Dzisiaj mały quiz – co łączy kryte mosty, stan Iowa w USA, aparat, przyrodę i pismo
National Geographic? Nie, nie chodzi mi o wakacje, choć nie miałabym nic
przeciw obejrzeniu tych mostów w
naturze. Podpowiem, iż chodzi mi o
pewien film z Clintem Eastwoodem i Meryl Streep grających główne role.
Clint Eastwood zwykle kojarzy się z rolami twardzieli,
którzy ciepłym uczuciem darzą jedynie broń jaką się posługują. Ot choćby Harry
Callahan (zapewne lepiej znany jako Brudny Harry) i jego magnum 44 J
Jest jednak jeden film, który pozwala temu aktorowi zrzucić maskę
twardego faceta na rzecz całkiem przystojnego romantyka. „Co się wydarzyło w
Madison County” jeżeli jeszcze nie znacie to koniecznie obejrzyjcie. Nie wiem
czy film spodoba się facetom, ale wydaje mi się, ze nie jednej kobiecie
wyciśnie z oczu łzy bo to wg. mnie jeden z lepszych „wyciskaczy łez” jakie
przemysł filmowy stworzył J
A teraz do rzeczy: fotograf National Geographic Robert
Kincaid przemierza stan Iwoa w poszukiwaniu krytych mostów. Swoją trasą to duża
osobliwość tego stanu USA – takich mostów nie ma chyba nigdzie indziej ani w
Stanach ani nigdzie na świecie. Pewnego dnia chcąc zapytać o drogę do jednego z
nich trafia na farmę gdzie spotyka Francescę Johnson. Wtedy jeszcze nie wie, że
rodzina owej kobiety wyjechała na kilka dni i na farmie została sama. Piękna
kobieta stara mu się wskazać tę drogę, ale koniec końców jadą razem obejrzeć ów
most.
I od tego się zaczyna cała historia: od mostu, na którym
zaczyna się w dwojgu ludzi tlić większe i głębsze uczucie. Uczucie miłości
gdyby ktoś się zastanawiał co mogę mieć na myśli :D
Bardzo lubię jedną z
pierwszych scen, która pokazuje piękno i urodę Meryl Streep. To ta w której
filmowa Francesca kręci się po werandzie swego domu by na koniec oprzeć się
lekko o jeden z jej filarów. To moment w jakim na farmę wjeżdża Robert i pyta o
drogę do mostu. Meryl Streep ubrana w prostą sukienkę, z włosami uczesanymi
typowo dla lat 60 nie przypomina siebie samej znanej z czerwonych dywanów czy
innych ról. Może dlatego tak w tym filmie urzeka i przyciąga?
Poniżej moja „weranda” w którą na potrzeby tego wpisu
zamieniła się nasza loggia.
Sukienka marki Liberty of London lata 80, ale świetnie wpisująca się w klimat lat 50/60 - zakupiona w butiku Retro Club Baleriny w kolorze nasyconego fioletu pochodzą z nieistniejącej już Galerii Estilo Srebrna bransoleta to prezent od męża (coś co jest małą różnicą miedzy filmowym obrazkiem a inspiracją) |
Jeśli post czytają wielbiciele talentów Meryl Streep i
Clinta Eastwooda i znają ów film to pamiętają oni dwie inne sceny. Pierwsza z
nich to romantyczna kolacja do jakiej szykuje się filmowa Francesca. Robi to
tak jak każda kobieta, która niebawem ma zobaczyć obiekt swoich westchnień.
Mamy więc ujęcia z miasta, gdzie zupełnym przypadkiem podczas zakupów
przechodzi obok sklepu z ubraniami. Tam
Francesca odkrywa piękną sukienkę – niemal idealny strój na romantyczną kolację
z przystojnym fotografem. I kolejna scena, gdzie kolacja mająca wieńczyć życie
na farmie zamienia się pożegnalną. U Franceski odzywa się rozsądek i i mimo
spakowanych walizek postanawia zostać z rodziną (która nieco wcześniej chciała
dla niego zostawić)
Jako niepoprawna romantyczka bardzo lubię wspólne wieczory z
mężem. Cieszę się za każdym razem kiedy z powodu jakiejś okazji (lub bez)
szykujemy w domu ciekawą kolację. Wtedy tak jak filmowa Francesca staram się
wyglądać kobieco i inaczej niż na co dzień. Dlatego postanowiłam, ze na
potrzeby tego wpisu wstawię zdjęcia inspirowane pierwszą wspólną kolacją
Roberta i Franceski.
Mam na sobie czerwoną sukienkę firmy H&M zakupioną dawno
temu na stronie decobazaar i baleriny w tym samym kolorze z ZARY. To nie są
rzeczy vintage – nie mam w szafie takiej sukienki, która idealnie odzwierciedlałaby tę jaką miała Franceska. Niemniej obie i ta filmowa i moja własna są wg mnie idealne
na romantyczny wieczór i co więcej faktycznie były wykorzystane na tę okazję J
Kolacja w towarzystwie Marylin Monroe :-) |
Przygotowania do kolacji - tu widać tył sukienki a także mały dodatek z tworzywa lucite (moje ulubione) czyli spinka do włosów z lat 60 pochodząca z butiku Retro Club Na ścianie plakat z podobizną Marylin Monroe pochodzący z Muzeum E.Warhola w Miedzialborcach (Słowacja) |
Wracam na moją werandę
wypatrywać powrotu męża J