Cała zgorzkniała natura mężczyzny ujawnia się właśnie w chwili, gdy kobieta zaczyna od niego zależeć. Bo nie ma już sensu udawać – staje się jej jedyną szansą i już wie: ona nigdzie nie wyjdzie.

newsempire24.com 1 dzień temu

Drogi Dzienniku,

Zauważyłam, iż cała zgniła natura mężczyzny ujawnia się w chwili, gdy kobieta zaczyna od niego zależeć. Nie ma już dla niego sensu udawać – staje się jej jedyną szansą i już wie, iż nie ucieknie. Po co być troskliwym, skoro i tak zostanie? Po co okazywać szacunek, gdy już jest w pułapce? Wtedy pokazuje prawdziwe oblicze: ignorancję, chłód, pomniejszanie – „to ci się wyobraziła”. Władza nad uzależnioną kobietą psuje choćby najłagodniejszych chłopców.

Dlatego tak ważne jest, by zawsze mieć własne pieniądze, własny „gdzie iść” i własne „na co żyć”. Twoją podporą ma być nie on, a ty sama. Możesz kochać, możesz budować związek, możesz być przy kimś, ale tylko wtedy, gdy potrafisz żyć bez niego. Inaczej to nie miłość – to strach. A strach nigdy nie stanie się solidnym fundamentem.

Prawdziwy związek możliwy jest jedynie między dwoma samowystarczalnymi, kompletnymi ludźmi. Nie między mężczyzną a kobietą, której nie ma własnego kąta, własnej mapy i własnych pieniędzy. Bo jeżeli nie masz wyjścia, nie wybierasz – przetrwasz. A kobieta, która przetrwa obok mężczyzny, nie mówi już o miłości, ale o potrzebie.

Bonus

Moja sąsiadka, pani Bogna, całe życie była „za mężczyzną”. Była piękna, dobra, skromna – rzuciła pracę, gdy urodziły się dzieci, bo „on tak powiedział, iż to słuszne”. Wszystkie finanse trzymał w ręku on. Żyła, jakby w dostatku: ładne mieszkanie, wakacje raz w roku, ale o nową sukienkę prosiła, jak szkolaczka o lody.

Kiedy dzieci dorosły i wyprowadziły się, mąż zaczął się zmieniać: zimny wzrok, ciągłe narzekanie, wycofanie. W końcu nadszedł dzień, kiedy po prostu spakował rzeczy i odszedł do młodszej. Bogna została sama. Bez pracy, bez oszczędności, bez pewności siebie.

Pierwsze miesiące były najstraszniejsze: jak płacić za media, czym żyć, co dalej robić? Wtedy po raz pierwszy w życiu wzięła sprawy w własne ręce. Zaczęła pracować – najpierw w sklepie, potem w księgowości. Uczyła się od nowa, nocami liczyła grosze, w dzień starała się nie pokazywać dzieciom, jak trudno.

Minęło kilka lat. Dziś pani Bogna prowadzi własną małą firmę – piecze torty na zamówienie. I wiecie, co mówi?
— Gdyby nie odszedł, nigdy nie dowiedziałabym się, jak silna jestem.

Ta historia nauczyła mnie jednej prawdy: zależność zawsze zamienia się w pułapkę. A wolność – choćby bolesna – zawsze zamienia się w siłę. Bo dopiero wtedy, gdy kobieta może stanąć na własnych nogach, jest w stanie wybierać miłość, a nie przetrwanie.

Idź do oryginalnego materiału