Witam Was
Moje wakacje w tym roku były bardzo bogate, ale tak jak kiedyś pisałam dopóki mnie stać i zdrowie w miarę dopisuje to jeżdżę na co się tylko da. Wnuków jeszcze nie mam, dzieci już dorosłe to korzystam póki mogę, na leżenie przyjdzie jeszcze czas.
Wrześniowy weekend 11 do 14 .09.2025 spędziłam w Bieszczadach razem z Kołem PTTK Zdzieszowice

Trafiło mi się łóżko piętrowe na górze w sali 20 osobowej. Prysznic jeden, WC jedno i umywalka jedna na te 20 bab.
Poniżej widok z mojego łóżka i cała sala.
Dokoła tego schroniska fajny teren, zadbany. Po lewo okolice schroniska a po prawo miejsce gdzie jedliśmy śniadania oddalone 2 km od miejsca gdzie nocowaliśmy.
Jechaliśmy tam długo, bo były niestety po drodze korki. Od mojego miejsca zamieszkania 9 godzin. Teraz z perspektywy czasu nie żałuję, iż tam pojechałam ale póki co na jakiś czas chyba mam dość takich wyjazdów.
Plan był bardzo napięty jak dla mnie. Pierwszy dzień czyli piątek mieliśmy do przejścia 14 km. po górach. Poszłam, byłam ostatnia ale dałam radę, widoki i pogoda rekompensowały to zmęczenie. Poniżej widok na "Chatkę Puchatka" z daleka i z bliska.
Zwiedziliśmy za to Ustrzyki Górne. Poniżej widok z parkingu w Ustrzykach po prawo, a po lewo już dzień trzeci widok na Solinę z kolejki gondolowej.
Po lewo kolejka gondolowa a po prawo Górna Stacja tej kolejki z wieżą widokową.
Sama Solina i zapora to komercja jak na Krupówkach w Zakopanem, stragan straganem pogania, kupicie tam wszelkie pamiątki jak ktoś to lubi, o ceny nie pytajcie bo wg. mnie są z księżyca.
Po prawo widok z wieży widokowej na Bieszczady a po lewo Zalew Soliński zdjęcie zrobione z Zapory w Solinie. Tak bym mogła jeszcze długo, jak ktoś będzie miał okazję pojechać w Bieszczady to jedźcie, jest co oglądać.
Stwierdzam tylko iż Polska jest piękna i nie trzeba jeździć za granicę, żeby coś zobaczyć, chyba iż ktoś lubi słońce, wysokie temperatury i ciepłe morze, bo tego u nas niestety nie znajdziecie.
Pozdrawiam Was serdecznie.
