Opołonek uważany jest za jeden z najbardziej niedostępnych szczytów w Polsce. Wszystko dlatego, iż nie prowadzi na niego żaden szlak turystyczny, a wejście możliwe jest tylko po uzyskaniu stosownych zgód. Jednak raz w roku Bieszczadzki Park Narodowy organizuje oficjalną wycieczkę, w trakcie której można wyjść na samą górę. Liczba miejsc jest jednak ograniczona, co dotychczas nie stanowiło problemu, gdyż chętnych nie było zbyt wielu. W tym roku jednak zainteresowanie było tak ogromne, iż doszło do awantury.
REKLAMA
Zobacz wideo Które miejsca są wybierane przez niedźwiedzie na gawry? Wbrew pozorom nie są to jaskinie
Czy jest szlak na Opołonek? Można na niego wejść raz w roku
Opołonek położony jest w granicznym pasie Bieszczadów Zachodnich przy granicy z Ukrainą, co sprawia, iż na jego południowo-wschodnim stoku znajduje się najbardziej wysunięty na południe punkt Polski. Ponieważ wchodzenie na niego bez zgody Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz Straży Granicznej jest niemożliwe, teren ten zachwyca dzikością oraz rzadkimi roślinami. Nic dziwnego, iż cieszy się zainteresowaniem. Zdecydowanie jednak odradzamy nielegalną wędrówkę, gdyż po pierwsze, w ten sposób łamiesz przepisy, a po drugie teren jest regularnie patrolowany, a kary wysokie.
Raz do roku Bieszczadzki Park Narodowy organizuje oficjalne wyjście na Opołonek, w którym może wziąć udział 150 osób. Wcześniej realizowane są zapisy, zaś szczęśliwcy byli zapraszani na wycieczkę 11 listopada. Ta odbywa się pod opieką pracowników parku, którzy dbają, by wszystko przebiegało z troską o okolicę oraz przyrodę. W tegorocznej edycji zapisy ruszyły 1 października i potrwały... 7 minut.
Opołonek rozbił bank. Ponad 3000 zainteresowanych na 150 miejsc
Zainteresowanie było tak olbrzymie, iż zaskoczyło choćby samych organizatorów. Podobnie jak w przypadku bonów turystycznych na Podlasie czy Warmię i Mazury, wejściówki rozeszły się błyskawicznie, co oczywiście spotkało się z ostrą reakcją osób, którym nie udało się załapać. Pod postami Bieszczadzkiego Parku Narodowego na Facebooku zaroiło się od komentarzy rozgniewanych internautów, którzy zarzucali organizatorom oszustwo oraz blokowanie miejsc dla znajomych. W związku z tym władze wydały komunikat.
Zero informacji o Opołonku, pewnie dlatego, iż to ustawka była
Dziś miały miejsce zapisy na Opołonek. Zapisy były ustawione, na stronie nie pojawił się żaden formularz zgłoszeniowy
Ze mnie też dyrekcja zakpiła. Śledziłem stronę od godz. 00:00. Po 8:00 ukazała się informacja o zamknięciu zapisów z powodu wyczerpania miejsc
- grzmieli internauci.
Zgodnie z komunikatem formularz zgłoszeniowy ukazał się na stronie - o godzinie 08.30 i był dostępny przez 7 minut. W ciągu tego bardzo krótkiego czasu wszystkie 150 dedykowane miejsca na wyjście 11 listopada na Opołonek zostały zajęte [...]. Należy oszacować liczbę chętnych w wydarzeniu na około 3000 + osób
- tłumaczy się park.
Zupełnie niespodziewanie dla nas, w tym roku nastąpiło apogeum zainteresowania wymykające się zupełnie wszelkim szacunkom z lat ubiegłych
- dodano. Dalej wyjaśniono, iż dotychczas zgłaszało się nie więcej niż 130 uczestników. Ponadto z powodu chęci ochrony regionu i jak najmniejszą potencjalną ingerencją w środowisko przyrodnicze, niemożliwe jest zaproszenie więcej niż 150 osób, a wszelkie oskarżenia kierowane pod adresem parku, są bezpodstawne. Wszystko więc wskazuje na to, iż liczni chętni w tym roku obejdą się smakiem. Był_ś w Bieszczadach? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.