Chciał polecieć do Rumunii, a trafił do Polski. Zaskoczyły go ceny. "Zapłaciłem strasznie dużo"

gazeta.pl 1 godzina temu
Wyobraź sobie, iż marzysz o wyjeździe do konkretnego miejsca, planujesz podróż, aż w końcu kupujesz bilety tylko po to, by chwilę później odkryć, iż rezerwacja dotyczy zupełnie innego kierunku. Dokładnie taką przygodę przeżył Luca, Włoch z Neapolu. Chciał odwiedzić rumuńską Krajową, a ostatecznie przez zwykłe niedopatrzenie wylądował w stolicy Małopolski. - Mimo to cieszę się, iż w końcu zobaczyłem Kraków, bo od dawna chciałem tam polecieć - powiedział w rozmowie z podroze.gazeta.pl.
Luca podzielił się zaskakującą historią w nagraniu opublikowanym na TikToku. Zdradził, iż natrafił na ranking najpiękniejszych jarmarków bożonarodzeniowych w Europie i wahał się między kilkoma kierunkami. Rozważał m.in. Wiedeń, Pragę i Strasburg. Ostatecznie jego serce skradła Krajowa, słynąca z imponujących iluminacji świetlnych i największego świątecznego miasteczka. Niestety, plany gwałtownie legły w gruzach

REKLAMA







Zobacz wideo Byliśmy na Jarmarku Bożonarodzeniowym w Krakowie. Ceny? Zobaczcie sami



Zaskakująca pomyłka przy rezerwacji biletów. Przez przypadek poleciał do Krakowa
Jak doszło do tej pomyłki? Podczas rezerwacji Luca wpisał w wyszukiwarkę Skyscannera jedynie "cra". - Łatwo je ze sobą pomylić - wyjaśnił na nagraniu. Warto dodać, iż po włosku nazwy obu miast brzmią bardzo podobnie: Cracovia i Craiova. Włoch zdążył choćby zarezerwować hotele, zanim ponownie wszedł na TikToka i zobaczył filmik z tamtejszymi świątecznymi atrakcjami. Dopiero wtedy dotarło do niego, iż coś tu się nie zgadza.


- Dzwonię do mamy, śmiejąc się: "Mamo, patrz, co odwaliłem, pomyliłem miasta i wykupiłem wszystko gdzie indziej" - powiedział w rozmowie z podroze.gazeta.pl. Bilety były jednak bezzwrotne, więc nie było odwrotu. - Stwierdziłem więc: "Dobra, jadę tam, gdzie kupiłem. Lecę do Polski". I tyle, wyszła zabawna przygoda - dodał. Przyznał też, iż już od dawna chciał odwiedzić Kraków, więc ostatecznie pomyłka okazała się całkiem miła w skutkach.
- Nie wiem, jaka jest Krajowa, bo tak naprawdę chciałem tam jechać głównie dla tego całego świątecznego, świetlnego show. Ale całą sytuację potraktowałem na luzie i z humorem. [...] I tak od lat chciałem zobaczyć Kraków, bo mówiono mi, iż jest piękny właśnie ze względu na średniowieczny klimat. Naprawdę bardzo mi się to spodobało, tak samo, jak urok budynków i ulic - powiedział.






Czy warto pojechać do Krakowa? Włoch był zachwycony
Kraków regularnie zbiera pochwały od europejskich turystów oraz dziennikarzy. Niedawno został okrzyknięty najczystszym miastem na świecie, a także wyróżniony przez Brytyjczyków jako "najtańsze miejsce na grudniowy wypad". Więcej na ten temat przeczytasz tutaj. Nie dziwi więc fakt, iż również Luca był zachwycony.



- W Krakowie bardzo spodobało mi się to, iż jest to miasto średniowieczne, trochę gotyckie, więc ma taki trochę tajemniczy klimat, zamki, mroczna aura, a do tego mocno czuć było atmosferę świąteczną, szczególnie na Rynku Głównym - relacjonował, dodając, iż do gustu przypadły mu także jarmarki oraz jedzenie. Spróbował m.in. pierogów oraz szarlotki. Nie ukrywał jednak, iż było bardzo zimno. - Było super, choć byłem trochę zawiedziony, bo moim marzeniem było zobaczyć te spektakularne świąteczne światła w Krajowie. Trudno, może w przyszłym roku - podsumował.


Na koniec zwrócił uwagę na kwestie logistyczne. Zauważył, iż praktycznie nie ma tam bezpośrednich lotów z Włoch, jedyną opcją jest Mediolan. W jego przypadku jako mieszkańca Neapolu, leżącego też stosunkowo blisko Rzymu, oznaczałoby to konieczność przesiadki, a tym samym znacznie wyższe koszty. Z kolei loty do Krakowa okazały się wyjątkowo tanie, choć sytuacja wyglądała zupełnie inaczej w przypadku noclegów. - Zapłaciłem strasznie dużo, były naprawdę drogie, pewnie dlatego, iż to okres świąteczny - dodał.
Polska zamiast Rumunii. "Zorientowałam się dopiero po zapłaceniu"
Co ciekawe, nie była to wcale pierwsza taka historia. Trzy lata temu włoskie media opisywały przypadek pary z Florencji, która wykupiła wycieczkę w biurze podróży. Jak informował serwis lanazione.it, Paola i Massimo planowali odwiedzić Kraków, jednak po lądowaniu odkryli, iż trafili... do Rumunii. O pomyłkę obwiniali biuro podróży. Mimo to postanowili nie psuć sobie humoru i skoncentrowali się na zwiedzaniu miasta. Władze lotniska w Krajowie skontaktowały się też z podróżnymi, deklarując, iż chcą "zamienić ich doświadczenie w Rumunii w coś niezapomnianego".
Ciekawymi doświadczeniami podzielili się też internauci pod nagraniem na TikToku.



Miałam jechać na Erasmusa do Krakowa, a biuro współpracy międzynarodowej wysłało wszystkie dokumenty do Krajowy
Kupiłam bilety dla całej rodziny do Krajowy zamiast do Krakowa... Oczywiście zorientowałam się dopiero po zapłaceniu
- czytamy w komentarzach. Czy kiedykolwiek pomyliłeś/aś miejsce podróży (np. miasta o podobnych nazwach)? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału