Choroba wdowia to nie wymysł. "Nie potrafię ci choćby opisać wściekłości i napięcia"

kobieta.onet.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Choroba wdowia istnieje. Nie potrafię ci nawet opisać wściekłości i napięcia


— "Co pani ze sobą zrobiła?" — spytał mój ginekolog, a mnie wmurowało — mówi Ewa, która po zakończonych związkach i nieudanych randkach rzuciła się w wir pracy, a narastającą złość i frustrację zajadała tak, iż waga pokazała jej pewnego dnia 20 kg więcej. — Nie wiem, dlaczego po tych słowach nie wyszłam. Może dlatego, iż wydawał się przejęty. Zaczął wypytywać, co się takiego stało, iż tak przytyłam, czy mam udane życie seksualne. "Ludzie potrzebują seksu, żeby żyć szczęśliwie i przede wszystkim zdrowo" — mruczał pod nosem. Przytkało mnie, wyszłam z gabinetu, trzaskając drzwiami — wspomina 50-latka.
Idź do oryginalnego materiału