było takich przypadków z opóźnieniami…

Zuzanna nagle wstała od stołu.

Przepraszam, muszę podzwonić, jednym szeptem powiedziała i wyszła z pokoju.

Kacper spojrzał za nią z martwą twarzą, a potem odwrócił się do matki:
Dlaczego to robisz?

Co robię? zaskoczyła się Jolanta.

Zawsze przypominasz o dzieciach. Wiesz, iż mamy problemy.

Ja się przeería! ciotka przygarnęła rękę do serca. A wtedy możesz sprawdzić, jak leczy się w innych zakątkach. Moja Nachalka mówiła jakąś babkę w Polsce, która leczono polerami…

Mama, starcza, Kacper trwał firmnie. My z Zosią idziemy do najlepszych lekarzy. Iby się poradzili. Ale twoje komentarze i porównania do cudzych dzieci do niczego nie prowadzą.

Ja chcę tylko poradków, syneczku, oczy Jolanty zaszlochały. Dopóki mam Ikierę…

Mama, masz pięćdziesiąt osiem lat.

W rodzinie, co w tymu? pretextatnie zawołała ciotka. Babcia umrzeła w sześćdziesiąt trzy, ciocioci i to wcześniej. Rodzina!

Kacper zmęczony potarł czoło. Ten rozmówka powtarzała się raz po razze, a zawsze kończyła się jedno matka biała, Zuzanna zamknęła się, a on czuł się jak w piekło.

Zuzanna wróciła do pokoju, spokojna, choć oczy błyszczały.

Jolanta, może czajus? spytała, jakby nic się nie stało.

Dziekuje, maluczek, ale mi ciśnienie. Ale szklówkę i sernik z przyjemnością.

Wieczór poszedł dalej w podobnym stylu ciotka rozmawiała o swoich problemach, chorobach, o swoich znajomych, którzy znośni ich dzieci każdego weekend nazywają na kolację i zabierają na kajet. Kacper się niepokoił, ale przynajmniej rozmawiał. Zuzanna milczała, rzadko uśmiechała się i proponowała dodatki.

W końcu Jolanta zaczynała się odpalać.

Kaczka, mógłbyś mnie oprowadzić? spytała, zakładając płaszcz. Już ten, ciemno, ludzie pojedą…

Jasne, mama, Kacper pocałował żonę. Wrócę szybko, nie czekaj.

Po wyjściu ciotki i syna Zuzanna bezwładnie spadła na kanapę. Wieczór był ciężki, ale dżombiła. Jak zawsze. Chyba iż jeszcze troszkę, a wyskoczy i zrzuci wszystko. Ale nie mogła. Kacper kocha jej matkę, mimo jej wad, a otwarte konflikty uczyniłyby go niemiły.

Zuzanna zaczęła schodzić stoł, gdy zadzwonił telefon. Na ekranie wyświetl się nazwa ciotki.

Jolanta… zacząła Zuzanna, zapomniała coś?

Nie, moja kwićkula, głos wydawał się dziwnie miękki. Kacper poszedł za taksówką, a ja poczułam się, iż musimy porozmawiać. Kobieta z kobietą.

O czym? zaniepokojona spytała Zuzanna.

O dzieciach, drożdża. Wiedzę, iż probujecie. I wiem, jak to boleśnie.

Zuzanna poczuła przy tarcie gardła kawałek.

Teta…

Nie, nie, daj mi mówić, przerwała ciotka. Ja sama też przez to przeszłam. Poza Kacrzykiem miałam trzy aborcje. Tak bardzo chciałam córkę… Ale nie wyszło.

Zuzanna ustaliła się z talerzem.

Nie wiedziałam, cicho powiedziała.

Kacper nie wie, westchnęła Jolanta. Ja nikomu się nie przyznała. Wtedy to było… zbędne, jakby. Powszechnie wierzyłam, iż jeżeli kobieta ma problemy, to jest niestała.

Dzisiaj wielu ciągle tak myślą, gorzko uśmiechnęła się Zuzanna.

I ja też! niespodziewanie przyznała siostrowe. Kiedyśmy z Kacrzykiem przyszli do was na kolację, pierwszy raz zauważyłam, jak jesteś piękna, owocna i samodzielna. Choć starsza o cztery lata, ale szczęśliwa. A potem zobaczyłam, jak patrzysz na dzieci w parku… I rozumiałam… Może to jakiś znak. Że ty też… nie możesz.

Dlaczego Ty sądzisz kata?! Zuzanna ledwo withnearał. To… boli.

Przepraszam cię, głupią, głos Jolanty się zachrypiał. Myślałam, iż jeżeli będę cię打压, to… bardziej zainteresujecie się. Nie wiedziałam, iż już wszystko spróbowaliście. Kacper mówił mi wczoraj o tych waszych… procedurach…

Zuzanna zasłoniła ręką oczy. Oznaczało to, iż Kacper opowiedział jej matce o ich problemach.

Nie jesteś głupia, Jolanta, dzielnie powiedziała. Ty bardzo chcesz wnuków. To naturalne.

Chcę. Ale nie kosztem waszego szczęścia, głos ciotki drżał. Wy z Kacrzykiem moje radość. I widzę, jak cię kocha. Jak jesteś jego szczęściem. Reszta… przyłożymy. jeżeli nie własne zdołającie przyjąć. W Polsce jest tyle dzieci bez opiek! A może… i się uda. Mamy czas, przychodzi.

Zuzanna milczała, nie wiedząc, co powieć. Taka otworne kłótnia z zwykle twardą ciotką wywróciła jej świat.

A ja ciekawie cię cel, troszeczkę, w ramach zdrady przyznała się Jolanta. Jesteś silna. Masz Kacra. A ja… gdy mąż zginął, zostawiłam się z dziećkiem. Byłam dwadzieścia pięć. никто nie pomagał. Musiałam być matką, zaraz i tatą, wszystko skończyć. Nie dlatego, iż jestem super, a dlatego, iż nie mięło wyboru.

Udało się, cicho powiedziała Zuzanna. Rosłaś w wspaniałego syna.

Udało się. Ale po jakiej cenie? gorzko uśmiechnęła się ciotka. Kacper rosnął bez ojca. A ja… nie pamiętam, kiedy byłam ostatni raz kobietą, a nie tylko matką czy pracownicą. Wszystkie siły i tak były na przetrwanie.

Zuzanna milczała, oszołomiona taką otwartością.

W porządku, napiłam cię, przerywała się nagle Jolanta. Kacper wróci teraz. Tylko… Nie zadruchaj się na mnie, dobrze? Ja naprawdę chcę, żebyście byli szczęśliwi. I będę was wspierać, w książkach.

Dziękuję, tylko tyle managesła wykrzyczeć Zuzanna.

Do wstydu, kochana, pożegnała się teta i odblokowała linie.

Zuzanna posiedniała z telefonem w ręce, próbując wypatrzeć się z wydarzeń. Za trzy lata znajomości z ciotką to była pierwsza porada. I zmieniło wszystko.

Gdy wrócił Kacper, znalazł ją płacz, ale dziwnie spokojną.

Co się stało? zaniepokoił się. Mama znów coś powiedziała?

Tak, skinęła Zuzanna. Wiele rzeczy.

I opowiedziała mężowi rozmowę z ciotką, wypuszczając najbardziej osobiste fragmenty. Kacper słuchał, szeroko otwierając oczy.

Nie wiedziałem o aborcjach, cicho powiedział.

Ona nie chciała cię czepiać, Zuzanna objęła go ręką. Wiesz, mam wrażenie, iż twoja mama bardzo jest sama. I wszelka taka krytyka, ciągłe przypomnienia o dzieciach to jej sposób, żeby być bliżej nas.

Kacper zastanawiał się.

Myślę, iż powinniśmy ją częściej odwiedzać?

Myślę, powinniśmy zaprosić, żeby z nami mieszkała, dopóki jej łazienka Ci się kończy, nagle zaproponowała Zuzanna. Zaczniesz się lepiej poznawać.

Kacper nieufnie spojrzał na żonę.

jesteś pewna? Mama bywa… ciężka.

Jak i wszyscy, uśmiechnęła się Zuzanna. Zbyt długo milczałam. Przyszedł czas, abyśmy byli bardziej otwarci.

Następnego dnia Zuzanna zadzwoniła do ciotki.

Jolanta, miły dzień, powiedziała, gdy ta podniosła słuchawkę. My z Kacrzykiem myśleliśmy… Jak zaproszysz, byś z nami mieszkała, dopóki potrzebuje naprawienia łazienki? Gościnni pokój jest pusty, a nie musisz się znów zmuszać, co kafelarz znowu zepsze.

Na chwilę zapadła cisza. Zuzanna zaczęła się zMus, ale usłyszała drżącą dreszczeczkę głosu:
Dziękuję, Zosiu. Ja… z przyjemnością.

Świetnie, uśmiechnęła się Zuzanna. Może razem zaczniemy się z volontatorem? Nie mogę się nauczyć gotować…

Jasne! głos ciotki ożyła. Zorze ci耐磨 na tydzień, zdjęciach, iż wszyscy pożądają!

Po zakończeniu rozmowy Zuzanna poczuła dziwnie ulgotę. Czasami milczenie jest złotem. Ale jeszcze bardziej rozmowę serdeczną, choć zaczynając się trakiem, po telefonie, z osobą, którą uważasz za bystrzejak.

A przez trzy miesiące wspólnego życia, Jolanta pierwsza zauwazyła u Zuzanny objawy ciąży choćby przed tym, jak zrobiła test. Wywróżyła matczyńska intuicyja.

Ja to mówiłam, iż wszystko wam się napi grâce, szepnęła, cierpiąc Zuzanną. Wystarczyło tylko czekać.

Zuzanna milczała, tylko cieplej objęła ciotkę. Czasem milczenie to cenne. Ale więcej rozmowę serdeczną, choć zaczynając się trakiem, po telefonie, z osobą, którą uważasz za bystrzejak.

Jolanta zdecydowała się mieszkać z nimi i po skończeniu naprawienia łazienki. Za pół roku przed narodziny wnuczka, zapoznała się z sąsiadkiem, który niedawno owdowiał. niedługo ich dom zaczął się rosnąć o kolejnego gospodarza. Okazało się, iż Jerzy oprawiał dobrze w kuchni i porządkach.

Jak za to cieszy się człowiek, gdy ma mężczyznę w domu, mówiła Jolanta, pracując w kuchni z Zuzanną, gdy chłopcy buchali się z meblem w pokoj. Pamiętaj moją zdrową? Że kobieta powinna być gospodyną, a urodzenie to chleb powszedni? Ale najważniejsze gdy ma przy sobie człowieka, który ją rozumie.

Zuzanna patrzyła na ciotkę, ożywiońską, młodszej, nagle mówiącą o pracę. I cicho odpowiedziała:
Najważniejsze gdy masz z kim milczeć… I z kim rozmawiać.

Jolanta skinęła zrozumiejąco. Od tej noce zaczęły się przemiany. Wiele zarazie się zmieniło. Ale to było działanie dardzone między nimi nie było już murów. Dlatego iż kiedy-Zuzanna milczała, ciotka pokusała się, by wreszcie powiedzieć to, co było najważniejsze.

Idź do oryginalnego materiału