Kolejna linia od marki Awesome Cosmetics – w sumie trzecia. I dla mnie zaczynają się problemy, bo...
W ramach współpracy dostałam przedpremierowo nowe kosmetyki, żebym mogła na spokojnie je sobie przetestować. Przyszły trzy ciekawostki, a mianowicie krem na dzień, krem na noc i serum. Obejrzałam składy i już wiedziałam, iż będzie dobrze, ale nie przypuszczałam, iż aż tak dobrze.
💜 Awesome Cosmetics, Krem na dzień, Mi:REBALANCE
- Masło cupuacu, które jest emolientem, ma poza tym adekwatności regenerujące, przeciwzapalne, antyoksydacyjne
- Olej z rokitnika, ma działanie antyoksydacyjne, rozjaśniające, wygładzające
- Alfa-Glukan oligosacharyd, czyli prebiotyk wspomagający rozwój korzystnych dla naszej skóry bakterii
- Acetyl Zingerone, który ma działanie przeciwstrzeniowe, antyoksydacyjne
- Ekstrakt z gronorostów filipińskich, to algi, mają działanie nawilżające, regenerujące, antyoksydacyjne
- Ekstrakt ze śliwki kakadu, na działanie antyoksydacyjne, rozjaśniające, nawilżające
- Ekstrakt z alg Hypnea musciformis działający antyoksydacyjnie, nawilżająco i ujędrniająco
- Ekstrakt z mniszka pospolitego o działaniu antyoksydacyjnym
Krem ma lekką śmietankową konsystencję i cudowny żółty kolor (zasługa oleju rokitnikowego). Pachnie to słońce bardzo delikatnie lekko słodkawo i czuję tu ten charakterystyczny zapach oleju rokirnikowego.
Kosmetyk rozprowadza się na skórze gładko. Wchłania w zasadzie w momencie rozsmarowywania. Daje uczucie wilgoci i leciutkiego chłodzenia. Zostawia na skórze delikatną warstwę, która jest wyczuwalna w dotyku. Pod serum, kremem z filtrem, makijażem mineralnym owa „powłoczka” jest zupełnie bezinwazyjna i świetnie dogaduje się z tym, co na nią położymy.
Na moją skórę krem działa znakomicie. Zaraz po nałożaniu wygładza, pod palcami czuć tę gładkość. W ciągu dnia porządnie nawilża, przesuszające filtry nie robią mi kuku. Pięknie koi i łagodzi. Ostatnie kilka miesięcy to dla mojej skóry naprawdę huśtawka. Wytestowałam sporą liczbę filtrów przeciwsłonecznych, niektóre z nich z pełną świadomością, iż mają składniki które mnie uczulają. Podrażnienia pojawiałay się dość często i stąd wiem, iż ten krem radzi sobie z takimi sytuacjami bardzo dobrze. Boląca, swędząca i napięta skóra gwałtownie dochodzi do siebie. Zapomonijcie o odwodnieniu. A jak jeszcze dorzuci się do pielęgnacji serum z tej marki to już sztos jakich mało.
Krem kupicie TUTAJ
💜 Awesome Cosmetics, Krem na noc, Mi:REGENERATION
- Hydrolat z geranium działa antyseptycznie, łagodząco
- Masło cupuacu, które jest emolientem, ma poza tym adekwatności regenerujące, przeciwzapalne, antyoksydacyjne
- Olej bacuri emolient ma równie działanie anit-age
- Olej lniany kolejny emolient, poza tym działa łagodząco, kojąco
- Ceramidy działające odbudowująco, nawilżająco
- Ekstrakt ze śliwki kakadu, na działanie antyoksydacyjne, rozjaśniające, nawilżające
- Ekstrakt z trzęsaka morszczynowatego działa silnie nawilżająco,
- Ekstrakt z gronorostów filipińskich, to algi, mają działanie nawilżające, regenerujące, antyoksydacyjne
- Ekstrakt z mniszka pospolitego o działaniu antyoksydacyjnym
- Ekstrakt z alg Hypnea musciformis działający antyoksydacyjnie, nawilżająco i ujędrniająco
- Ekstrakt z kwiatów gardenii o działaniu nawilżającym
Nie do końca mogę się zdecydować czy ten krem, czy serum jest moim faworytem w tej linii. No ale zacznijmy od użytkowania.
Krem ma leciutką śmietankową konsystencję – przy nazwie z regeneracją w tle trochę mi się to nie zgadzało.
Przy rozsmarowywaniu czuć przyjemne nawilżanie i delikatnie chłodzenie. Skóra zaraz po wchłonięciu kremu jest gładka, miękka i bardzo przyjemna w dotyku. Tak naprawdę prawdziwa magia tego kremu ujawnia się rano. Wypoczęta, delikatna, miękka i przyjemna w dotyku skóra to jest coś, co widzicie po wstaniu. Odciśnięcia po poduszce (śpię na brzuchu) szybciej znikają. Oznaki niewyspania się i zmęczenia prawie niewidoczne. Podrażnienia czy suchość nie ma miejsca.
Przy regularnym stosowaniu nie martwię się tym, iż jakiś filtr działa przesuszająco, bo w nocy się to wyrówna!
Jest faktycznie świetny do ratowania skóry. Lekki na tyle, iż można sobie bez obciążenia dołożyć na przykład serum olejowe, o ile potrzebujemy natłuszczenia, ale moim zdaniem o takie rozwiązanie pokuszą się tylko cery suche. Wystarczająco odżywczy, żeby nie obciążyć na przykład tłustej skóry, która potrzebuje ratunku. To krem naprawdę dla wszystkich.
Krem kupicie TUTAJ
💜 Awesome Cosmetics, Serum, Mi:RECOVERY
Tu w składzie z ciekawszych składników mamy:
- Ekstrakt z gronorostów filipińskich, to algi, mają działanie nawilżające, regenerujące, antyoksydacyjne
- Acetyl Zingerone, który ma działanie przeciwstrzeniowe, antyoksydacyjne
- Ekstrakt z alg Hypnea musciformis działający antyoksydacyjnie, nawilżająco i ujędrniająco
- Alfa-Glukan oligosacharyd, czyli prebiotyk wspomagający rozwój korzystnych dla naszej skóry bakterii
- Ekstrakt z borówki brusznicy działa on rozjaśniająco, kojąco, przyspiesza gojenie
- Ceramidy działające odbudowująco, nawilżająco
- Tetrapeptyd palmitoilowy-7, czyli peptyd działający przeciwzmarszczkowo i łagodząco
Jest ciekawie!
No i cóż serum... Ultra lekkie delikatnie i aksamitne – no i mogę kończyć 😁. Jest świetnie!
Serum ma wodno-żelową konsystencję. Jest ultra lekkie i w momencie wsmarowywania w skórę znika z niej. Nie ma lepkiej, czy kleistej warstwy jest ultra gładkość. To kolejne serum tej marki, które tak działa na moją skórę i robi na niej Photoshopa.
U mnie poza znakomitym trzymaniem nawilżenia to serum koi. Łagodzi podrażnienia i sprawia, iż są mniej dokuczliwe. Idealnie nadaje się pod filtry, nie mówiąc już o makijażu mineralnym.
Regularnie używane napina skórę, daje efekt uniesienia i jakby wypełnienia. Ma się poczucie "zwartej i gęstej" skóry. Bardzo jest to przyjemne, takie uczucie zadbania o skórę przy jednoczesnym nic nie robieniu w zasadzie.
Myślę, iż w tym serum zakochają się cery dojrzałe, wiotczejące, tracące elastyczność. Cała reszta doceni za gładkość nawilżenie, napięcie i to napojenie skóry wodą. o ile podobnie jak ja nie do końca lubicie się z rozpowszechnionym wszędzie kwasem hialuronowym, to polecam Waszej uwadze to cudo.
No, ale co z moim problemem, o którym wspomniałam na samym początku wpisu? No problem jest taki, iż już nie wiem, które ich serum lubię bardziej czy to „niebieskie”, czy to „filetowe”. Krem pod oczy na chwilę obecną może być spokojny o miejsce na podium. Krem na noc to jednak wolę ten fioletowy w tym momencie, a na dzień nie umiem się zdecydować. Jak wypuszczą coś jeszcze, to już naprawdę zaczną się dla mnie problemy 😀. Nowa linia jest naprawdę godna uwagi. Serum silnie nawilżające bez kwasu hialuronowego w składzie to jednak rzadkość, krem na no co jest leciutki, a robi co powinien i krem na dzień co koi i pomaga ogarnąć podrażnienia.
Ponieważ dzisiaj jest premiera tych kosmetyków to widzę, iż na stronie producenta zagościła na nie zniżka -20%. Cała linia jest TUTAJ.