Jeśli prawica chciałaby usuwać z życia publicznego ludzi za ateizm, orientację seksualną, kolor skóry czy poglądy na temat aborcji też byłabym przeciwko. Nie zmieniłam poglądów. Wbrew temu jak próbują mnie malować moi lewicowi oponenci — jestem i zawsze byłam tolerancyjna i otwarta. Uważam, iż jeżeli łamane są prawa człowieka należy powiedzieć: to idzie za daleko, stop. jeżeli strona liberalna je przekracza też nie należy milczeć. Nie rozumiem dlaczego mam krytykować tylko prawicę, jeżeli dziś to liberałowie, w imię postępu, je łamią?
Wolność słowa to prawo człowieka
Wolność słowa to jedna z podstaw demokracji i naszej cywilizacji. Dzięki niej możemy zderzać opinie i punkty widzenia i rozwiać wspólnie potencjał. Jest to też jedno z praw człowieka, którego nie mają ludzie w reżimach.
Demokratyczna debata to podstawa Zachodniego świata. Lewica i liberalizm, który usuwa z życia publicznego ludzi za brak wiary w zmiennopłciowość czy za choćby drobną krytykę ich postulatów albo w imię niepotwierdzonych zarzutów, kłamstw i pomówień, to jest totalne zaprzeczenie demokracji. To jest autorytaryzm, choćby jeżeli ubrany w modne szaty progresywności.
Organizacje pozarządowe wspierają nowy autorytaryzm
Jeśli mamy taką sytuację, iż organizacje suto dotowane przez zachodni kapitał sprzyjają niedemokratycznym mechanizmom kontroli dyskursu, cenzury i ostracyzmu, to nie ma nic wspólnego ani z prawami człowieka, ani ze wspieraniem demokracji. Te organizacje nie powinny w ogóle mieć społecznego pozwolenia na takie działania. Jawi mi się jako orwellowskie odwracanie znaczeń, iż one się nazywają broniącymi praw człowieka czy demokracji, kiedy przyłączają się do cyfrowych linczów i ostracyzmu wobec „innowierców” i wpływają w tak dużym stopniu na dyskurs publiczny w naszym kraju. My ich nie wybraliśmy w demokratycznych wyborach, oni zostali niedemokratycznie wybrani przez grantodawców.
Hejterzy na kasie z NGO -sów
Jak niby przeciętna obywatelka Polski ma się przeciwstawić hejtowi, nienawiści i ostracyzmowi i korzystać z praw człowieka — wolności wyznania i wolności słowa, jeżeli za próbującymi ją uciszyć stoją grube pieniądze i twarda ideologia? Gdzie jest równość, wolność, demokracja i obrona praw człowieka, jeżeli jednostka jest podawana presji kilkunastu, jak nie więcej, bogatych organizacji pchających pod groźbą określoną ideologiczną narrację?
Przeciętny obywatel Polski nie ma z nimi szans, albo mówisz to co oni, albo masz na głowie „obrońców praw” , którzy gotowi są zgotować Ci prawdziwe piekło, w imię „obrony” swoich dogmatów, perfidnie zasłaniając się przy tym wyższymi ideami. jeżeli w tym momencie, zajadli hejterzy dostają z organizacji obrońców za darmo i są w owczym pędzie wspierani przez tłumek celebrytów, to jednostka nie ma żadnych szans.
Wolność jednostki vs Bogata ideologia
Nie jest to w żaden sposób demokratyczne ze strony, biorących w tym niechlubnym procederze, NGO-sów. Tym bardziej jak atakowana przez nich osoba chce powiedzieć, ni mniej niż więcej, to co sądzi większość ludzi w jej kraju. To jest zwykłe siłowe zastarszanie jednostki przez większy twór i wykorzystanie przewagi, znajomości, koneksji politycznych i grubej zagranicznej kasy do autorytarnego uciszania niewygodnych, z punktu widzenia forsowanej ideologii, osób.
Niezależnie, czy takie coś idzie z prawicy czy z lewicy, będę się temu przestawiać, bo uważam to za skandaliczne i uderzające w podstawowe wartości naszej cywilizacji.
Blog powstaje dzięki Waszemu wsparciu.
Jeśli chcesz wesprzeć mój niezależny głos w debacie możesz postawić mi symbolicznie kawę. Możesz zrobić to jednorazowo na Suppi bądź zdecydować się na najbardziej stabilną formę wsparcia i ustawić stały przelew dla mnie przez Patronite.
Zachęcam do wyrażania poparcia w ten sposób, ponieważ występując przeciwko poprawności politycznej i modnym bzdurom jestem regularnie oczerniana, co skutkuje ostracyzowaniem i poddawaniem dużej presji, a finansować swoje działania mogę tylko swoją własną pracą i oddolnie dzięki wsparcia niezależnych darczyńców.
