Cała zepsuta natura mężczyzny objawia się właśnie wtedy, gdy kobieta zaczyna od niego zależeć. Bo nie ma już sensu udawać — staje się jej jedyną szansą i już wie: nie odejdzie nigdzie.

newskey24.com 7 godzin temu

Cała trucizna mężczyzny objawia się właśnie wtedy, kiedy kobieta zaczyna od niego zależeć. Bo nie ma już sensu udawać staje się jej jedyną szansą i od razu wie, iż nie wyjdzie z domu. Po co być troskliwym, skoro i tak zostanie? Po co szanować, gdy już jest w pułapce? Właśnie wtedy pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Zaczyna się ignorowanie, zimno, umniejszanie: To ci się tylko wyobraża. Władza nad zależną kobietą psuje choćby najsłodszych chłopców. Dlatego tak ważne jest, żebyś zawsze miała własne pieniądze (złote), własny dokąd iść i na co żyć. Twoją podporą nie powinien być on, ale ty sama. Możesz kochać, możesz budować związek, możesz być blisko, ale tylko wtedy, gdy potrafisz żyć bez niego. W przeciwnym razie to nie miłość to strach. A strach nigdy nie będzie solidnym fundamentem. Prawdziwy związek możliwy jest tylko między dwiema samowystarczalnymi, pełnymi osobami. Nie między mężczyzną a kobietą, której nie ma własnego kąta, własnej karty i własnych pieniędzy. Bo kiedy nie masz wyjścia, nie wybierasz po prostu przetrwasz. A kobieta, która przetrwa przy mężczyźnie, to już nie miłość, a potrzeba.

Moja sąsiadka, pani Halina, całe życie była za mężczyzną. Była piękna, dobra, skromna rzuciła pracę, gdy urodziły się dzieci, bo on powiedział, iż tak powinno być. Wszelkie finanse trzymał w swoich rękach. Żyła jakby w dostatku: ładne mieszkanie w Warszawie, wakacje raz w roku, a na nową sukienkę prosiła o pieniądze, jak szkolna dziewczynka o lody. Kiedy dzieci dorosły i wyprowadziły się, mężczyzna zaczął się zmieniać: zimny wzrok, ciągłe mruczenie, wycofanie. I wtedy nadszedł dzień, kiedy po prostu spakował rzeczy i odszedł do młodszej. Halina została sama. Bez pracy, bez oszczędności, bez pewności siebie. Pierwsze miesiące były najstraszniejsze: jak opłacić rachunki, czym się utrzymać, co dalej robić? Ale właśnie wtedy po raz pierwszy w życiu wzięła sprawy w własne ręce. Zaczęła pracować najpierw w sklepie, potem w księgowości. Uczyła się od nowa, nocą liczyła grosze, w dzień starała się nie pokazywać dzieciom, jak trudno. Minęło kilka lat. Dziś pani Halina ma własną małą firmę piecze torty na zamówienie. I wiecie, co mówi? Gdyby nie odszedł, nigdy nie dowiedziałabym się, jaką jestem silną. Ta historia nauczyła mnie jednej rzeczy: zależność zawsze zamienia się w pułapkę. A wolność choćby wycierpana zawsze zamienia się w siłę. Bo dopiero kiedy kobieta może stanąć na własnych nogach, potrafi wybrać miłość, a nie przetrwanie.

Idź do oryginalnego materiału