W większości marek, jakie znam i lubię, mam swoje TOP 3, czyli ukochane "cosie", do których wracam, które mam na wszelki wypadek itp... Trzymam się tego top, żeby nie popaść w nadmiar kosmetyczny. Ostro selekcjonują tych ulubieńców i często z wielkim bólem serca coś eliminuję. W marce Senelle do tej pory było to Naprawcze serum przeciwzmarszczkowe Pro-Age, Liftingująca maska do twarzy i Oczyszczający hydrofilny olejek do demakijażu.
Kiedy w ramach współpracy dostałam do przetestowania ich nowość Rozświetlająco-Liftingujące Multi-Peptydowe Serum Pod Oczy i Na Powieki stała się rzecz straszna, moje TOP 3 się rozsypało. Rozwalenie takiego tria nie jest łatwe, a tu ...
Po pierwsze skład, a w nim
Aqua, Betaine, Glycerin, Squalane, Carthamus Tinctorius Seed Oil, Propanediol, Mica, Polyglyceryl-2 Stearate, Ascorbyl Tetraisopalmitate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Caffeine, Glyceryl Stearate, Stearyl Alcohol, Tocopherol, Rhus Verniciflua Peel Cera, Punica Granatum Flower Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Hyaluronic Acid, Sodium Hyaluronate, Copper Lysinate/Prolinate, Methylglucoside Phosphate, Crataegus Monogyna Flower Extract, Jasminum Sambac Flower Extract, Alteromonas Ferment Extract, Acetyl Hexapeptide-8, Lauryl Glucoside, Myristyl Glucoside, Trifluoroacetyl Tripeptide-2, Polyglyceryl-2 Isostearate, Polyglyceryl-6 Laurate, Acacia Senegal Gum, Xanthan Gum, Dextran, Phenethyl Alcohol, Sodium Benzoate, Aluminum Hydroxide, Hydroxyacetophenone, Iron Titanium Oxide, Citric Acid, CI 77891.sters Behenate, Tocopherol,
Sunflower oil*, Salvia Officinalis Extract
Sporo składników aktywnych na przykład: Eye'fective, kompleks odpowiedzialny za likwidację cieni pod oczami i lifting, trzy rodzaje peptydów, które odpowiadają za ujędrnienie i likwidację zmarszczek, witamina C, która działa rozjaśniająco i przeciwzmarszczkowo, olej z krotosza bawierskiego odpowiadający z natłuszczenie, nawilżenie i ochronę skórę, kofeina poprawiająca mikrokrążenie, a co za tym idzie zmniejszająca opuchnięcia. Wszystko to podbite składnikami nawilżającymi na przykład betainą. Jest bogato i kompleksowo.
Serum ma lekką, śmietankową konsystencję. Dobrze rozprowadza się na skórze i bardzo gwałtownie się wchłania. Jest lekkie, delikatne i świetnie nadaje się pod kremy czy oleje. Zostawia na skórze delikatną warstwę, jest ona wyczuwalna, tylko kiedy jej dotykamy, pod palcem czuć "satynową" powłoczkę.
Najważniejsze jednak jest działanie. Tak, serum działa u mnie w kilku kierunkach. Po pierwsze bardzo dobrze nawilża, to nawilżenie czuć po nałożeniu, czuć też w ciągu dnia. Po drugie lekki lifting. Skora jest lepiej napięta, bardziej sprężysta. Po trzecie zmniejszenie cieni pod oczami. Jest jaśniej, skóra jest jakby mniej przezroczysta. Po czwarte mniejsze opuchnięcia oczu. Ostatnio nie mam jako takich worków pod oczami, mam opuchnięte całe oczy, o ile jestem niewyspana lub zmęczona. Trochę wyglądam, jakbym płakała do późna w nocy. Od kiedy stosuję to serum, owe napuchnięcia są mniejsze. Nie, iż zupełnie znikają, ale są widocznie mniejsze.
Serum w składzie zawiera mikę, dlatego zostawia delikatny, naprawdę bardzo
delikatny poblask na skórze co dodatkowo daje wrażenie gładkości i
rozjaśnienia skóry. Efekt jest bardzo subtelny i bardzo naturalny. Niby niewidoczny, a robi robotę.
To serum jest znakomite. Od dłuższego czasu nic co testowałam pod oczami, nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Jestem pewna, iż zostanie ono ze mną na dłużej, bo takich kosmetyków typowo pod oczy naprawdę nie ma za dużo. No i nie uczula mnie, no i cudownie dogaduje się z wszelkimi filtrami przeciwsłonecznymi. To jest sztos! Szkoda tylko pandy 🐼.
Serum możecie kupić TUTAJ