Anna próbowała odwieść często odwiedzającą teściową od ich domu, ale nic nie pomagało, więc postanowiła działać inaczej

przytulnosc.pl 2 tygodni temu

Czy telewizor w sypialni przeszkadza w szczęściu rodzinnym? Bohaterka naszej historii jest przekonana, iż tak. Wychowała i wydała za mąż dwóch synów i prawie oswoiła synowe. Z perspektywy przeżytych lat mądrej kobiecie wydaje się, iż wie lepiej, jak powinno być. Ale czy jej bliscy się z nią zgadzają? Dowiedzmy się.

Anna znów witała męża z pracy bez humoru. Z kwaśną miną nakładała gulasz na talerz, a potem długo z tęsknotą patrzyła w pustkę, podczas gdy mąż jadł kolację. Aleksander cicho westchnął: jeżeli nie zwróci na to uwagi, oskarżą go o bezduszność. Ale tu nie trzeba było zgadywać. Wiedział, w czym był problem. A raczej w kim.

— Co, znowu mama była?

Dziewczyna zmarszczyła nosek i skrzywiła się, jakby przeżuła cytrynę.

— Była. I znowu zaczęła swoją ulubioną śpiewkę! Wiesz, co mi tym razem powiedziała? Że kaszę gryczaną trzeba wsypywać do wrzącej wody, a nie zimnej. A sól kupować tylko jodowaną. O, — oburzona żona wskazała na parapet. — Przyniosła swoją sól, Aleks! A jeszcze kazała wynieść telewizor z sypialni. Bo przez niego jest zła aura i nie mogę zajść w ciążę!

Aleksander roześmiał się. O związku telewizora z płodnością matka Ani przy nim jeszcze nie wspominała.

— Przewróciła naszą apteczkę do góry nogami. Tłumaczyła się bólem głowy, a sama przez pół godziny tam grzebała. Tabletki na głowę zostały nietknięte. Myślę, iż szukała antykoncepcji. Aleks, twoja mama zbyt często do nas zagląda!

Mąż znów się rozchmurzył. Te kobiety! Po redukcji etatów Anna postanowiła się uczyć i pracować zdalnie, więc dużo czasu spędzała w domu. Żona nie raz z oburzeniem cytowała teściową. Ta twierdziła, iż ma prawo nie tylko przychodzić, kiedy chce, ale i z nimi mieszkać. Przecież to ona podarowała im to mieszkanie.

Aleksander słabo wierzył w takie deklaracje. Matka miała wspaniały dom. I faktycznie mogła przychodzić do nich o każdej porze. Starszy syn z rodziną był daleko, a wnuków chciałoby się poniańczyć. Ich mieszkanie miało przypaść Piotrowi i Ali, ale ci wyjechali do innego miasta, gdy tylko synowa dostała awans. Przeżyli z mamą ramię w ramię 5 lat bez kłótni, a teraz Anna urządza awantury niemal każdego dnia!

Na prośbę, by znalazła z teściową wspólny język, żona nadęła się i poszła do sypialni. Wizyta Katarzyny Nowak na następny dzień nie poprawiła jej nastroju. Ta przyniosła jej witaminy „dla zdrowia kobiety” i ulotniła się, gdy tylko synowa zaproponowała omówienie podarunku.

Teściowa nie pojawiała się przez cały tydzień. W tym czasie Ania jakby zrzuciła kamień z serca, odprężyła się i z zapałem oddała się pracy i domowym obowiązkom.

Niespodziewana wizyta Katarzyny nie zepsuła nastroju synowej. Gościnnie krzątała się wokół teściowej, starając się jej dogodzić. Ale od razu spięła się po surowym pytaniu: „Nie jesteś w ciąży?”

Negatywna odpowiedź rozzłościła gościa, ale ta tylko z dezaprobatą zacisnęła usta. Anna łagodnie, niemal uniżenie zaczęła tłumaczyć. Teściowa jako pierwsza dowie się o radosnym wydarzeniu. Ale na razie nie chcą dzieci, to dopiero drugi rok razem. A póki co, Ania troskliwie opiekuje się mężem, karmi go smakołykami. Gdyby tylko szanowna mama przychodziła trochę rzadziej, zdążyłaby więcej…

Na te słowa emerytka wybuchła. Będzie przychodzić, kiedy zechce. Inaczej synowa zrujnuje jej syna i mieszkanie. I w ogóle, Anna to niewdzięczna uparciuszka. Wszystko zwaliła na męża, a sama leniuchuje w domu całymi dniami. Dlatego nie chce dzieci. Przecież trzeba się nimi zajmować, a u takiej leniwej choćby kwiaty w doniczkach więdną.

Ania słuchała i rozumiała, iż nie jest w stanie niczego zmienić. Po pół dnia spędzonym z teściową znów czuła się wyczerpana. Wieczorem zadzwoniła więc do żony brata Aleksa, Ali. Poprosiła o radę i wsparcie.

„Ania, to bez sensu. Walczyliśmy z nią dwa lata. Uważa, iż ma prawo zarządzać domem na równi z nami. A ty jeszcze nie urodziłaś. Kiedy pojawiła się u nas Zosia, mama była na progu o świcie. choćby Piotr miał tego dość”.

I kobieta podsunęła rozsądne rozwiązanie. Niech mąż Ani odczuje na sobie duszącą troskę matki. Przecież cały dzień jest w pracy i rzadko ją widuje. Niech więc Aleks spędzi urlop w towarzystwie Katarzyny. Dziewczyna musi tylko wymyślić, jak to zaaranżować.

Podczas gdy Ania rozmyślała, teściowa jeszcze kilka razy odwiedziła ich z cennymi radami. W końcu mąż usunął telewizor z sypialni, kupił na jej prośbę kilka zestawów ręczników zamiast „waszych wyblakłych”. I ku zaskoczeniu Ani nagle bardzo zapragnął mieć dzieci.

W tym momencie plan dojrzał. Dziewczyna zaproponowała ukochanemu spędzenie urlopu z jej rodziną, ale ten spodziewanie się sprzeciwił: dwa tygodnie z teściową to za wiele. Żona słusznie zauważyła, iż jego matka przychodzi do nich codziennie, ale on tylko machnął ręką. Przyszła i poszła, to nie na cały dzień.

Wtedy małżonka oznajmiła, iż pojedzie do mamy wcześniej, a Aleks dołączy, kiedy będzie gotów. Na tym stanęło.

Odwiózłszy ukochaną na pociąg, już pierwszego wieczoru Aleksander postanowił oddać się wszelkim uciechom kawalerskiego życia. Kochał żonę, ale częste skargi na teściową porządnie go męczyły. W planach kusiło zimne piwo z rybką i nowy sezon serialu. Cóż za błogość!

Nie zdążył mężczyzna wrócić do domu i rozpakować zakupów, gdy ktoś zapukał do drzwi. Na progu stała już mama. Sama rozpakowała zakupy, przygotowała kolację, posprzątała. Następnego wieczoru wszystko się powtórzyło. Podczas gdy kobieta myła całą zastawę z kuchennych szafek i rozmrażała lodówkę, dzieliła się z synem planami. Trzeba zrobić przemeblowanie w salonie i przemalować przedpokój, póki Ani nie ma w domu.

Najpierw Aleks słabo protestował przeciwko pomocy. Ale kiedy matka zaczęła ostro krytykować Annę, poczuł, iż się gotuje. I gospodyni z niej żadna, i o przyszłym macierzyństwie nie myśli. Uraza za swoją kobietę wzięła górę.

— Mamo, to już przesada. Proszę, może będziesz po prostu rzadziej do nas przychodzić, dobrze? Jesteśmy już dorośli i nie nieudolni, możemy sami posprzątać i naprawić wszystko. Lubię, jak Ania gotuje! I telewizor w sypialni mi nie przeszkadzał! A dzieci będziemy mieli, kiedy będziemy na nie gotowi! Nie musisz nas niańczyć. Jesteśmy ci wdzięczni i za mieszkanie, i za pomoc, ale chcemy sami…

Po tak ostrych słowach Katarzyna uderzyła w płacz. No proszę, synowa nastawiła syna przeciw matce. Aleks nie chciał kłócić się z mamą, ale ta przez cały czas grała na poczuciu winy.

— Mamo, jeżeli nie przestaniesz nas codziennie odwiedzać, rozwiodę się z Anią — powiedział stanowczo. I kontynuował, widząc radosny błysk w zapłakanych oczach. — Nie zrozumiałaś. Kocham ją i bez niej będę nieszczęśliwy. I to będzie na twoim sumieniu.

— Róbcie, co chcecie! — rzuciła w gniewie kobieta. Dokończyła sprzątanie i wyszła.

Dręczony poczuciem winy, Aleksander spędził w samotności ostatni tydzień urlopu. A konflikt pomogła rozwiązać ukochana żona. Po powrocie od rodziców Ania nie mogła uwierzyć, iż mąż przez cały tydzień był bez matczynej opieki. Wysłuchawszy całej historii, uśmiechnęła się chytrze:

— Aleks, a może jutro pojedziemy do mamy. Obiecałam jej… Poinformować ją jako pierwszą, kiedy spełnimy jej główną prośbę.

Nieporozumienie w oczach męża powoli ustąpiło miejsca zrozumieniu.

— Jesteś w ciąży!

Gdy otrzymał w odpowiedzi radosne skinienie głową, zakręcił roześmianą Anię w ramionach. A nieco później dziewczyna opowiedziała, iż niedawno rozmawiała z teściową przez telefon. I była bardzo zdziwiona, słysząc w tle męski głos proponujący „drogiej Kasi spróbować wyśmienitego domowego wina”. Wygląda na to, iż w jej życiu pojawiło się nowe zainteresowanie. A dorosłe dzieci mogą teraz odetchnąć z ulgą.

Idź do oryginalnego materiału