"Był ogromny chaos". Polska stewardesa o sytuacji w Izraelu. "Nie wiedzieliśmy, co robić"

gazeta.pl 20 godzin temu
Polska stewardesa obsługiwała lot, którym w piątek nad ranem wylądowała w Tel Awiwie. Jeszcze na lotnisku usłyszała pierwszy alarm i musiała ukryć się w schronie. Potem próbowała dostać się do hotelu. - Mieliśmy wielką ewakuację - relacjonowała w rozmowie z naszym portalem.
W nocy z czwartku na piątek Izrael rozpoczął atak na Iran. Wśród ofiar nalotu znaleźli się irańscy dowódcy wojskowi oraz naukowcy związani z programem nuklearnym. W odpowiedzi Iran wysłał dziesiątki dronów i zapowiada surową zemstę. Izrael zdecydował się m.in. na zamknięcie przestrzeni powietrznej nad krajem. To samo dotyczy przestrzeni nad Irakiem i Jordanią. Tymczasem w piątek w nocy na lotnisku w Tel Awiwie wylądował samolot z polską stewardesą na pokładzie. Jak wyglądała sytuacja?


REKLAMA


Zobacz wideo Twój lot się nie odbył? Co zrobić w takiej sytuacji? Ekspertka wyjaśnia


Polska stewardesa wylądowała w Izraelu. "Był alarm na lotnisku"
Ania jest stewardesą pracującą w czarterowych liniach lotniczych. W czwartek operowała lotem z Tel Awiwu do Larnaki i z powrotem. Z powodu ponad dwugodzinnego opóźnienia do Izraela wróciła około trzeciej w nocy w piątek. - Gdy wylądowaliśmy, był alarm na lotnisku i trzeba było schować się do schronu - powiedziała w rozmowie z podroze.gazeta.pl. Zaznaczyła jednak, iż podobne alarmy słychać "co chwilę", więc wraz z załogą nie wzięli tego na poważnie. Ostatecznie siedzieli w nim przez kilka minut, a ponieważ wszystko było w porządku, zdecydowali się kontynuować drogę przez lotnisko do samochodu. Chcieli dotrzeć do hotelu.


Gdy dostali się przed lotnisko, wszyscy wokół zaczęli ich ostrzegać, iż za chwilę może rozbrzmieć kolejny alarm, tym razem znacznie poważniejszy. Zaznaczyła, iż w Izraelu obowiązują różne stopnie ostrzegania przed niebezpieczeństwem w zależności od tego, jaka jest sytuacja. Mieli więc dwa wyjścia: albo przeczekać na lotnisku, albo spróbować pojechać samochodem i w razie potrzeby szukać najbliższego schronu. - Stwierdziliśmy, iż ryzykujemy i jedziemy do hotelu, bo byliśmy bardzo przemęczeni po tym locie - zdradziła.


Ostatecznie okazało się, iż alarm rozbrzmiał, gdy byli już niemal na miejscu. choćby taksówkarz ostrzegł ich, iż Iran szykuje duży odwet i "będzie nieciekawie". - Był ogromny chaos, ale taki bardziej wewnętrzny. Nie wiedzieliśmy, co robić i czy dojdzie do ewakuacji - relacjonowała. Na wszelki wypadek postanowiła się spakować, co okazało się przydatne, gdyż ledwo dotarli do hotelu i już musieli uciekać. - Mieliśmy wielką ewakuację w nocy do Bukaresztu - zdradziła. Nad ranem wylądowali w Rumunii.


MSZ odradza podróży do Izraela. "Możliwa eskalacja działań zbrojnych"
Ze względu na wyjątkowo napiętą i niebezpieczną sytuację Ambasada Polska w Izraelu wystosowała komunikat, w którym odradza wszelkie podróże do kraju.


Obecna sytuacja bezpieczeństwa w Izraelu i regionie oraz możliwa eskalacja działań zbrojnych może skutkować tymczasowo istotnymi ograniczeniami w ruchu lotniczym
- możemy przeczytać w opublikowanym ostrzeżeniu. Iran zapowiada surowy odwet.
Idź do oryginalnego materiału