- Wiem, iż znów proszę cię o pomoc - zaczął z goryczą w głosie. - Nie chcę żebyś myślała, iż zawsze będę wracał po coś... Ja po prostu... tym razem naprawdę nie mam wyjścia - powiedział i zamilkł na chwilę, zbierając siły, by powiedzieć to, co od dawna dusił w sobie. Jego myśli zaczęły uciekać do przeszłości, do czasów, kiedy wszystko zaczęło się sypać. Tamten okres był pełen chaotycznych decyzji i desperackich prób przetrwania, które pozostawiły po sobie jedynie stos długu. Michael był przekonany, iż w tamtych czasach jedynym wyjściem było się zadłużyć. Brał kolejne zlecenia, pracował ponad siły, byleby jakoś się z tego wygrzebać. Przez kilka lat to się udawało - spłacał swoje zobowiązania krok po kroku, czasami dosłownie od ust sobie odejmując, żeby zgromadzić potrzebne środki.
Zaczął opowiadać Raelyn o tym, jak kiedyś zdecydował się na pożyczkę, z nie do końca legalnego źródła. Posunął się do tego, bo chciał się usamodzielnić, stanąć na nogi i nie chciał sięgać po pieniądze od bliskich. W swojej opowieści stopniowo zaczął przechodzić do problemu, z którym zmagał się w tej chwili. - Myślałem, iż to już dawno zamknięta sprawa. Wiesz, udało mi się oddać wszystko, co do grosza. Oddałem ostatnią ratę i byłem pewien, iż nareszcie mogę odetchnąć… - powiedział, zaciskając dłonie w pięści. - Ale niedawno dostałem wiadomość. Dług, który kiedyś wziąłem… oni go sprzedali, Rae. Przekazali to innym, ludziom, którzy chcą ode mnie teraz znacznie więcej niż im się należy - dodał, cały czas mając wzrok wbity w ziemię. Bał się spojrzeć na Rae, nie chcąc, żeby widziała go takim bezradnym i przytłoczonym. - Ci nowi... No, ci, którzy przejęli dług - kontynuował po chwili milczenia - twierdzą, iż mam do zapłacenia sumę, która przekracza wszystko, co im oddałem wcześniej. Jakbym nigdy nie wpłacił ani grosza! To jakieś absurdalne kwoty, „opłaty administracyjne”, „koszta ich usług” - wypluł te słowa z niemal odrazą, jakby samo ich wypowiedzenie przynosiło mu fizyczny ból. - I to już choćby nie chodzi o mnie, Rae. Gdyby chodziło tylko o mnie, mógłbym zignorować to niebezpieczeństwo, ale oni zaczęli wspominać o naszej rodzinie, o ludziach, z którymi utrzymuję kontakt. choćby o tobie - wyszeptał, czując jak powoli łamie mu się głos. Przerażała go myśl, iż jego bliskim mogła stać mu się krzywda z jego powodu. Znowu...
- Potrzebuję naprawdę dużych pieniędzy, bo inaczej nie dadzą mi spokoju. Błagam, wiem, iż to cholernie dużo, ale chyba jesteś moją ostatnią nadzieją - powiedział, dopiero teraz podnosząc na nią niepewne, zawstydzone spojrzenie. Sprawy nie ułatwiał fakt, iż był świadom tego, iż ona nie dysponowała tymi pieniędzmi, tylko musiała o nie prosić męża, który za nim nie przepadał. Nie mógł znieść myśli, iż musiał się zniżyć do takiego poziomu.
@Raelyn Navarro
Statystyki: autor: Michael Finnegan — 29 paź 2024, 21:35