ZAZDROŚĆ
Pewnego popołudnia Bajdoła szukała w sobie zazdrości. Znalazła tylko jej cień, raczej blady i niewyraźny.
- A zazdrość Bajgóra?...
Była pewna, że jego jest o wiele większa.
- Moja przewaga! - pomyślała z uśmiechem.
Najbardziej jednak zazdrościła Słońcu.
- Tajemnicze, energodajne, gorące i niezniszczalne. Ma przed sobą miliardy lat…
Westchnęła i spojrzała w lustro, które zmieniało ją co kilka lat.