Cała seria Challengers Zendayi powraca do sceny trójkąta

cyberfeed.pl 2 tygodni temu


[Ed. note: This post goes into detail about Challengers, the arc of Zendaya’s character, and the movie’s sex scenes. Spoilers ahead.]

PretendentzyPierwszym atakiem na ludzkie umysły był ruch w trójkącie. Z pieśniami po refrenie „S&M” Rihanny ryk – „Na-na-na, daj spokój” – pierwszy zwiastun pokazał nam nastoletnią mistrzynię tenisa Tashi (Zendaya) zapraszającą dwóch tęskniących do tenisa chłopców do łóżka w pokoju hotelowym, całując każdego z nich, pozwalając im się całować, a następnie opierając się na materacu z uśmiechem. Seks się sprzedaje i Pretendentzy wyglądało, jakby się przygotowywało Wzrost cen w stylu Ticketmaster.

Pretendentzyostatecznie nie ma tych trzech napalonych geniuszy sportu, którzy przypieczętowali umowę. Ta sesja całowania jest już prawie tak daleko PretendentzyTreść seksualna idzie, daj lub weź niezręczny związek. Ale ta sekwencja w hotelu jest najważniejszą sceną filmu, ustanawiającą wszystko, co trzeba wiedzieć o Tashi Zendayi – co oczywiście zawiera wszystko, co musisz wiedzieć o filmie.

Ta noc definiuje życie Tashi i duetu, którego nazywa „małymi białymi chłopcami”, zawadiackiego Patricka (Josh O’Connor) i delikatniejszego Arta (Mike Faist). Po tym, jak przez całą noc na imprezie po meczu poczuła, jak ich oczy próbują ją pożreć, Tashi przychodzi do pokoju hotelowego, aby pobawić się jej jedzeniem. Natychmiast zaczyna odbijać ich – i ich zauroczenie – od siebie nawzajem. To w równym stopniu manipulacja, co uwodzenie, ponieważ potwierdza, iż ​​oboje są w niej zakochani, i zmusza ich do przyznania się, iż kiedyś razem się masturbowali (niezależnie I po drugiej stronie pokoju– podkreślają), po czym zaprasza je na brzeg łóżka.

Całuje Arta, potem Patricka, po czym przyciąga ich oboje do siebie, pozwalając im całować się w szyję, zanim wszyscy się pocałują. Potem zbliża do siebie ich twarze, zupełnie jakby bawiła się lalkami. Kiedy namiętnie się całują, Tashi odchyla się do tyłu i podziwia swoje dzieło. Potem, po cichym uśmiechu do siebie, wychodzi.

Zdjęcie: Kolekcja MGM/Everett

Zdjęcie: Kolekcja MGM/Everett

Zdjęcie: MGM/YouTube

To precoitus przerywany – wszystko obiecujące, bez miednicy. Promowany zwiastun Pretendentzy jako opowieść przesiąknięta seksem, ale sam film wydaje się niemal dziecinny, ograniczając akcję w trójkącie do krótkotrwałej sesji obścisków. O to właśnie chodzi. To dzieci bawiące się w dorosłość, do której zostały przygotowane. I w pewnym sensie mają rację. Wszystko, czym te postacie są i ostatecznie będą, jest obecne podczas spotkania w pokoju hotelowym, zamieniane między nimi tak samo jak plwocina.

W tym wszystkim Tashi jest siłą przewodnią. Tashi stawia filmowi tezę, iż tenis najlepiej rozumieć jako relację. Pretendentzy podejmuje ten pomysł i realizuje go, pozwalając meczom tenisowym wypełnić hedonistyczną pustkę i przyjąć rodzaj wizualnego języka, jaki mogłaby mieć scena seksu. Reżyser Luca Guadagnino i scenarzysta Justin Kuritzkes wielokrotnie przerywają seks tenisem i sprawiają, iż tenis nabiera afektów seksu. To, co dzieje się w jednym, zwykle mówi coś o drugim. Tashi jest zdenerwowany, gdy Patrick nie słucha jej rozmów o tenisie podczas spotkania, i schodzi z niego po tym, jak pyta, czy mogą po prostu nie rozmawiać przez chwilę o tenisie. Zaczyna spotykać się z Patrickiem tylko dlatego, iż wygrywa pojedynek z Artem, bo, znowu, ona interesuje się dobrym, pieprzonym tenisem.

W seksie – podobnie jak w tenisie – chłopcy próbują grać razem z nią, ale jasne jest, iż nie są na jej poziomie. A świat więdnie wraz z jej radością, gdy nie jest usatysfakcjonowana na korcie. Ona i Art mają profesjonalne, napięte relacje, zarówno jako trener i zawodnik, jak i jako mąż i żona. Choć to ona jest gwiazdą filmu i pomysłodawcą meczu Challengers, Guadagnino pozwala kamerze skupić się na sztuce podczas sekwencji otwierającej, jakby chciał zrównać uwagę Tashi i oko kamery. To uczucie, które odzwierciedla sposób, w jaki strzelała do przodu w czasach swojej świetności, jakby była jedyną osobą, którą warto oglądać na korcie. W ten sam sposób jest umiejscowiona w „trójce” jako centrum uwagi, obiekt uczuć.

Zdjęcie: Kolekcja MGM/Everett

W pewnym sensie Tashi skupia się w tym pokoju hotelowym zupełnie inaczej niż na korcie i gdziekolwiek indziej. Ale jest też dokładnie tak samo. Pragnie dobrego dopasowania i jest przyzwyczajona do tego, iż to ona dowodzi. Łączy chłopców w ramach swego rodzaju młodzieńczej euforii i rozrywki. Robi to dla jej podniecenia i to jest wymowne: nie narzuca jej erotyki w wyreżyserowany sposób ani nie zatraca się w chwili ekstazy. Tashi widzi cały kort, iż tak powiem, zanim w ogóle opuszczą szatnię.

Oddaje się dokładnie tym samym impulsom przez cały film, ale szczególnie po kontuzji kończącej karierę. Kiedy traci zdolność do gry, instynkty te ulegają zahamowaniu — sposób, w jaki może zastępczo żyć dzięki sztuce i innym graczom, nie może mieć takiego samego efektu. Jej impulsy stały się narzędziem przetrwania i trudno znaleźć w tym zabawę. Wszystko wydaje się trochę bardziej desperackie i dużo zimniejsze.

Ale wszystko To, co dzieje się w tej scenie hotelowej, powraca, włączając w to wzajemne relacje Arta i Patricka. Poprzez swoje szturchnięcia i machinacje popycha chłopców do wspólnego obściskiwania się, a oni wydają się znajdować coś poza jej zaangażowaniem, tak samo jak znajdują sposób na nawiązanie kontaktu podczas seksu. Mecz Challengerów te wszystkie lata później. (Wymowne jest również to, iż mecz Challengers ostatecznie zapewnił chłopcom takie samo skupione podejście do zbliżeń, jakie Tashi otrzymywała w czasach swojej świetności – choćby do sposobu, w jaki kamera uchwyciła ją na marginesie meczu.) Wynik Tashi manipulacje to powrót do formy, chemia, której żadna z tych trzech nie rozpaliła od tamtej dawno minionej chwili w pokoju hotelowym. Koniec filmu jest zarówno częścią Tashi, jak i czymś poza nią. Jest elektrycznie, erotycznie i – co dla Tashi najważniejsze – jest to cholernie dobry tenis.

Pretendentzy jest teraz w kinach.



Source link

Idź do oryginalnego materiału