Kolory na Grenlandii mają głębokie korzenie historyczne, sięgające XVIII wieku, kiedy skandynawscy osadnicy zaczęli wznosić domy. Początkowo ich celem było nie tylko tworzenie przestrzeni do życia, ale także organizacja młodego społeczeństwa w sposób ułatwiający codzienne funkcjonowanie. Brak ulic i numeracji sprawił, iż barwy zaczęły odgrywać kluczową rolę w identyfikacji budynków. Odcienie czerwieni, żółci, zieleni, błękitu czy czerni nie były wybierane przypadkowo. Każdy z nich symbolizował określone przeznaczenie obiektu.
REKLAMA
Zobacz wideo Grenlandia topnieje w zastraszającym tempie
Co oznaczają kolory domów na Grenlandii? Historia funkcjonalności w budownictwie
Ujammiugaqa Engella, historyczka z Grenlandzkiego Muzeum Narodowego i Archiwum, wyjaśniła w rozmowie z "Daily Mail" znaczenie barw. Kolor czerwony oznaczał kościoły, szkoły i budynki związane z handlem, czyli sklepy. Oznaczano nim również domy księży i nauczycieli. Żółty był z kolei zarezerwowany dla instytucji zdrowotnych - szpitali, domostw lekarzy i pielęgniarek. Zielony symbolizował komunikację, na początku radiową, a później telekomunikacyjną, podczas gdy niebieski kojarzono z technicznymi instytucjami i fabrykami ryb. Natomiast posterunki policji były czarne. Mimo iż system kolorystyczny z czasem stał się mniej rygorystyczny, jego ślady wciąż widoczne są w krajobrazie Grenlandii - w tej chwili szpital pozostaje żółty, a katedra czerwona.
Domy, Grenlandia Fot. flickr.com, amanderson
Z czego słynie Liguria? Kolorowe domy i malarskie iluzje
Nie tylko Grenlandia wykorzystywała kolory do konkretnych celów. Liguria, malowniczy region Włoch, słynie z charakterystycznych barwnych budynków, które od wieków zdobią jej wybrzeże. Kamienice ustawione wzdłuż linii brzegowej pierwotnie miały praktyczne zastosowanie. Rybacy malowali je, aby ułatwić sobie powrót do domu z połowów.
Na uwagę zasługują dekoracyjne detale, które zdobią budowle. W Ligurii popularne jest iluzjonistyczne malarstwo "trompe l’oeil", które przedstawia okna, balkony czy rośliny na płaskich fasadach. To rozwiązanie miało źródło w oszczędności. Kiedyś opodatkowane były prawdziwe okna wychodzące na morze, dlatego mieszkańcy, zamiast budować otwory, po prostu je malowali.