Chińskie mosty-fuszerki

wybudzeni.com 1 miesiąc temu

Chińskie mosty-fuszerki

Winston Sterzel: To co tutaj widzicie miało miejsce wczoraj, tj. 22 lutego 2024 r. Niezaładowany kontenerowiec uderzył w most w mieście Guangzhou powodując upadek znajdujących się na nim pojazdów do wody i ładowni statku.

W ładowni kontenerowcca możemy zobaczyć autobus kompletnie przygnieciony przez ciężarówkę. Liczba ofiar wciąż rośnie.

We wrześniu ta osoba zarejestrowała zawalenie się mostu w trakcie konstrukcji autostrady Xiang’an w mieście Xiamen kamerą w samochodzie. Na szczęście nie było ofiar śmiertelnych, wyłącznie ranni.

W sierpniu ten oto mężczyzna w prowincji Jilin oddalonej o ponad 3000 km, ledwo uniknął zmiażdżenia.

Ten odcinek autostrady narodowej G318 w Szanghaju zaczyna się rozpadać. Widzicie, co jest nie tak z konstrukcją nośną tego mostu?

Chińskie mosty-fuszerki zaczynają się sypać. Walące się chińskie mosty to nie jest błahostka, ale plaga narodowa. Przykładów mogę mnożyć podobnie jak powodów, dlaczego tak się dzieje… Nie wiem, jak wy, ale ja jestem w stanie zrozumieć zawalające się czy łamiące mosty w wyniku kataklizmów takich jak powodzie czy trzęsienia ziemi.

Jasne, to są potężne żywioły poza naszą kontrolą, jednakże mosty, które pokazałem na filmach, walą się z powodu zupełnie innej siły sprawczej – aroganci chińskich władz.

Otóż te mosty zawaliły się czy złamały z powodu zastosowania złej jakości materiałów budowlanych, braku regulacji prawnych, braku nadzoru budowlanego oraz oczywiście głównej przyczyny, czyli korupcji oraz obawy przed niedotrzymaniem obietnicy złożonej przełożonym i ostatecznie całemu światu.

Otóż, kiedy czymś się chwalisz, to albo pokaż to, albo zamilcz. Ponieważ Komunistyczna Partia Chin nie zamierza zrezygnować z przechwalania się swoją infrastrukturą i dalej eksportować ją będzie reszcie świata, muszą kontynuować budowanie i budować dużo.

Problem w tym, iż chodzenie skróty i korupcja tak bardzo przenikają się z rządem chińskim i społeczeństwem chińskim w ogóle, iż takie sytuacje są niemożliwe do uniknięcia.

Przycinanie kosztów i stosowanie gorszej jakości materiałów gdzie się tylko da, przekupywanie inspektorów budowlanych by przymknęli oko na bezpieczeństwo budowy, a przepisy będą omijane.

Oczywiście troska o bezpieczeństwo obywateli i względy środowiskowe są ostatnim priorytetem. Gdy w Chinach dochodzi to zawalenia się mostu, rząd chiński gwałtownie stara się ten fakt ukryć, a kiedy nie da się go zataić, bagatelizują tragedię jak się tylko da. Zaniżanie liczby ofiar, stawianie barier tak by ludzie nie widzieli miejsca katastrofy. Serio, ja nie żartuję. Problemu nie widać, więc problem nie istnieje.

Podam przykład spoza Chin, gdzie władzom chińskim nie tak łatwo tuszować wypadki za granicą kraju. Oto malowniczy kanion Tary w Czarnogórze, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO, Chińskie konsorcjum CRBC w ramach budowy autostrady w tym regionie zamieniło ten oto pejzaż w taki oto pejzaż.

Nie tylko zdewastowano dolinę rzeki, ale użyto jej zasoby by dewastować bioróżnorodność tego ekosystemu. Zniszczenia były tak dotkliwe, iż dotknęły aż 6 km koryta rzecznego, dewastując ekosystem i zamieniają dziewiczą przyrodę naturalnego pomnika UNESCO w coś, co wygląda jak krater po odkrywkowej kopalni węgla.

Takie niebaczenie na środowisko naturalne to stały element każdej chińskiej inwestycji budowlanej. To powód, dla którego Chiny są tak bardzo zanieczyszczonym krajem i dla którego 90 proc. zasobów wodnych Chin jest zanieczyszczona oraz dlaczego gleby nie nadają się pod uprawę.

Oczywiście ekolodzy z Czarnogóry podnieśli larum, a chińska firma przyrzekła naprawić część zniszczeń, część, czyli pół kilometra najbardziej zniszczonego odcinka rzeki Tary.

Nie zapominajmy, iż nie mają w planach przywrócenia całego 6 km odcinka, ale zaledwie jakieś 500 metrów, ale pół km to zawsze coś, nieprawda? Pamiętajmy, iż pozyskanie piasku i żwiru kompletnie zniszczyło ten odcinek przyrodniczo dziewiczej rzeki Tary. Zatem wymuszono na firmie usunięcie szkód w najbardziej dotkniętym miejscu. Ale pamiętajmy, iż to było 4 lata temu.

CRBC zobowiązała się i prawnie została zobligowana do usunięcia zniszczeń do końca roku 2022. Sprawdźmy zatem postęp prac. Nic. Nie zrobiono nic. Co więcej, jak sugerują organizacje ekologiczne w Czarnogórze, nie wykonano jakichkolwiek kroków, by przywrócić stan pierwotny zdewastowanego koryta rzeki czy choćby częściowo naprawić zniszczenia.

Rybostan został całkowicie zniszczony w wyniku budowy. Miesiąc temu jeden z członków lokalnego klubu wędkarskiego powiedział, cytuję: “W przeszłości jednego dnia można było złowić w Tarze tuzin ryb. w tej chwili rybostan jest na poziomie katastrofalnym i rzadko da się tutaj spotkać wędkarzy”.

Klub wędkarski domaga się odszkodowania od chińskiej firmy za zniszczenie zasobów rybnych w wyniku zdewastowania rzeki. Zatem możemy obserwować destrukcyjność i niedbałość chińskich firm budowlanych na przykładzie ich działań poza granicami Chin. W samych Chinach natomiast, gdzie nie istnieją żadne organizacje ekologiczne czy międzynarodowe ciała regulacyjne, dewastacyjna budowlanka jest poza kontrolą.

Jak sądzicie, dlaczego przez cały czas widzimy walące się mosty? Wystarczy przyjrzeć się takim wypadkom sprzed dekady i przyjąć, iż Chiny dopiero się uczą budować i błędy będą nieuniknione w nadziei, iż wyciągną z nich naukę i wprowadzą konkretne regulacje budowlane itd. i naprawią problem, ale nie.

Korupcja jest wciąż nieodłącznym elementem funkcjonowania chińskiego rządu i całego chińskiego systemu, i dlatego też mosty-fuszerki, kiepskiej jakości budownictwo oraz śmieciowa infrastruktura oraz marnotrawstwo środków będzie nie tylko plagą Chin, ale każdego kraju, który pozwoli Chinom niszczyć swój krajobraz kiepskiej jakości budownictwem. Chiny, stać was na więcej.

Zobacz na: Chińskie strony internetowe podszywające się pod lokalne serwisy informacyjne docierają do globalnych odbiorców z pro-pekińskimi treściami
Fikcyjne biblioteki w Chinach – wypełnione fikcyjnymi książkami
Chiny obsadzają pola kamieniami przymocowanymi do metalowych prętów, tylko po co?
Chińska kolej dużych prędkości jest zabójcza