„Byłam własnością narzeczonego. Najchętniej zapiąłby mnie na smyczy, ale nie ...

polki.pl 2 dni temu
„Dla mnie sprawa była zamknięta, ale Artur... On wcale nie chciał odpuścić. I wtedy się rozpętało! Zaczął okupować teren pod moim mieszkaniem, non stop dzwonił, pojawiał się w moim miejscu pracy i męczył wszystkich naszych wspólnych znajomych”.
Idź do oryginalnego materiału