Historia
Amedei Toscana zaczyna się jak dobry włoski film – od odrobiny goryczy, która zamienia się w najsłodszy finał.
W 1990 roku rodzeństwo Alessio i Cecilia Tessieri stanęło przed zamkniętymi drzwiami. Prestiżowa francuska manufaktura Valrhona odmówiła im sprzedaży swojej czekolady, uznając, iż Włosi nie są jeszcze gotowi, by docenić jej wyrafinowanie. Zamiast się poddać, rodzeństwo postanowiło udowodnić światu coś zupełnie innego, iż to właśnie w Toskanii, krainie Leonarda da Vinci i Michała Anioła, może powstać czekolada godna miana dzieła sztuki.
W Pontedera, w niewielkim laboratorium zaledwie kilkanaście kilometrów od krzywej wieży w Pizie, rozpoczęła się zupełnie nowa historia. Cecilia, która przez lata zdobywała doświadczenie we Francji, Belgii i Niemczech, by ostatecznie otrzymać prestiżowy tytuł maître chocolatier, wiedziała jedno, iż chce tworzyć czekoladę inaczej.
Nie z gotowych półproduktów, nie z przypadkowego kakao. Od ziarna do tabliczki. Od serca plantacji aż po usta koneserów.
Od lewej Cesare i Ania z Kuchnia Włoska i ja w Amedei
Amedei i kakao z końca świata
Cecilia Tessieri nie chciała kupować kakao z niewiadomych źródeł. Chciała wiedzieć, skąd pochodzi każde ziarno, kto je uprawia, w jakiej glebie rośnie. Wyruszyła więc w podróż – na Madagaskar, do Wenezueli, na Jamajkę, do Ekwadoru, Peru, na wyspy Trynidad i Grenada. Tam, na plantacjach skąpanych w tropikalnym słońcu, wybierała najrzadsze odmiany kakao – szlachetne criollo i aromatyczne trinitario.
Dziś do fabryki w Pontedera trafiają worki z ziarnami, z których każdy niesie w sobie opowieść o swojej ziemi.
Amedei jako pierwsza włoska manufaktura przyjęła filozofię pełnej kontroli nad całym łańcuchem produkcji – filozofię bean-to-bar, gdzie każdy etap, od selekcji po konszowanie, odbywa się pod czujnym okiem toskańskich mistrzów.
Kakao z końca świata
Maszyny z duszą w Amedei
W hali produkcyjnej Amedei czas istnieje w dwóch wymiarach naraz. Cecilia odzyskała w różnych częściach Europy antyczne maszyny – niektóre pochodzą z końca XIX wieku, inne z okresu po pierwszej wojnie światowej, a które dziś współistnieją idealnie z nowoczesnymi urządzeniami. To była jej osobista misja, pasja kolekcjonerki i rzemieślniczki jednocześnie.
Szwajcarskie, włoskie i niemieckie modele pomalowane na kość słoniową klekoczą i dudnią niczym orkiestra. Stoją obok siebie stuletnie cylindry marmurowe i nowoczesne konsze ze stali nierdzewnej. W wielkich basenach czekolada „tańczy” lub też jest „masowana” przez 72 godziny, podczas gdy w mniejszych, technologicznych urządzeniach cykl trwa zaledwie 6 godzin.
Cecilia tłumaczy to z prostotą prawdziwego mistrza: „Każda czekolada ma swoje potrzeby przetwórcze, trzeba zrozumieć, kiedy użyć jednej lub drugiej maszyny”. To nie sentyment kieruje tym wyborem, ale głęboka znajomość rzemiosła, intuicja wykształcona przez dekady pracy. Niektóre ziarna wymagają powolnego, delikatnego traktowania starymi maszynami. Inne lepiej oddają swój aromat w szybszym, bardziej precyzyjnym procesie.
Siedemdziesiąt dwie godziny do perfekcji czekolad Amedei
W fabryce Amedei czas płynie inaczej niż w przemysłowych halach produkcyjnych. Konszowanie – proces, który nadaje czekoladzie ostateczny smak i aksamitną konsystencję – trwa tu aż 72 godziny.
Przez trzy doby masa kakaowa jest nieustannie masowana w specjalnych konchach, utrzymywanych w stałej, precyzyjnie kontrolowanej temperaturze. To właśnie ta cierpliwość, ten szacunek dla czasu i surowca, sprawia, iż czekolada Amedei roztapia się na języku niczym włoska ballada.
Żadnych sztucznych dodatków, lecytyny sojowej czy zagęszczaczy. Tylko kakao, cukier trzcinowy, czasem mleko i owoce. Wszystko starannie wyselekcjonowane, wszystko doskonale zbalansowane.
Porcelana – czekolada, której nie da się po prostu kupić
Największą gwiazdą pośród czekolad Amedei jest bez wątpienia Porcelana. Każda tabliczka jest manualnie numerowana, stworzona z rzadkich ziaren criollo porcelana z Wenezueli.
To czekolada dla koneserów, symbol luksusu, coś, co kupuje się na wyjątkową okazję lub w prezencie dla kogoś naprawdę bliskiego. Produkcja jest tak limitowana, iż posiadanie Porcelany to niemal przywilej.
Obok niej stoją inne legendy: Chuao z jednej z najsłynniejszych plantacji świata, „9” będąca mieszanką ziaren z dziewięciu różnych miejsc, czy Blanco de Criollo, która została okrzyknięta najlepszą czekoladą na świecie.
Nagrody dla Amedei i toskańska duma
Amedei otrzymało najwięcej nagród Golden Bean w historii londyńskiej Academy of Chocolate – instytucji, która wyznacza światowe standardy w świecie czekolady. W 2025 roku firma ponownie triumfowała, zdobywając Tavolettę d’Oro za swoje czekolady Toscano Black i Toscano Latte.
Dla Cecilii Tessieri to nie nagrody były najważniejsze. To moment, gdy ktoś zamyka oczy, degustując jej czekoladę, i na jego twarzy pojawia się uśmiech. To wiedza, iż gdzieś w Wenezueli czy na Madagaskarze plantatorzy kakao, z którymi współpracowała od lat, mogą godnie żyć ze swojej pracy. Nawet opakowania Amedei są wytwarzane z recyklingu odpadów kakaowych, bo luksus dziś to także odpowiedzialność.
Kiedy marzenie zmienia właściciela, ale nie duszę
Nie wszystkie historie są proste, a życie pisze scenariusze, których nikt nie przewidział. W 2015 roku trudności finansowe zmusiły rodzinę Tessieri do sprzedaży części udziałów funduszowi inwestycyjnemu Octopus Europe Limited. Były to ciężkie czasy globalnego kryzysu, a mała manufaktura czekolady – choć słynna na cały świat – potrzebowała kapitału, by przetrwać.
Jednak los chciał inaczej. W sierpniu 2017 roku włoska firma Ferrarelle, znana przede wszystkim z produkcji wody mineralnej, zakupiła 99% udziałów w Amedei. To było symboliczne zwycięstwo, marka wróciła w całości we włoskie ręce. Cecilia Tessieri zachowała 1% udziałów i pozostała w firmie, aby zapewnić ciągłość w badaniach nad jakością, która uczyniła Amedei marką rozpoznawalną na całym świecie.
Przez kolejne lata Cecilia czuwała nad tym, by dusza Amedei pozostała nienaruszona. Przejęcie przez Ferrarelle nie zmieniło podejścia firmy do jakości ani systemu produkcji. Wielu historycznych współpracowników, w tym chocolate maker Luca Fiorentini, przez cały czas pracuje w toskańskiej siedzibie, kontynuując tradycję powolnego konszowania, manualnej pracy, szacunku dla surowca.
Cecilia pracowała w Amedei do końca 2020 roku, a potem przyszedł czas na kolejny rozdział, na nową podróż. W 2021 roku założyła własną markę czekolady pod swoim nazwiskiem, „Cecilia Tessieri Rabassi”.
Amedei trwa. Maszyny z XIX wieku wciąż dudnią w rytm produkcji. Luca Fiorentini, który pracuje tu od ponad dwudziestu lat, prowadzi degustacje i opowiada gościom o tym, jak rozpoznać nuty tytoniowe w Toscano Black 70%, lub delikatne tony moreli w wenezuelskiej Porcelanie. Filozofia pozostała ta sama: bean-to-bar, siedemdziesiąt dwa godziny konszowania, żadnych skrótów na drodze do doskonałości.
Zestawy świąteczne
Amedei są imponujące!
Moja czekoladowa podróż w fabryce Amedei
Szkoda, iż trafiłam do Amedei tak późno i jednocześnie cieszę się, iż w końcu dane mi było tutaj przyjechać. Czekolady Amedei znam już od kilku lat, to wielkie święto trzymać je w dłoni, smakować, rozpieszczać nimi podniebienie. Każda tabliczka to małe arcydzieło, opakowane w elegancki papier, kryje w sobie miesiące pracy, podróży po plantacjach, siedemdziesiąt dwa godziny konszowania w stuletnich maszynach.
Stojąc w fabryce w Pontedera, wdycham zapach prażonego kakao, który unosi się w powietrzu niczym toskańska mgła o świcie. Patrząc na te antyczne maszyny pracujące w tandemie z nowoczesnymi urządzeniami, rozumiem wreszcie, dlaczego Amedei to nie tylko czekolada. To manifest. Dowód na to, iż marzenia smakują najlepiej, gdy są wytrwale realizowane.
Odmowa może stać się początkiem czegoś wspaniałego, a historia prawdziwej jakości przetrwa zmiany właścicieli, bo zapisana jest w recepturach, w maszynach, w dłoniach ludzi, którzy każdego dnia przychodzą tu tworzyć coś pięknego.
Nie musisz jednak jechać aż do Toskanii, aby mieć te skarby gwałtownie w swoim domu! Ratunkiem jest zespół Ani ze sklepu
Włoska Kuchnia. To właśnie dzięki nim poznałam te czekolady, to właśnie Ania namówiła mnie na tę wizytę, która zmieniła sposób, w jaki myślę o czekoladzie.
I iż czasem najpiękniejsze historie zaczynają się od jednego słowa: „nie”.
Ja i ściana budynku Amedei
Ania z Kuchnia Włoska
Planując swoją podróż
Znajdź hotel lub apartament na wakacje dzięki booking.com.
Pamiętaj, aby zawsze mieć wykupione ubezpieczenie turystyczne. Ja korzystam z najlepszej na rynku porównywarki rankomat.pl.
Bilety lotnicze możesz znaleźć i zarezerwować na booking.com.
jeżeli potrzebujesz samochodu we Włoszech, skorzystaj z najlepszej porównywarki discovercars.com lub rentalcars.com.
Potrzebujesz biletów na prom? Znajdziesz je na Direct Ferries.
Gdy kupujesz coś za pośrednictwem moich linków, zarabiam niewielką kwotę. Ty przez cały czas płacisz tyle samo, ze mną dzieli się sprzedawca. Dziękuję za twoje znaczące wsparcie.
Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami, mając nadzieję, iż cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych państw na świecie.
Dołącz do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, a także otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB.
Zapraszam cię także na mojego
, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!
La vita è bella! Życie jest piękne!


12 czekoladek neapolitanek