Chorwacja od lat cieszy się niesłabnącą popularnością wśród polskich turystów. Można tam dojechać własnym autem, skorzystać z tanich połączeń lotniczych, a choćby wybrać się w podróż pociągiem. Jednak im łatwiej dotrzeć, tym więcej chętnych na skrawek plaży. A skoro tłok coraz większy, niektórzy próbują "zabezpieczyć teren" już wcześniejszego wieczoru. Problem rezerwowania miejsc osobistymi rzeczami nie dotyczy już tylko Bałtyku, wkroczył z impetem także na kamieniste wybrzeża Adriatyku.
REKLAMA
Zobacz wideo Nie chcesz być oszukany przez biuro podróży? Koniecznie sprawdź tę jedną rzecz, zanim kupisz wycieczkę
Czy można zarezerwować miejsca na plaży? W sieci zawrzało po poście z chorwackiego kurortu
Na facebookowej grupie "Chorwacja - wakacje, noclegi, rejsy i relacje" pojawił się post z wymownym opisem: "Okrug Gornji 7 rano - brakuje tylko parawanów". Zdjęcie przedstawiające ręczniki rozłożone o świcie na pustej plaży natychmiast wywołało burzę.
W Makarskiej nic nie zostaje, rano służby wszystko zbierają. I bardzo dobrze, to nie Bałtyk
My w tym roku powiedzieliśmy dość i za każdym razem, jak widzieliśmy takie kwiatki zostawione z dnia poprzedniego, to w miejscu, które akurat nam odpowiadało, sprzątaliśmy sobie. Wszystko rzucaliśmy na kupkę i tyle...
Nie tylko Polacy tak robią. Jak byłam, to miejscowi takie praktyki stosowali. Jestem za tym, aby służby rano zbierały takie rzeczy
- czytamy pod wpisem. I choć nie brakuje tych, którzy traktują takie praktyki jako sposób na przetrwanie w tłumie, rośnie liczba osób, które mają dość tej "turystycznej samowolki". To właśnie te osoby uważają, iż powinny interweniować służby i usuwać pozostawione przedmioty.
Pokazał, jak wygląda chorwacka plaża o świcieFot. Facebook, grupa: Chorwacja - wakacje, noclegi, rejsy i relacje
Co jest zakazane w Chorwacji? Te miasta wprowadziły kary za rezerwacje
W Polsce nie obowiązują żadne przepisy zakazujące zostawiania ręczników na plaży. W Chorwacji jednak temat traktowany jest coraz poważniej. Jak informuje portal Insajderi, w miejscowości Novi Vinodolski władze podjęły decyzję o karaniu takich praktyk. Kto pozostawi ręcznik lub leżak, może spodziewać się grzywny od 80 do choćby 200 euro (ok. 341-854 zł). Rzeczy trafiają do Centrum Kultury, skąd właściciel może je odebrać. Inne miejscowości też nie pozostają bierne. W Gradacu za odzyskanie sprzętu trzeba zapłacić 66 euro (ok. 282 zł), a w Tribunju choćby 250 (ok. 1067 zł).
Najnowszym przykładem jest miasto Makarska, które dołącza do walki z dzikim rezerwowaniem, choć na razie kończy się tylko na sprzątaniu rzeczy pozostawionych bez właściciela. Jak informują internauci, oficjalne zakazy wiszą na drzewach przy plażach i mają przypominać, iż Adriatyk nie jest prywatnym ogródkiem. Czy kiedykolwiek zostawiłeś/aś ręcznik lub leżak na plaży, by zająć miejsce? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.