Chcę żyć dla siebie – moje życie, moje wybory

newsempire24.com 13 godzin temu

**Dzisiaj miałam istotną rozmowę z mamą…**

O, Weronika, dzień dobry! Idziesz do mamy? zawołała sąsiadka z balkonu.
Dzień dobry, pani Halino. Tak, do mamy.
Pogadaj z nią… westchnęła kobieta. Zupełnie inna po rozwodzie, biedaczka.
Co pani ma na myśli? Weronika zesztywniała.
Mam problemy ze snem, budzę się wcześnie. Widziałam ją niedawno o piątej rano, wysiadającą z taksówki. I wyglądała… powiedzmy, nie tak jak zwykle. Może choćby lekko wstawiona. Wszyscy sąsiedzi plotkują. W jej wieku! I po co wyrzuciła twojego ojca? Tak, zawinił, ale kto nie ma grzechów? Tyle lat razem głupota rozwodzić się teraz.

Dziękuję, pani Halino Weronika przełknęła ślinę. Porozmawiam z nią.

Szybkim krokiem ruszyła w stronę domu. Jej matka rzeczywiście wyrzuciła ojca pół roku temu, gdy przyłapała go na zdradzie. Weronika błagała, by się nie spieszyła wszystko da się naprawić. Ale mama była nieugięta. I co najdziwniejsze nie wpadła w depresję, jak można by się spodziewać, ale wręcz przeciwnie, tryskała energią. Nowe ubrania, tańce, bary, spotkania z przyjaciółkami rzeczy, których nigdy wcześniej nie robiła.

Weronice trudno było to zaakceptować. Sama miała niedługo wyjść za mąż, planowali dzieci. A jej matka w barze do rana? Jaką babcią będzie? Jak przedstawi ją teściowej, skoro jedna dzierga swetry, a druga bawi się w klubach?

Gdy weszła do domu, mama wyszła na spotkanie z imbrykiem w dłoni i szerokim uśmiechem. Ubrana nie w znoszony szlafrok, ale w elegancki, beżowy kostium. Paznokcie zadbane, pedicure, sztuczne rzęsy widać było, iż cieszy się życiem.
No, jak Krzysiek? spytała, stawiając filiżanki.
Wszystko w porządku odparła Weronika, starając się opanować ton. A ty?
Wspaniale! Wczoraj wyszłyśmy z dziewczynami do baru. Tańce, potem karaoke. Co za zabawa!

Pani Halina mi wszystko opowiedziała Weronika spochmurniała. Że wróciłaś o piątej rano i wyglądałaś… pijana.
Mama roześmiała się.
No a co myślałaś? W barze pijemy herbatę?

Weronika nie wytrzymała.
Mamo, nie sądzisz, iż trochę przesadzasz?
W czym?
No… nie masz już dwudziestu lat. Co za tańce, co za kluby? Powinnaś dawać przykład. Będziesz babcią!
Jestem kobietą, która w końcu jest wolna. Nie będę żyć według cudzych scenariuszy.
Ale tyle lat byłaś z tatą! Jak możesz tak po prostu odciąć się od przeszłości?

Mama zamilkła, po czym spokojnie, ale stanowczo odpowiedziała:
Twój ojciec mnie zdradził. To nie był błąd, tylko świadomy wybór. A ja nie chcę już być tylko służącą. Chcę żyć. Dla siebie. Tyle lat żyłam dla rodziny. Teraz robię, co chcę.
Ale masz prawie pięćdziesiątkę!
No i co? Mam się zestarzeć według harmonogramu?

Weronika zrozumiała, iż posunęła się za daleko.
Przepraszam, nie chciałam cię urazić. Po prostu się martwię.
jeżeli się mnie wstydzisz, nie zapraszaj mnie na wesele. Ale wiedz jedno: nie zasłonię siwych włosów chustą i nie ubiorę się w workowatą sukienkę. Będę tańczyć i może choćby flirtować. Czuję się dobrze.
Nie, mamo, oczywiście, iż chcę, żebyś była. Tylko…
Tylko ciocia Halina nie pochwala? Wiesz co? Nie obchodzi mnie to. Ja w końcu żyję.

Po powrocie do domu opowiedziała wszystko narzeczonemu.
Nie wiem, jak to przyjąć.
Krzysiek się zaśmiał:
Twoja mama jest świetna. Nie załamała się, wybrała życie. To nie zbrodnia, być szczęśliwą.

W weekend Weronika zadzwoniła do matki.
Mamo, chodźmy do SPA, a potem na koncert?
Nie wstydzisz się mnie?
Powiem, iż jesteś moją starszą siostrą zaśmiała się Weronika.
Umowa stoi. Ale pamiętaj nie wracamy wcześnie.

Ten dzień był przełomem. Weronika po raz pierwszy zrozumiała, jaką siłę ma jej matka. I iż może powinna się od niej uczyć być sobą. Żyć nie tak, jak wypada, ale tak, jak czuje.

Idź do oryginalnego materiału