Były pouczenia, teraz są mandaty. Sprzedawcy z Krupówek idą do sądu. "Nie można przymuszać"

gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl


Przedsiębiorcy sprzedający pamiątki w Zakopanem postanowili iść do sądu. Wszystko z powodu zakazu sprzedaży produktów wykonanych poza regionem oraz wystawiania towaru przed stoiska, za co dostają mandaty. Ich zdaniem to ograniczanie działalności gospodarczej.
Do niedawna kolorowe stragany pełne różnych, często zupełnie niezwiązanych z Podhalem, pamiątek były nieodłączną pocztówką Zakopanego, a przede wszystkim Krupówek. Tymczasem nowe przepisy, wedle których obszar ten stał się parkiem kulturowym, sprawiły, iż sprzedawcy nie mogą oferować towarów wyprodukowanych poza regionem. Ponadto zakazane zostało również wystawianie produktów poza obszar stoiska. Oburzeni kupcy, którzy nie zgadzają się ze zmianami, chcą dochodzić swoich praw w sądzie.


REKLAMA


Zobacz wideo Krupińska zaskoczona cenami w Zakopanem. Wie, kogo stać na oscypka


Zakopiańscy sprzedawcy nie zgadzają się z nowymi przepisami. "Nie można"
Przepisy związane z powstaniem parku kulturowego mają za zadanie chronić lokalne dziedzictwo oraz krajobraz, ponadto promować kulturę regionu. Tymczasem nie przypadły one do gustu sprzedawcom z Krupówek, którzy uważają, iż w ten sposób ogranicza się działalność gospodarczą. Ich zdaniem turyści powinni mieć wybór, co chcą przywieźć z Zakopanego. Zarzucają także burmistrzowi brak dialogu. - jeżeli ktoś chce na pamiątkę kapibarę, a nie owieczkę czy niedźwiadka, to sobie kupi. Nie można urzędowo przymuszać konsumentów do kupowania określonych rzeczy - stwierdził jeden z kupców w rozmowie z portalem tvn24.pl.


Sprzedawcy zaznaczają, iż prowadzą legalną działalność, od której odprowadzają podatki. Co więcej, płacą za dzierżawę, a nowe przepisy mają utrudniać im pracę. Niektórzy wprost uważają, iż jeżeli przestaną eksponować towary poza budkami, to nikt do nich nie zajrzy. Dodatkowo zamknięcie zakładów, które niegdyś odpowiadały za tradycyjne rękodzieło, sprawiło, iż posiłkowanie się produktami z Chin jest koniecznością. To stamtąd pochodzi większość pamiątek, choćby te z napisem "Zakopane". Sprzedawcy wskazują również, iż w ofercie mają także manualnie wykonane produkty, jednak ze względu na cenę, nie cieszą się one tak dużą popularnością.


Pamiątki na Krupówkach Krupówki. fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl


Straż miejsca wręczyła pierwsze mandaty. "Ograniczaliśmy się do pouczeń"
Mimo iż sprzedawcy zostali poinformowani o nowych zasadach wcześniej, a gabaryty stoisk są opisane w uchwale, niektórzy wciąż ich nie przestrzegają. - Przed pierwszymi kontrolami wręczaliśmy ulotki z wymaganiami uchwały i wtedy jeszcze ograniczaliśmy się do pouczeń. Niestety nie wszyscy chcieli się podporządkować - powiedział szef zakopiańskiej straży miejskiej Leszek Golonka cytowany przez portal natemat.pl. Kilka spraw trafiło na drogę sądową oraz wystawiono pierwsze mandaty. Czy twoim zdaniem na Krupówkach powinny być sprzedawane tylko regionalne pamiątki? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału