BeBio kolejne fajności do włosów

srokao.pl 10 miesięcy temu
Dzisiaj w ramach współpracy z marką BeBio Cosmetics mam Wam do przedstawienia kilka moim zdaniem bardzo fajnych produktów do włosów.

Jak już wielokrotnie pisałam, nie jestem pasjonatką pielęgnacji włosów, dlatego chcę, żeby cały proces odbywał się gwałtownie i przynosił pożądane efekty. Jest mi o tyle prościej, iż w tej chwili mam bardzo krótkie włosy, z którymi naprawdę kilka muszę robić. Niemniej jednak mam świadomość taką, iż w każdej chwili mogę „zachcieć” włosy zapuścić.

Nie przedłużając już wstępu idźmy do konkretów.
BeBio Cosmetics, Naturalny peeling stymulujący wzrost włosów Baby Hair Complex
Aqua, Glycerin, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Papain, Arginine, Glucose, Lactic Acid, Ascorbic Acid, Gluconic Acid, Malic Acid, Salicylic Acid, Glycolic Acid, Tartaric Acid, Stearic Acid, Myristic Acid, Palmitic Acid, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Triticum Vulgare Flour Lipids, Persea Gratissima Oil, Cellulose Gum, Decyl Glucoside, Sodium Methyl Oleoyl Taurate, Sodium Sesamphoacetate, Polyglyceryl-3 Distearate, Polysorbate 60, Polymethyl Methacrylate, Tricaprylin, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Benzyl Alcohol, Parfum.
Za złuszczanie w tym kosmetyku odpowiadają papaina, kwas mlekowy, glukonowy, migdałowy, salicylowy, glikolowy i winowy. Ze składników nawilżających mamy sok z liści aloesu, glicerynę, argininę, glukozę. Skład jest dobry.

Sam peeling ma płynną, lekką żelową konsystencję, pachnie przyjemnie i delikatnie. Dobrze rozprowadza się na skórze głowy, przede wszystkim równomiernie dzięki aplikatorowi.

Ja ten peeling zostawiam na skórze na około 10 minut. Po tym czasie spłukuję go obficie wodą i myję włosy. Obecnie, czyli w okresie zimowym, taki peeling stosuję dwa razy w tygodniu, robię to na własną odpowiedzialność, ponieważ producent zaleca stosować go raz w tygodniu – miejcie to na uwadze. Od chodzenia w czapkach moje włosy robią się szybciej nieświeże, zdarza mi się częściej niż zwykle użyć suchego szamponu i dlatego peeling wchodzi też w związku z tym częściej.

Znakomicie oczyszcza on skórę głowy i jest przy tym naprawdę delikatny. Włosy po jego zastosowaniu są pięknie odbite u nasady, lekkie i świeże. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, czy pojawiają się u mnie baby hair, ponieważ mam krótkie włosy i ciężko jest przy takiej długości coś stwierdzić.

Moim zdaniem peeling jest bardzo fajny, jest bezproblemowy w użytkowaniu i daje bardzo dobre efekty.

BeBio Cosmetics, Wzmacniająca wcierka do skóry głowy i włosów BHC
Aqua, Chamomilla Recutita Flower Water, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycerin, Biotin, Acacia Seyal Gum Extract, Vaccinium Macrocarpon Fruit Extract, Glycine Soja Germ Extract, Triticum Vulgare Germ Extract, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Hydrolyzed Corn Protein, Hydrolyzed Wheat Protein, Hydrolyzed Soy Protein, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Gluconolactone, Calcium Gluconate, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Olea Europaea Leaf Extract, Panthenol, Pantolactone, Saccharide Isomerate, Propanediol, Arginine, Sodium Phytate, Citric Acid, Sodium Citrate, Lactic Acid, 1,2-Hexanediol, Caprylyl Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Eugenol, Geraniol
W składzie z ciekawych składników mamy biotynę i ekstrakt z żywicy akacji, które mają działać na włosy nawilżająco, wzmacniająco i pogrubiająco, są ekstrakty z nasion soi i z kiełków pszenicy, które działają nawilżająco, zapobiegają łamaniu i rozdwajaniu się włosów, jest ekstrakt korzenia tarczycy bajkalskiej mający pobudzać wzrost włosów, są również hydrolizowane proteiny kukurydzy, pszenicy i soi, które działają nawilżająco. Skład jest bogaty i podoba mi się.

Wcierka ma formę spraju, który podaję ją w formie bardzo przyjemnej mgiełki, co w sumie nie jest głupim pomysłem, bo aplikacja dzięki temu jest naprawdę sprawna. Kosmetyk pachnie, powiedziałabym neutralnie, przy czym zapach jest wyczuwalny na włosach, dopóki ich nie umyjemy.

Wcierkę stosuję dwa trzy razy w tygodniu, zwykle dzień po peelingu. Zostawiam ją na noc, a rano myję głowę jak zwykle.

To, co zauważyłam, po dwumiesięcznym użytkowaniu to to, iż szybciej rosną mi włosy, co przy obecnej fryzurze nie jest najbardziej pożądanym efektem, ale dla osób, które włosy zapuszczają, myślę, iż jest to cenna informacja.

Jeżeli szukacie wcierki do włosów, bo chcecie włosy zapuścić to powinniście zwrócić uwagę na tę z BeBio Cosmetics.
BeBio Cosmetics, Naturalna nawilżająca odżywka bez spłukiwania Baby Hair Complex
Aqua, Glycerin, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Nicotinamide Mononucleotide, Resveratrol, Hydrolyzed Walnut Extract, Biotin, Hydrolyzed Corn Protein, Hydrolyzed Wheat Protein, Hydrolyzed Soy Protein, Acacia Seyal Gum Extract, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Decyl Glucoside, Sodium Methyl Oleoyl Taurate, Sodium Sesamphoacetate, Citric Acid, Polymethyl Methacrylate, Tricaprylin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Tu w składzie z ciekawych składników mamy mononukleotyd nikotynamidowy NMN i resveratroler, które w połączeniu ze sobą mają przyspieszać wzrost włosów, jest hydrolizowany ekstrakt z orzecha włoskiego, który działa antyoksydacyjnie i ochronnie na włosy, są również hydrolizowane proteiny kukurydzy, pszenicy i soi, które działają nawilżająco, jest biotyna. Skład jest ciekawy, przyznaję, iż mnie zainteresował przede wszystkim ekstrakt z orzecha włoskiego.

Odżywka ma formę spraju, to co dla mnie jest super, to fakt, iż nie trzeba jej spłukiwać. Po umyciu włosów i lekkim ich podsuszeniu w ręczniku nakładam ją i tyle. Na moje włosy potrzeba jakieś 3-5 psiknięć. Jeszcze lekko wgniatam ją we włosy, bardziej ze względu na chęć ułożenia włosów w „bałagan” niż żeby ją wetrzeć, no ale jednak to robię. Włosy wysychają same – bardzo rzadko używam suszarki.
Po użyciu tej odżywki nie mam problemu z szybszym przetłuszczaniem się włosów, nie mam też problemów z ich elektryzowaniem, nie są oklapnięte czy nieświeże. Do tego są dobrze nawilżone, nie przesuszają się na końcach, nie plątają się, fajnie się układają i gwałtownie wracają do pierwotnej formy po zdjęciu czapki, czy po nocy.

Odżywki używam po każdym myciu, czyli tak co dwa trzy dni.
Po prawie trzech miesiącach użytkowania tej trójki, na pewno widzę, iż włosy szybciej mi rosną i są jakby grubsze. Jak piałam, mam na tyle krótkie włosy, iż nie jestem w stanie powiedzieć czy pojawiły się jakieś baby hair. Nie jestem też w stanie stwierdzić, czy któryś z tych kosmetyków działa lepiej lub gorzej od innych, bo stosuję je wszystkie razem.

Moim zadaniem to naprawdę udana seria. Fajnie, iż jest lekka i nieobciążająca, a do tego całkiem dobrze działa. Ja jestem z tych kosmetyków bardzo zadowolona – no może ten większy wzrost nie jest tak całkiem u mnie pożądany, ale na pewno wielu osobom przypadnie on do gustu :)
Idź do oryginalnego materiału