Brudne tajemnice miejskich toalet- cd. I będzie przez cały czas tak jak jest...

starachowicki.eu 3 godzin temu
Kiedy w pierwszych dniach września opublikowaliśmy tekst pt. "Brudne tajemnice miejskich toalet", mieliśmy nadzieję, iż prezydent miasta i jego urzędnicze służby zrobią cokolwiek, by stan publicznych szaletów gwałtownie poprawić. Niestety, wciąż jest jak było. I przez cały czas tak będzie, bo rzekome urzędnicze działania nie mają żadnego pozytywnego wpływu na to, co robi Spółdzielnia Socjalna Starachowiczanka, sowice opłacana pieniędzmi podatników.

Pod koniec sierpnia zrobiliśmy objazd czterech miejskich szaletów. Bilans, z grubsza, był taki:

RYNEK

W męskich toaletach na Rynku nie było mydła i papieru toaletowego. Urwana klapa od brudnej muszli. Ale gorszy był od dawna nie zwalczany brud. Pajęczyny, którymi obrastały np. porzucone buty, świadczyły o tym, iż tygodniami nie było tam poważniejszego sprzątania. I nadzoru!

PARK

Toalety w Parku Miejskim zamknięte na głucho, z podaną informacją, iż czynne tylko podczas imprez. Czyli faktycznie "Starachowiczanka" obsługiwać je ma tylko 5 miesięcy w roku.

DWORZEC ZACHODNI

Miejski szalet na dawnym dworcu zachodnim nie miał i nie ma żadnego szyldu. Nikt nie ma prawa domyślić się, iż za którymiś drzwiami tego budynku kryją się toalety. Przy kasetce do wrzucania bilonu nie było i nie ma żadnej informacji po co wrzucać i ile
Idź do oryginalnego materiału