Jest rok 1988. Dziwny rok…Trudne czasy. Pan Andrzej zabiera żonę i dwoje małych dzieci do Niemiec. W trudnych czasach, trzeba podejmować trudne decyzje. Nie wyjeżdża bez grosza przy duszy, bo wie z góry, iż wtedy nic nie ugra. Mimo swoich funduszy wie, iż „tam” przyjdzie mu zacząć od zera… Może będzie trzeba zmienić priorytety? Chociaż te pozostaną dla niego zawsze i w każdych warunkach najważniejsze: zdrowie, rodzina, finanse, sens życia i emocje.
Pan Andrzej od młodości chciał zostać milionerem. Młodzieńcza brawura? Wcale nie. Trzeba umieć nim zostać. Trzeba umieć zrealizować swoje cele. On został milionerem na emigracji, w Niemczech. Dopiero po 23 latach wrócił do ukochanej Warszawy. Jako milioner. Jako ten, któremu silny charakter pozwolił zrealizować marzenia młodości.
” Od początku postanowiłem sobie, iż jako emigrant nigdy nie będę pracował fizycznie. Bo tak się nigdy nie dorobię. Dałem sobie pół roku na to, żeby stać się niezależnym. Żeby współpracować z niemieckimi milionerami… hah!.. ale tak, żeby ucząc się od nich od razu zarabiać!
Wiedziałem, iż muszę być skuteczny w działaniu i wyborach, iż muszę działać na 110%. Z całą powagą i decyzyjnie. Bo jak pójdę na 60% to będę musiał się stale dopasowywać do innych. A tego za diabła nie chciałem.
Wtedy to już lepiej zostać na Mokotowie, czytać dużo książek na kanapie i zarabiać wciąż 1500 zł.”
Pan Andrzej nauczył się niemieckiego sam. Kurs mu nie odpowiadał: za długi, zaniżona poprzeczka, na 60%…Zatem kupił nauczycielce drogi bukiet kwiatów i po dżentelmeńsku podziękował.
” Nie ma tak, iż mówisz: „jakoś to będzie” albo: ” znajomi coś wykminią”…Nie! Czas leci, a Ty ciągle szukasz „czegoś”. Wtedy zaczyna się huśtawka. Tak też próbowałem…pół roku tylko. Bo to max. Potem siadłem jednej nocy sam ze sobą przy stole, żona i dzieci śpią a ja mówię: Andrzej, jaki ty masz cel?
Co robisz, czego nie powinieneś robić? Z kim się zadajesz? Jaki jest do cholery, twój focus? Zdecyduj się, chłopie, bo od rana masz przestać „gęgać”.
Następnego ranka już wiedział! I tak zostało do dziś. Złoty środek pana Andrzeja to jedno: nie należy robić tysiąca rzeczy naraz. Robić jedną, za to dobrze. Do bólu. Do kości.Teraz, kiedy od lat jest coachem i doradcą finansowym w środowisku nazywany jest „laserem”. Bo on wie doskonale jak być skutecznym.
„Lepiej przeczytać jedną stronicę, ale za to wprowadzić ją w życie.Trzeba poukładać sobie wartości w struktury. Najtrudniej trzymać się potem tego. Nie ma zmiłuj się. Trzeba! Nie należy robić czegoś, co do nas nie pasuje, bo z trudem to zmonetyzujemy, a monetyzować trzeba natychmiast!
Jak nie wiemy jeszcze co nas kręci to zacznijmy od sprzedaży. Dzięki niej znajdziemy to, czego szukamy. Pasję! Bo pasja nie zawsze czeka na nas…. czasem trzeba jej poszukać. Ludzie robią często show ze swego wizerunku i myślą, iż im to pomoże. To nie tak. To nam nie przyniesie tytułu królewskiego, chociaż jest niezbędne w obecnym świecie. Tylko skuteczność i jeszcze raz skuteczność, a ta jest zawarta w konsekwentnym wyborze.”
Pan Andrzej nie ma problemu z wizerunkiem. Nie mówiąc już o byciu konsekwentnym. Jest otwarty, interesujący ludzi, ale tylko – jak sam mówi: ” tylko tych, którzy naprawdę chcą. Jest elegancki, wysportowany, „kolorowy” i zwinny. Szarmancki bez przesady. Ostrożnie, bez brawury prowadzi szybki samochód. Chętnie gestykuluje. Język ciała mówi za niego: „Na co czekasz, szukaj w sobie diamentu, a ja pomogę Ci go obrobić”.
„Mój mentoring musi być skuteczny.
Jak mi przyjdziesz i powiesz:” udało mi się!” to Cię wystrzelę w kosmos. Tu, na ziemi się wybiera. Po wyborze zostaje ślad. Uwaga: oto jak zostałem milionerem: focus, struktura, pasja. To wszystko. To bardzo proste! Ludzie komplikują właśnie najprostsze rzeczy. Taki mają talent… Każdy potrafi klepać, mówić już jest trudniej, ale najtrudniej jest coś „powiedzieć”.
Komunikacja jest dla mnie podstawą. Trzeba ludzi umieć przekonać. Najtrudniej przekonać siebie samego. Potem już poleci.”
Pan Andrzej umie przekonywać. Rozmowa z nim jest jak lekcja pływania w oceanie, w którym o dziwo widać brzeg. Łatwo z nim ewaluować to, czego dokonałeś lub masz dopiero dokonać. I niekoniecznie musi to dotyczyć finansów. Wychodzisz w przekonaniu, iż możesz. Reszta zależy od ciebie. Lubi mówić o rodzinie, o emocjach. Wcale się ich nie wstydzi. Co zaskakuje – to jego prostota myślenia. Zawsze nam się wydaje, iż wysokie cele wymagają trudnego procesu myślenia. A jednak najpiękniejsze rzeczy powstają chyba w prosty sposób.
Czy pan Andrzej jest charyzmatyczny?
” Charyzma to nic innego jak prawda. Prawda i fakty. Walisz prawdę i podajesz fakty. Nie upiększasz, bo i tak się poślizgniesz. Jesteś prawdziwy wtedy, kiedy z automatu trzymasz się swoich wartości. Kiedy masz pasję… wtedy mówisz z sensem. Sukces to niezależność i ewolucja. Kandydata na milionera to widać z daleka.
Ja mam prosty chwyt jak kogoś poznaję i mam ocenić jego możliwości. Kładę na stole banknoty 50, 100 i 500 euro. I mówię: „Wybieraj”. Ten, który złapie 500 euro, a mniejsze zostawi dla mnie… ten się nadaje. Pod warunkiem, iż zacznie szukać następnych 500. Bo ci, co się nie nadają to chwytają to, co leży najbliżej nich.”
Coś, co leży obok nas… tego nie trzeba zdobywać.
Pan Andrzej lubi się śmiać. I z nim można się pośmiać. Utrzymuje duże tempo życia. Dynamika jest jego pasją.
„Uwielbiam podróżować. Gdzie to my już nie byliśmy z żoną? Najbardziej lubię ciepłe klimaty. Palmy, morze, słońce. Maladiwy, Baleary, wybrzeże Morza Śródziemnego… ach… dużo tego było i jest. Ale nie wytrzymam dłużej niż tydzień.. no może dwa. Niecałe… Muszę zmieniać miejsca pobytu. Wracam, popracuję z dwa tygodnie i znowu mogę jechać. Zmiana dekoracji jest dla mnie niezbędna. Żona już do tego przywykła… małżeństwo to powinien być słodki kompromis, ale taki z zyskiem dla obojga. To też sztuka.
Tak samo uwielbiam towarzystwo. Tylko takie, które naprawdę lubię. Nie lubię gęgać o niczym. A pracę kocham. Tak… jestem milionerem, ale nie takim, który wydaje krocie w St.Tropez. To mnie nudzi. Kręciło mnie zawsze głównie zdobywanie, wchodzenie na szczyt, mniej wbicie chorągiewki, a jeszcze mniej robienie zdjęć z widoczkami.”
Pan Andrzej potrafi godzinami wpatrywać się w morze. Woda kryje w sobie dużo tajemnic. A on lubi je odkrywać, składać w całość. Lubi żyć! A kontakt z nim likwiduje na moment wszelkie bariery… wszystko zaczyna wydawać się prostsze, przystępne i do zdobycia.
Jest rok 2021. Dziwny rok, niespokojne czasy. Spaceruję z kimś, kto od początku swojego świata wiedział jaki kształt chce nadać swojemu życiu. I zrobił to… bo przecież nie ma jednego świata, są światy nasze, każdego z nas z osobna… prawda, panie Andrzeju?
-„Prawda”.
Wywiad na żywo można obejrzeć na: https://www.facebook.com/103714324757890/posts/244728360656485/ .
Autorka tekstu Hanna Grosfeld- Buda zaprasza https://www.facebook.com/Studio-TV-Krok-po-Kroku-103714324757890/
Zdjęcie autorki tekstu Hanny Grosfeld-Buda wykonane przez Mennolt van Wasbeek