Burza wokół gry Hogwarts Legacy czyli o czarach transfobii i inkluzycji.

kayaszu.pl 1 rok temu

Oskarżenie o transfobie jest jak oskarżenie o czary. Nikt nie może jej udowodnić, bo bazuje jedynie na „uczuciach” tych, którzy uważają, iż mają mandat do osądzania czarownic (tu transfobek i transfobów). Podobnie jak za czasów inkwizycji oskarżenie o czary wykorzystuje się do pozbycia się konkurencji lub uderzenia w nielubiane osoby. Łatwy sposób – ręce czyste, a choćby uświęcone czyszczeniem świata ze „złych ludzi przejawiających mordercze zapędy”, czy nie tak to idzie?

Ostatnio głośny był przypadek dziennikarki E.J. Rosetty, która postanowiła napisać o transfobii J.K. Rowling artykuł i po długim czasie poszukiwań ogłosiła, iż nie tylko nic nie znalazła, ale nikt z zarzucających pisarce transfobie nie umiał wskazać żadnych zbrodniczych wersów na dowód. Oczywiście dziennikarce też zarzucono momentalnie, iż jest fobką i choćby przez chwilę groziła jej utrata pracy. Uratowała ją tylko popularność jej twitta i poparcie wielu wpływowych osób.

Transfobia, to zbrodnia o której każdy słyszał, ale nikt jej nie widział. Zatem polecam mieć na te zarzuty nie tylko wywalone, ale też sceptycznie patrzeć na tych, którzy w ich imię kogoś wykluczają, stygmatyzują itd.

W ten sposób zachowują się samozwańczy inkluzytorzy – strażnicy trans-inkluzywności, którzy dniami i nocami tropią przejawy urojonej transfobii budując swoje grupy oburzenia i czerpiąc chorobliwą satysfakcję z online’owych linczów i wspólnego palenia na stosie tej czy innej wiedźmy, która oczywiście jest winna, bo nie udało się jej udowodnić, iż nie jest wielbłądem. Cóż za zdziwienie! Nie mogła udowodnić, iż mleko nie skisło przez nią?! Na stos z nią!

Domniemanie winy (zamiast klasycznego domniemania niewinności) i bazowanie na urażonych uczuciach to podstawa.

Transfobia to nie realne wykluczenie czy uprzedzenie do osób trans, ale określenie na urażenie wątłych uczuć ich lub ich sojuszników.

W social mediach sekciarskie oburzenie kilka się znakomicie, więc algorytmy napędzają to zjawisko. Inkluzycja szaleje, bo rozum śpi. Budzą się demony.

Jako, iż wychodzi nowa gra inspirowana uniwersum Harrego Pottera – to świetny moment, żeby inkluzycja mogła się wykazać. Można ścigać już nie tylko urojonych we własnej głowie transfobów, ale też wszystkich, którzy w te grę grają, firmy, które grę reklamują itd.

Krew niewiernych przelana będzie w imię nowej para-religii ultra poprawności politycznej, polaryzacji w imię słuszności i świętego, bo przebudzonego (woke) transgenderyzmu i transhumanizmu.

Idź do oryginalnego materiału