Aplikacja wprowadziła ją w błąd. Musiała zapłacić 900 zł za parkowanie. "To jest złodziejstwo"

g.pl 1 tydzień temu
Pani Anna otrzymała kilka wezwań do zapłaty, mimo iż wprowadziła opłatę za parkowanie. Kobieta dostała trzy mandaty, które łącznie opiewały na kwotę 900 złotych. Aplikacja dwukrotnie przypisała jej pojazd do niewłaściwej podstrefy. Różnica wynosiła 50 groszy.
Strefy płatnego parkowania w Polsce stają się coraz popularniejsze. W dużych miastach są stale rozszerzane i dzielą się na poszczególne podstrefy. Takie postoje można opłacać zarówno poprzez parkometry, jak i różnego rodzaju aplikacje umożliwiające dokonywanie płatności online. Wówczas dość często samochód jest automatycznie lokalizowany i przypisywany do danego miejsca. Niestety takie systemy nie są nieomylne, o czym przekonała się pani Ania, którą aplikacja wprowadziła w błąd aż dwukrotnie.


REKLAMA


Zobacz wideo Parkowanie na przystankach w oku policyjnej kamery


Otrzymała karę za błędne parkowanie. "Aplikacja nieprawidłowo wybrała strefę"
Jak opisuje "Gazeta Wyborcza", mieszkanka Łodzi otrzymała dwa wezwania do zapłaty za błędne dokonanie opłaty parkingowej na rogu ulic Żeromskiego i Kopernika w Łodzi. W pobliżu znajdują się strefy A oraz B, ale niestety aplikacja, z której skorzystała, błędnie określiła jej dokładne położenie.
Opłaciłam parkowanie za pośrednictwem aplikacji banku BNP Paribas. Nie korzystam z Karty Łodzianina, gdyż w tej aplikacji często występuje błąd płatności. Aplikacja posiada funkcję lokalizowania samochodu i przypisania jej do konkretnej strefy, wybrała postój w strefie B. Zapłaciłam 2,5 złotego za pół godziny parkowania
- wyjaśnia pani Ania, która mimo wprowadzonej opłaty po jakimś czasie otrzymała wezwanie do zapłaty. Według kontrolera jej samochód znajdował się w strefie A, co oznacza, iż kupiony przez nią bilet parkingowy był nieważny. Różnica w kwocie wynosiła zaś 50 groszy. Tyle jednak wystarczyło, by kobieta została ukarana gigantyczną opłatą dodatkową.
Za pomyłkę w wysokości 50 groszy zostałam ukarana 300-złotowym mandatem. I to dwa razy. (...) Aplikacja nieprawidłowo wybrała strefę, natomiast miałam intencję opłaty i zapłaciłam za parkowanie. Miasto nie przewiduje pomyłki ani kierowcy, ani aplikacji. Kiedyś mandat za brak opłaty wynosił 200 złotych, opłacony w tydzień był zmniejszany do 100 złotych, a teraz to 300 złotych. (...) Miasto drakońsko łupie łodzian, to jest złodziejstwo w białych rękawiczkach
- mówi. Warto również dodać, iż w tym miejscu strefa A pojawiła się dopiero w czerwcu. Wcześniej była właśnie strefą B.


"Opłata za parkowanie została uiszczona", ale urzędnicy nie odpuszczają. Trzeba zapłacić
Trzeci mandat dotyczył natomiast zbyt późnego uiszczenia opłaty. Kobieta twierdzi, iż nie mogła dojść do parkometru, a jej telefon się rozładował. W efekcie bilet został kupiony osiem minut po kontroli, ale ostatecznie samochód stał na parkingu krócej, niż wyniósł opłacony czas. Pani Ania zgłosiła się do Zarządu Dróg i Transportu w Łodzi z prośbą o anulowanie mandatów, ponieważ w jej opinii wszystkie trzy sytuacje miały charakter incydentalny.


Sprawdź również: choćby 51 tysięcy. Emerytura górnicza to spory zastrzyk gotówki
We wszystkich trzech przypadkach opłata za parkowanie została uiszczona - dowody wpłat przesyłam w załączeniu (plus zestawienie od firmy obsługującej aplikację BNP Paribas). Nie doszło do uchylania się od obowiązku opłaty, a ewentualne różnice wynikały wyłącznie z niezamierzonych, technicznych pomyłek
- napisała w piśmie skierowanym do ZDiT. Urzędnicy jednak mają inne zdanie na ten temat, twierdząc, iż nic nie mogą w tej sytuacji zrobić.
Powyższe akty prawne nie przewidują żadnej możliwości obniżenia tej kwoty. Na kierowcy spoczywa ustawowy obowiązek wnoszenia opłaty za postój pojazdu samochodowego na drodze publicznej objętej strefą płatnego parkowania. Natomiast zgodnie z uchwałą, opłatę za parkowanie w Strefie wnosi się z góry, za cały czas parkowania, niezwłocznie po zaparkowaniu, jednak nie później niż w ciągu 5 minut od czasu zajęcia miejsca postojowego. Ustawodawca nie upoważnił żadnego podmiotu do anulowania należnej opłaty dodatkowej, w związku z czym Zarząd Dróg i Transportu nie ma podstaw prawnych do uwzględnienia przedstawionych argumentów i pozytywnego rozpatrzenia sprawy
- brzmiała odpowiedź łódzkich urzędników. To oznacza, iż mieszkanka Łodzi musi łącznie zapłacić 900 złotych opłaty dodatkowej.
Źródło: lodz.wyborcza.pl


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.


Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału