"Sokół" należący do TOPR regularnie przechodzi kontrole techniczne. W końcu pracuje on w jednych z najtrudniejszych możliwych warunków. Mimo troski o jego stan techniczny, podczas czwartkowego lotu, maszyna musiała lądować awaryjnie.
Awaryjne lądowanie "Sokoła" TOPR-u
Informację o awaryjnym lądowaniu helikoptera TOPR-u przekazał "Tygodnik Podhalański". W rozmowie z dziennikarzami informację o awarii maszyny potwierdził naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Jan Krzysztof.
Z przekazanych w krótkim komunikacie informacji wynika, iż "Sokół" wraz z załogą w czwartek 5 czerwca brał udział w ćwiczeniach. Podczas lotu w ich ramach nagle wyłączył się jeden z silników maszyny. Z tego powodu konieczne było podjęcie decyzji o awaryjnym lądowaniu.
Maszyna bezpiecznie wylądowała na lotnisku w Nowym Targu. Żaden z członków jego załogi nie ucierpiał na skutek tego zdarzenia. Ratownikom i mechanikom pozostanie teraz ustalenie przyczyn awarii, a także jej usunięcie, aby maszyna mogła jak najprędzej wrócić do pracy w TOPR. To ważne, ponieważ w Tatrach właśnie zaczyna się szczyt sezonu turystycznego.
"Sokół" TOPR-u pracuje od lat 90.
Warto pamiętać, iż "Sokół" należący do TOPR ma już swoje lata. W służbie jest od lat 90., a wykorzystywanie go w trudnych warunkach mocno wpłynęło na jego stan techniczny. Już przed rokiem w TOPR pojawiły się głosy, iż być może przyszedł dobry moment na rozstanie się z maszyną polskiej produkcji i zastąpienie jej nowszym, wydajniejszym modelem. Propozycja ta ma być dyktowana m.in. coraz większą liczbą akcji ratunkowych w Tatrach.