W końcu udało mi się zużyć to, co traciło termin i w "nagrodę" postanowiłam w końcu potestować sobie coś z marki Balea. Na prawie miesiąc odstawiłam retinoidy i postanowiłam przeprowadzić u siebie "ostrą" kurację kwasami. Muszę stwierdzić, iż to był dobry pomysł. Teraz dwa razy w tygodniu stosuję kwasy na noc i efekty, które udało mi się uzyskać, utrzymują się bardzo dobrze.
Dzisiaj więc o dwóch peelingach. Jeden AHA, a drugi BHA, czyli dla wszystkich coś miłego.
To na co muszę zwrócić uwagę to fakt na stronie jeden z produktów został nazwany serum - dobrze, iż jest zdjęcie, choć też pewności nie macie czy zdjęcie jest prawidłowe. No i po nazwie też ciężko znaleźć ten produkty jako peeling.
No to do rzeczy.
Balea, Peeling w płynie Beauty Expert 2% BHA
Peeling ma bardzo krótki skład. Za kwas BHA robi kwas salicylowy i jest go 2%. Jest to produkt bez dodatków zapachowych.
Ten peeling ma płynną konsystencję, która przypomina olej. Po nałożeniu na skórę daje uczucie tłustości, lepi się i wyczuwalne osiada na skórze. Przyznaję, bardzo nie lubię tego odczucia, ale stosowałam go regularnie, jak producent przykazał. Nakładałam niewielką ilość peelingu na skórę, wmasowywałam i zostawiałam do wchłonięcia. Po około 30 minutach nakładam aktualną pielęgnację.
Efekty pojawiły się po dwóch tygodniach. Pozostałości po wypryskach zginęły bez śladu, mniej zaskórników i lekko ściągnięta skóra. Ładnie wyrównany koloryt skóry.
U mnie przy tym peelingu nie wystąpiło żadne piecznie, podrażnienie czy łuszczenie, ale ja jestem zaprawiona w bojach.
Przyznaję, najgorzej jest wtrzymać lepienie na skórze, które daje ten kosmetyk. Na szczęście nałożenie pielęgnacji niweluje ten efekt.
Dardzo dobry peeling z ładnym składem i dobrą ceną - kosztuje około 30 zł.
Balea, AHA Peeling z niacynamidem (na stronie DM występuję pod nazwą Balea Serum do twarzy niacynamid AHA)
Ponownie mamy tu krótki skład, kwasami użytymi w składzie są kwas glikolowy i migdałowy. I tu również nie mamy dodanego zapachu.
Peeling ma konsystencję żelu, dobrze nakłada się na skórę, nie spływa z niej i trzyma się na miejscu.
Tu kosmetyku używamy nieco inaczej. Nakładamy go i wmasowujemy w skórę. Zostawiamy na skórze w zależnoci od tego, jak jest "zahartowana" u mnie to około 10 minut. Następnie zmywamy. o ile czujecie duże pieczenie, to nie przetrzymujcie tego peelingu, tylko zmywajcie. Z każdą kolejną aplikacją możecie trochę wydłużać czas przebywania peelingu na skórze, ale nie ma co przesadzać.
Moja skóra po tych 10 minutach jest lekko zaczerwieniona głównie na policzkach i nosie, znika ono po kilku minutach.
Peeling działa jak peeling :). Skóra jest rozjaśniona, koloryt wyrównany i jest mniej zanieczyszczeń. Wszelkie niespodzianki szybciej się goją. Mam też wrażenie, iż pory są mniej widoczne.
Jest to rzecz przyjemniejsza w użytkowaniu niż jej kolega powyżej, ale też nieco inaczej działa.
Polecam oba peelingi, w zależności czego potrzebujecie i co wolicie. BHA bardziej polecałabym cerom trądzikowym, AHA bardziej do zanieczyszczonych i poszarzałych.
Oba mają fajne składy i fajne ceny!