Brytyjska turystka odnalazła polską perełkę. "Mylili się. Niedocenione jest to miasto"

gazeta.pl 4 godzin temu
Lublin nieczęsto pojawia się na liście "must-see" zagranicznych turystów. Tym razem jednak to właśnie to miasto skradło serca internautów. Zachwyciło nie tylko zabytkami, ale też atmosferą i smakami, które na długo zostają w pamięci.
Niektórzy nazywają go „niedocenioną perłą", inni wciąż go omijają, planując urlop. Tymczasem Lublin coraz częściej pojawia się w relacjach zagranicznych turystów. Tym razem to Brytyjka, znana z podróżniczych nagrań, udowodniła, iż warto tu zajrzeć. Sprawdzamy, co takiego znalazła w tym mieście i dlaczego uznała je za obowiązkowy punkt podróży.


REKLAMA


Zobacz wideo Ustroń lepszą wersją Zakopanego? Sprawdziliśmy to!


Brytyjka zachwyca się Lublinem
Kena zwróciła uwagę, iż kiedy wspominała o podróżniczych planach, ludzie nazywali ją "absolutnie szaloną" i ostrzegali, iż w Lublinie nie ma żadnych ciekawych atrakcji. Ta nie zamierzała jednak słuchać porad i o poranku udała się na katowicki dworzec. Jak się gwałtownie okazało, był to strzał w dziesiątkę.


Mylili się [...] To zbrodnia, jak niedocenione jest to miasto
- stwierdziła podróżniczka.
Według Brytyjki na szczególną uwagę zasługują malownicze uliczki Lublina. Spacerując i gubiąc się w nich, czuła się jak "księżniczka z bajki". W dodatku piękna i słoneczna pogoda, która utrzymywała się w kwietniu, sprawiała, iż wszystko prezentowało się jeszcze bardziej magicznie. - Wszyscy wydawali się radośni i szczęśliwi - mówiła.


Lublin. Idealne miasto na krótki urlop
Co należy zobaczyć w mieście? Kena nie kryła zachwytu nad pięknem polskich świątyń, których nie brakuje również na Lubelszczyźnie. Wśród najbardziej urzekających wymienia się m.in. barokową archikatedrę pw. św. Jana Chrzciciela lub św. Jana Ewangelisty i pw. Niepokalanego Poczęcia NMP. W planie wycieczki warto umieścić też zamek, który początkowo służył za rezydencję królewską, a później za więzienie. Od 1957 roku mieści się w nim siedziba Muzeum Narodowego w Lublinie.


Nie można także zapominać o lokalnych specjałach. Brytyjskiej podróżniczce szczególnie zasmakował cebularz, czyli charakterystyczny dla Lubelszczyzny pszenny placek z cebulą i makiem. - Dałabym mu 7 na 10, ale uważaj, bo twój oddech będzie nieprzyjemny przez resztę dnia - ostrzegła. W trakcie wizyty była też zaskoczona smakiem polskich lodów. Zwróciła uwagę, iż turyści zwykle zachwalają włoskie desery, a równie pyszne można znaleźć w naszym kraju.
Idź do oryginalnego materiału