Gminy zaostrzyły kontrole, a mieszkańcy coraz częściej otrzymują decyzje o podwyższonych opłatach. Od 1 stycznia 2025 roku w życie weszły nowe przepisy, ale do tej pory wielu o nich nie wie. Kontrole jednak istnieją, a niektóre miasta przeprowadzają je codziennie i w dużej ilości. Wyjaśniamy, co trzeba wiedzieć o nowych zasadach i jakie kary grożą za ich nieprzestrzeganie.

Fot. Warszawa w Pigułce
Co się zmieniło się w styczniu 2025 roku?
Do pojemnika na odpady zmieszane nie można już wrzucać żadnych tekstyliów. Zakaz obejmuje odzież i obuwie, pościel, ręczniki i ścierki, dywany, zasłony i firanki oraz materiałowe obrusy i narzuty. Wynika to z implementacji przepisów Unii Europejskiej, która od 2025 roku wymaga od państw członkowskich organizacji selektywnej zbiórki tekstyliów. Ministerstwo Klimatu szacuje, iż Polacy wytwarzają rocznie ponad 411 tysięcy ton odpadów tekstylnych, które dotychczas w większości trafiały do spalenia lub na składowiska. Wszystkie te przedmioty muszą trafiać do Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych lub do specjalnych kontenerów, jeżeli gmina je udostępniła.
Ministerstwo Klimatu wyjaśnia, iż do PSZOK należy dostarczać tekstylia w dowolnym stanie, także zniszczone i brudne. Czystą odzież nadającą się do ponownego użycia można oddawać do kontenerów charytatywnych, jeżeli takie funkcjonują w danej miejscowości. Ścierki nasączone olejem silnikowym, odzież robocza poplamiona farbą czy rozpuszczalnikami należy traktować jako odpady niebezpieczne i także oddawać do PSZOK.
Większość gmin nie wprowadziła dodatkowych pojemników na tekstylia przy blokach ani cyklicznych zbiórek spod drzwi. Według danych Instytutu Ochrony Środowiska, w 2022 roku w Polsce funkcjonowało 2127 PSZOK, czyli średnio jeden punkt na 17 tysięcy mieszkańców. Dla wielu osób oznacza to konieczność przejechania kilku lub kilkunastu kilometrów z workiem starych ubrań.
Codzienne kontrole, mandaty do pięciu tysięcy złotych
Warszawa przeprowadziła w 2023 roku 6104 kontrole segregacji odpadów, czyli średnio ponad 16 dziennie. Strażnicy miejscy i pracownicy firm odbierających odpady nałożyli 131 mandatów, skierowali 9 spraw do sądu i udzielili 197 pouczeń. Od początku 2025 roku częstotliwość kontroli wzrosła w całym kraju.
Kontrolerzy mają prawo otwierać pojemniki, robić zdjęcia zawartości i sporządzać notatki służbowe. jeżeli wykryją nieprawidłowości, na pojemniku umieszczana jest naklejka ostrzegawcza. Kolejnym krokiem jest kara finansowa. Mandat za nieprawidłową segregację wynosi do 500 złotych od straży miejskiej. jeżeli sprawa trafi do sądu, grzywna może sięgnąć 5000 złotych.
Oprócz mandatu gmina ma prawo nałożyć podwyższoną opłatę za gospodarowanie odpadami. Stawka kar wynosi od dwukrotności do czterokrotności podstawowej opłaty. W Glinojecku standardowa stawka to 28 złotych miesięcznie od osoby, ale rośnie do 84 złotych po stwierdzeniu nieprawidłowości. W Solinie opłata wzrasta z 30 do 100 złotych, a w Ustrzykach Dolnych z 37 do 111 złotych miesięcznie.
Co to oznacza dla czytelnika? Wystarczy jedna rzecz
Jeśli wyrzucisz starą kurtkę lub podarte spodnie do pojemnika na śmieci zmieszane w bloku, możesz narazić wszystkich sąsiadów na podwyższone opłaty. W najlepszym przypadku pojemnik otrzyma naklejkę ostrzegawczą. W najgorszym cała wspólnota będzie płacić choćby czterokrotnie więcej przez kolejne miesiące.
Najlepiej zbierać niepotrzebne tekstylia w osobnym worku w domu. Gdy uzbiera się odpowiednia ilość, trzeba je zawieźć do PSZOK. Adresy i godziny otwarcia punktów są dostępne na stronach internetowych gmin. Warto też sprawdzić, czy w pobliżu są dodatkowe punkty zbiórki lub kontenery na odzież, jeżeli przez cały czas funkcjonują.
Kontrole segregacji stały się codziennością w całej Polsce. Służby sprawdzają śmieci zarówno planowo, jak i na podstawie zgłoszeń sąsiadów. Ministerstwo Klimatu podkreśla, iż wysokie kary mają zwiększyć świadomość ekologiczną i poprawić segregację. Władze zachęcają gminy do wprowadzania rozwiązań ułatwiających mieszkańcom wypełnianie nowych obowiązków, takich jak system workowy z cyklicznym odbiorem tekstyliów.
W większości Polski obowiązuje jednak zasada: stare ubrania do PSZOK, a za błąd cała wspólnota płaci choćby trzykrotnie więcej.
Jak naprawdę wyglądają kontrole? Kulisy, o których rzadko się mówi
Kontrola segregacji odpadów nie wygląda tak, jak wielu mieszkańców to sobie wyobraża. Strażnicy miejscy lub pracownicy firmy odbierającej odpady pojawiają się bez wcześniejszego uprzedzenia. Nie muszą nikogo informować o godzinie ani dacie wizyty. Zaczynają od otwarcia każdego pojemnika, a następnie dokładnie sprawdzają jego zawartość.
Jeśli znajdą choć jeden przedmiot, który nie powinien się tam znajdować, wykonują zdjęcia i sporządzają krótką notatkę służbową. To wystarczy, by uruchomić dalszą procedurę. Z punktu widzenia prawa nie ma znaczenia, kto faktycznie wyrzucił odpad – odpowiedzialność spada na całą wspólnotę lub spółdzielnię. Nie ma też znaczenia, czy tekstylia wrzucono przez mieszkańców czy przez osoby z zewnątrz.
Kontrola trwa zwykle kilka minut, ale jej efekt mieszkańcy odczuwają choćby przez kilka miesięcy. Naklejka ostrzegawcza na pojemniku to tylko pierwszy krok. jeżeli przy kolejnych odbiorach sytuacja się powtórzy, gmina podnosi opłatę za gospodarowanie odpadami, często choćby trzykrotnie. Decyzja administracyjna obowiązuje przez co najmniej miesiąc, ale w praktyce okres ten potrafi wydłużyć się znacznie dłużej, dopóki wspólnota nie udowodni poprawy.
Przykład z życia: kilkadziesiąt rodzin płaciło więcej przez jedną torbę
W jednej z warszawskich spółdzielni podwyższona stawka obowiązywała przez cztery miesiące. Powód? Każdego tygodnia w pojemniku na odpady zmieszane pojawiała się jedna reklamówka z ubraniami – raz były to buty, innym razem pościel albo koc. Lokatorzy podejrzewali, iż ktoś podrzuca śmieci z zewnątrz, ale nie mieli jak tego udowodnić. Zgodnie z przepisami liczył się jedynie fakt, iż tekstylia znalazły się w niewłaściwym pojemniku.
W efekcie wyższe rachunki płaciło około pięćdziesięciu mieszkańców. Spółdzielnia zamknęła dostęp do altany na kod, zamontowała dodatkową kamerę, a na klatkach schodowych pojawiły się ogłoszenia ostrzegające przed podrzucaniem odpadów. Dopiero po kilku miesiącach wspólnocie udało się wrócić do normalnej stawki. Cała sytuacja pokazała, jak jedno niewłaściwie wyrzucone ubranie może obciążyć kieszenie dziesiątek ludzi.
Odpowiedzialność zbiorowa w budynkach wielorodzinnych
W przypadku spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych podwyższone opłaty są rozkładane na wszystkich mieszkańców danej nieruchomości. Wystarczy, iż w pojemniku znajdzie się choćby jedna para butów wyrzucona przez jednego lokatora, a wyższą stawkę zapłacą wszyscy. Mieszkańcy skarżą się, iż śmieci mogą być również podrzucane przez osoby z zewnątrz, ale odpowiedzialność ponosi cała wspólnota.
Firmy odbierające odpady przeprowadzają kontrole wzrokowe podczas każdego odbioru. jeżeli zauważą tekstylia w pojemniku na odpady zmieszane, uznają iż segregacja jest nieprawidłowa. Wspólnota otrzymuje wtedy decyzję o podwyższonej opłacie, która obowiązuje co najmniej przez miesiąc, a w wielu przypadkach przez kolejne miesiące do czasu wykazania poprawy.
Nieliczne gminy ułatwiają oddawania odpadów mieszkańcom
Częstochowa zorganizowała system odbioru tekstyliów bezpośrednio z mieszkań. Firma współpracująca z miastem dostarcza specjalne worki, w których można oddawać odzież, obuwie, ręczniki, koce i firanki. Rzeczy muszą być czyste, suche i kompletne. Brudne szmaty czy zniszczone buty trzeba dostarczyć do PSZOK.
Wałbrzych umieścił w 10 punktach białe pojemniki na tekstylia. Radom zorganizował mobilne punkty zbiórki, które realizowane są trzy razy w miesiącu w różnych częściach miasta. Bydgoszcz przewiduje objazdową zbiórkę. Większość polskich gmin nie wypracowała jednak systemu przyjaznego mieszkańcom i wymaga wizyt w PSZOK.
Polski Czerwony Krzyż poinformował w lipcu 2025 roku, iż firma zajmująca się logistyką odzieży z jego kontenerów wypowiedziała umowę o współpracy. Powodem było drastyczne pogorszenie jakości ubrań po wejściu nowych przepisów. Do końca 2025 roku zlikwidowanych zostanie 28 tysięcy kontenerów PCK. Tylko w 2024 roku sprzedaż ubrań przyniosła organizacji ponad 7 milionów złotych na działania pomocowe.
