Bartosz Piech… Radny powiatowy, były Wicestarosta Janowski…
Delikatne ręce, delikatny uścisk dłoni, nienagannie wyprasowana koszula, garnitur, krawat, białe mankiety i wyżelowana fryzura… Widać, iż prawnik… Adwokat – radca prawny… Mówią do niego „panie mecenasie”.
Żonaty, dwie córki… A niechby tak kto popróbował „ukrzywdzić”… Przed niczym się nie cofnie, a w obronie „swego” stanie się zajadły i nieprzejednany… Na osiągnięciu celu skoncentrowany…
Widać, iż w życiu uczuciowym mu się wiedzie, a i w zawodowym nie jest w „biedzie”. W pracy, opiniuje, doradza, broni i możliwości wyjścia wskazuje.
– Wysoki Sądzie – co ruszenie apeluje.
A nieraz się tak rozkręci, iż i na sesji – miast „Wysoka Rado” rzeknie „Proszę Wysokiego Sądu”. A w tym sądzie mówi, gdy Sąd głosu udzieli. A od klientów wymaga, by byli z nim szczerzy, jak na świętej spowiedzi.
– Tajemnica służbowa mnie obowiązuje – przekonuje.
I chociaż adwokat tatuaż mieć może, on tego nie ma. A broń Panie Boże.
I na sesjach głos śmiało i pewnie zabiera. A bywa i tak, iż „powiatowy” mecenas ma z nim trudny orzech do zgryzienia. O finansach dyskutuje, wynagrodzenie analizuje, kojarzy szczegóły i co i rusz pyta – a po co, a kiedy, a ile, a który… I ma ostry język, i się spiera, i perswaduje, a jak nie na „jego” to się denerwuje… A na tych sesjach mniej się dyskutuje, gdy jego nieobecność „krzesełko” wskazuje. Ale gdy jest, jest czujny jak zwierz… Uważnie słucha, myśli, notuje, osądza, ocenia i zdanie zabiera… Zagadać go trudno, oj trudno… A jego sympatie i antypatie są jasno określone – widać, kogo lubi, i widać, z kim się „czubi”. Swoje stanowisko wyraża w sposób jasny, a kiedy je „przywdziewa”, to wiadomo mniej więcej czego się spodziewać. Niektórzy z nim trzymają, żyją z nim w zgodzie, euforia i „pożytek” z tego mają…
Tak to już z nim jest, iż „po drodze” boje toczy, broni „nie składa” i wyznaczoną ścieżką kroczy… Na ogół, ma pozytywne nastawienie i nieraz w głos się śmieje…
Jest bystry, ambitny, błyskotliwy, ale i podejrzliwym zdarza mu się być…
Lubi rządzić i wpływać na otoczenie… I lubi niezależne działanie… Gorzej jest… z podporządkowaniem…
Alina Boś; foto: archiwum Bartosza Piecha











