Na początek coś tradycyjnego, czyli mydła w kostkach. Dostałam do wypróbowania dwa.
Jedno „zwykłe”, drugie peelingujące.
Arganove, Naturalne mydło arganowe nawilżające
Arganove, Naturalne mydło z glinką peelingujące
Obu mydeł używałam zarówno do mycia rąk, jak i ciała. Co zrozumiałe wersji peelingującej częściej do ciała.
Oba mydła dobrze się spieniają, dają porządną pianę, są lekko "tłustawe", nie przesuszają skóry, nie ściągają jej. Myją dobrze.
Mydło w wersji peelingującej bardzo delikatnie peelinguje, można spokojnie używać go i co trzy dni, a spienione na myjce oczywiście codziennie. Pozastawia gładką skórę, nieściągniętą, lekko nawilżoną. o ile lubicie mocne, grube peelingi to to mydło może być za lekkie.
Warto zauważyć, iż oba te mydła są bezzapachowe i po prostu pachną mydłem. Oba są naprawdę fajne, kto lubi kostkowe mycie, będzie zadowolony.
Arganove, Oliwne mydło w płynie z olejem arganowym Desert Wind
Arganove, Oliwne mydło w płynie z olejem arganowym Tropical Touch
To, na co trzeba zwrócić uwagę to fakt, iż są to mydła potasow, a nie sodowe jak koledzy powyżej. Mydła te są przez to inne, choćby powiedziałabym lekko specyficzne. O tym jednak za chwilę. W składzie mamy zmydloną oliwę z oliwek, do niej dodano oczywiście olej arganowy, a poza tym w zależności od wersji olej słonecznikowy i ekstrak z nagietka, o działaniu łagodzącym kojącym i gojącym (wersja Desert Wind) lub olej słonecznikowy i ekstrak z passiflory o działaniu łagodzącym, nawilżającym, wzmacniającym (wersja Tropical Touch).
Mydła potasowe, są moimi ulubionymi mydłami kuchennymi. Tam, gdzie najwięcej myje się rąk, tam, gdzie trzeba pozbywać się zapachów, tam, gdzie najszybciej o przesuszenie skóry. Tak, te mydła, znakomicie myją, likwidują wszelkie dziwne zapachy czy to cebuli, czy to czosnku, czy ryby. Nie przesuszają skóry, a lekko ją natłuszczają.
W przypadku mydeł od marki Arganove nie jest inaczej. Świetnie radzą sobie z "zabijaniem" niepożądanych zapachów - polecam wyszorować sobie nimi deskę do krojenia :). Dobrze myją, nie przesuszają skóry, choćby powiedziałabym, lekko natłuszczają. Do tego te mydła są zapachowe. Bardziej lubię wersję Tropical Touch - to oczywiście jest kwestia gustu.
Nie mogę nie wspomnieć o tym "byciu" specyficznym. Otóż mydła te mają nietypową konsystencję, są ciągnące, "leiste", maziowate. W wersjach płynnych nie jest to, aż tak wyczuwalne, ale jednak. To sprawia, iż trzeba się trochę przyzwyczaić do ich użytkowania. Drugą kwestią jest charakterystyczny zapach. Nie jest on typowym mydlanym zapachem, ma coś cierpkiego i gorzkiego w sobie i wiele moich znajomych zwraca na to uwagę.
W tych dwóch mydłach dodano zapach i dzięki temu owa charakterystyczna woń czarnego mydła nie wysuwa się na pierwszy plan.
Ja uwielbiam te mydła! Polecam spróbować ich zwłaszcza w kuchni.
Na koniec o klasyce oliwnych mydeł, czarnych mydeł, Savon Noir, jak również je się nazywa. Poza tym, iż mydło owo myje, iż można je stosować w przypadku cery wrażliwej i podrażnionej, iż świetnie sprawdza się w goleniu, to służy ono również do marokańskiego rytuału Hammam, o którym za chwilę.Arganove, Oliwne mydło w płynie Classic Ritual Hammam
Arganove, Czarne mydło oliwne Savon Noir
W przypadku tych mydeł widać całkowitą prostotę i klasykę klasyków, a mianowicie mydła sodowe z oliwy z oliwek. Bez dodatkowego zapachu.
Mydło w paście jest galaretkowe, maziste, wydaje się być tłuste i ślizga się w rękach. Z opakowania polecam nabierać je szpatułką/łyżeczką itp... mokrą ręką będzie trudniej. Mydło w płynie jest płynne, ale także w swój charakterystyczny sposób leiste i maziste.
Taka ich nietypowa konsystencja idealnie nadaje się do wspomnianego rytuału Hammam, który spokojnie można sobie wykonać w domu. Mydło równomiernie rozkładamy na wilgotnej skórze, lekko je spieniając. Zostawiamy je na kilka minut, a potem wykonujemy masaż rękawicą Kessa. To jest pierwszy etap rytuału Hammam i jest peeling to gommage. Drugi etap to oczyszczanie skóry glinką Rhassoul, a po nim jest masaż olejem. Jak mam czas, to nakładam glinkę, jak nie to omijam ten etap i nakładam olejek.
Warto spróbować użyć tego mydła jako peelingu. Rękawica Kessa w połączeniu z nim robi robotę, skóra jest cudownie miękka, gładka i rozjaśniona.
Te wersje mydeł, czyli Classik pozbawione są dodatkowego zapachu, pachną dokładnie jak czarne mydła.
Polecam Waszej uwadze te mydła czy to w kostce, czy w płynie. Każde z nich jest bardzo fajne każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Do tego macie naprawdę sporo możliwości, bo można ich używać i do mycia i do peelingu, do domowego spa.
Wszystkie te mydła do kupienia TUTAJ