Jeziora Duszatyńskie to bajkowe zbiorniki wodne, których historia zaczyna się ponad 100 lat temu. W kwietniu 1907 roku, wskutek długotrwałych i ulewnych opadów, oderwała się część zbocza góry Chryszczatej. Było to drugie, co do wielkości, osuwisko ziemne w polskich Karpatach. Jak wspominali okoliczni mieszkańcy, ponoć huk był tak duży, iż niektórzy myśleli, iż to koniec świata i kara boska za grzechy ludzkości. Podobno w dawnych czasach, by zapobiec kolejnym katastrofom, mieszkańcy organizowali procesje z udziałem księdza, licząc na boską ochronę przed gniewem przyrody.
REKLAMA
Zobacz wideo Cud Podlasia wygląda jak wyspa na Pacyfiku
Jeziorka Duszatyńskie kiedyś były trzy, dziś pozostały dwa. Co o nich wiemy?
Powstanie Jeziorek Duszatyńskich związane jest ze wspomnianym kataklizmem. Nie był on jednak wywołany przez żadne działanie siły wyższej (chociaż i tu pojawiały się różne plotki), a ziemnym osuwiskiem, które zablokowało odpływ potoku Olchowatego w kilku miejscach, tworząc naturalne zapory. W ten sposób napływ wody z okolicznych terenów Chryszczatej i Mikitowej doprowadził do powstania Jeziorek Duszatyńskich. Początkowo były trzy. Górne, Dolne (zwane dziś Duszatyńskimi) oraz trzecie, które w tej chwili już nie istnieje. Wyschło, chociaż niektórzy mieszkańcy Duszatyna wspominają o działaniu hrabiego Potockiego, który nakazał spuścić wodę, gdyż... chciał wyłowić z niego ryby.
W wodach tych malowniczych zbiorników przez cały czas widoczne są korzenie i kikuty pni drzew, które zostały zatopione przez wody potoku. To dziś cel wielu górskich wędrówek, a szlak, który do nich wiedzie, jest równie malowniczy, co same jeziora. Dość łatwo się do nich dostać. Do Duszatyna można dojechać leśnymi drogami. Tam też można zostawić auto (parking zlokalizowany jest przy ujściu potoku Olchowatego), a dalej wybrać się pieszo. Na miejsce prowadzi czerwony szlak, a sam marsz nie powinien zająć więcej niż 1,5 godziny.
Do Jeziorek Duszatyńskim można także dojść z Komańczy. Czas przejścia jest podobny, jednak tu warto dodać, iż to trasa nieco trudniejsza, wymagająca odpowiedniego przygotowania.
Jeziorka Duszatyńskie odwiedzał Karol Wojtyła. Odprawił tam msze świętą
Jeziorka Duszatyńskie na pewno warto zobaczyć, czy to będąc w pobliżu na krótki wypad, czy planując urlop w Bieszczadach. Wśród turystów budzą mieszane uczucia. Jedni zachwycają się nimi i wracają tu wielokrotnie, inni nazywają je stawami bez większego znaczenia. Warto dodać, iż w tych okolicach bywał sam Karol Wojtyła. Jeziorka Duszatyńskie zrobiły na nim ogromne wrażenie.
Nie zapomnę nigdy tych jeziorek, co za skoczyły nas po drodze jak gdyby dwie cysterny niezgłębionego snu. Spał metal zmieszany z odblaskiem jasnej sierpniowej nocy. Księżyca jednak nie było. Nagle, gdy tak staliśmy wpatrzeni - tego nie zapomnę do końca życia - gdzieś sponad naszych głów doszło wyraźne wołanie
- pisał w swojej sztuce (wydana w 1960 roku) "Pod sklepem jubilera". Bywał tam kilkukrotnie, a w czasie jednej z jego ostatnich wypraw w rejon Jeziorek Duszatyńskich, przyszły papież odprawił mszę świętą.
W 1957 roku teren, na którym znajdują się Jeziorka Duszatyńskie, uznano za obszar chroniony. Stworzono rezerwat przyrody "Zwiezło" o stosunkowo dość niewielkiej powierzchni 2,2 ha. Zlokalizowany jest w granicach Ciśniańsko - Wetlińskiego Parku Krajobrazowego, na terenach Nadleśnictwa Komańcza.