Pomimo traumy wojny, Holokaustu, antysemityzm ma się przez cały czas nieźle. Na całym świecie, w tym i w Polsce. Co nas różni jedynie, to rozkład tej rasistowskiej nienawiści. Na przykład w zachodniej Europie antysemitym to często przypadłość środowisk lewackich, u nas – prawicowych, „narodowych”. Ale od tego szaleństwa nie jest też wolny nad Wisłą niejeden „liberalny” salon.
Ten polski antysemityzm zawsze mnie oburza, a zarazem zdumiewa.
Znam ludzi, którzy są zapiekłymi antysemitami, choć Żyda na oczy nigdy nie widzieli. Nie wiem, skąd to się u nich bierze. Rodzina? Grupa środowiskowa? A może to stan umysłu, coś podobnego, jak niczym niepoparta, ale niezachwiana wiara w teorie spiskowe? Taki błąd w oprogramowaniu mózgu.
Na pewno tego się nie dziedziczy genetycznie.
Antysemityzm jest jak rak. Trzeba z nim walczyć
Chyba każdy zna takiego antysemitę, a jeżeli zaprzecza, kłamie lub jego percepcja to zignorowała. Co jest bardzo niepokojące, bo świadczy albo o obojętności, albo podświadomej akceptacji dla antysemityzmu. Takiej bezrefleksyjnej, jak dla czegoś zwykłego, powszechnego w codziennym życiu. Ot, są tacy, którzy nie lubią rudych, inni łysych, no i są tacy, co nie cierpią Żydów.
Znam też ludzi, którzy przekonują, że, broń Boże, nie są antysemitami, nic do Żydów nie mają, ale Izraela nie znoszą. Jakby tam kosmici żyli.
Izraela nie znoszą, natomiast często nie kryją sympatii wobec Hamasu i Hezbollachu. Abstrahując od zarzucanych Izraelowi przewin (prawdziwych lub urojonych) wobec Palestyńczyków, to czysta aberracja, intelektualna i moralna.
Bo co jest celem terrorystów z Hamasu i Hezbollahu, który deklarują otwarcie i wszędzie? Nie pokój, współżycie różnych narodów, ale wymazanie Izraela z powierzchni Ziemi. Razem z Izraelczykami, czyli Żydami. Czyli kolejny Holokaust.
Gdzie się zaczyna antysemityzm? Kiedy słychać dywagacje, wypowiadane wcale nie półgębkiem, iż żona Żydówka raczej nie pomoże aspiracjom prezydenckim Radosława Sikorskiego, to jest już antysemityzm, czy jeszcze chamstwo i głupota? A może to bezradne uznanie faktu, iż są u nas ludzie, dla których pochodzenie żony szefa MSZ jest problemem.
Nie jestem optymistą. Antysemityzm chyba nigdy nie minie. Co nie znaczy, iż mamy z rezygnacją przyjąć to do wiadomości. On jest jak rak, trzeba z nim stale walczyć. Wygra, jeżeli mu na chwilę odpuścimy i wtedy grozi nam ponownie koszmar, którego prologiem była właśnie Kristallnacht.
Taka powinna być refleksja z tej rocznicy. Banał? Może, ale zło też jest banalne.
***
Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania