ALESUND – wyspowe miasteczko; wyprawa: sierpień 2022
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawyALESUND – wyspowe miasteczko; CO TO ZA MIEJSCE?
Alesund to urocze, portowe miasto handlowe położone na zachodnim wybrzeżu Norwegii, u ujścia kilku fiordów do Morza Norweskiego. Rozłożone jest na półwyspie i kilku małych wysepkach połączonych ze sobą mostami i tunelem biegnącym pod dnem morza. Alesund to nie tylko centrum rybołówstwa, ale również ośrodek turystyczny. Wpływają tu duże wycieczkowce, z których turyści zalewają ulice miasteczka. Podczas naszego pobytu nie było żadnego wycieczkowego promu, więc w mieście był duży spokój. Miasteczko posiada uroczą secesyjną architekturę, dzięki której wspólnie z takimi miastami jak Barcelona, Ryga, Wiedeń czy Glasgow należy do Réseau Art Nouveau Network, czyli europejskiej sieci miast w stylu Art Nouveau. Ta urocza architektura powstała po wielkim pożarze, jaki wybuchł w nocy 23 stycznia 1904 r i doszczętnie zniszczył miasto pełne drewnianych zabudowań. Spalonych zostało aż 850 domów, a około 10-12 tysięcy osób zostało z dnia na dzień bez dachu nad głową. Po tym zdarzeniu mieszkańcy i władze miasta zaczęli je bardzo gwałtownie odbudowywać. Wsparcie do Ålseund spływało z wielu miejsc na świecie, a jedną z osób szczególnie zaangażowanych w pomoc pogorzelcom był cesarz Wilhelm II. Z polecenia cesarza do Norwegii ruszyło wiele statków z lekami, żywnością oraz sprzętem niezbędnym do obudowy miasta. W zaledwie trzy lata odbudowano centrum Ålesund, ale w zupełnie nowym klimacie. Drewniane budynki sprzed pożaru zastąpiły nowe, w secesyjnym stylu, które teraz cieszą oko przybywającego tu tueysty.
ALESUND – wyspowe miasteczko; WRAŻENIA
Secesyjna architektura, o której przed wyjazdem czytaliśmy rzeczywiście robi wrażenie. Jednak tym co tu przede wszystkim zachwyca to samo położenie miasteczka. Wysepki oraz wzniesienia, na których zlokalizowane są punkty widokowe robią swoje. Z każdego punktu miasteczko wspaniale się prezentuje. Niestety zdobycie każdego punktu wiąże się z przejazdami co zabiera sporo czasu, więc aby zobaczyć je wszystkie dobrze jest zatrzymać się tutaj na jeden nocleg, co pozwoli zobaczyć wszystkie walory miasteczka w ciągu dwóch dni. Nam udało się zdobyć dwa można powiedzieć spektakularne punkty widokowe w ciągu jednego dnia, które zrobiły na nas olbrzymie wrażenie.
ALESUND – wyspowe miasteczko; ZWIEDZANIE
Kwaterując w okolicy miejscowości Stranda nie mieliśmy daleko do Alesund, więc nie mogliśmy odpuścić okazji odwiedzenia tego miasteczka. Pokonanie odległości ok 50km plus czas na przeprawę promową zajęło nam trochę ponad godzinkę jazdy samochodem. Na początku mieliśmy zaplanowane odwiedzenie trzech punktów widokowych plus dłuższy spacer po miasteczku. Co z tego wyszło? Niestety jeden punkt widokowy zlokalizowany najdalej, czyli na wyspie Godøy nie został zdobyty. Cóż, zbyt krótki dzień. Z zasady odwiedzając interesujące nas miejsca staramy się nie spieszyć, aby poczuć ich klimat. Tutaj również nie biegaliśmy żeby zobaczyć jak najwięcej, dlatego zdobycie dwóch punktów widokowych oraz spacer po centrum Alesund z małym lunchem i kawką zajęło nam na tyle czasu, iż nie mogliśmy sobie pozwolić na przejazd na inne wysepki i wdrapywać się jeszcze na zaplanowany Storhornet na wyspie Godoy.
Nie mniej jednak to co zobaczyliśmy, czyli miasteczko z dwóch przeciwległych punktów widokowych chyba nam wystarczyło. No może czuliśmy mały niedosyt, iż nie przejechaliśmy mostami i tunelem z wysepki na wysepkę, no ale mówi się trudno. Przynajmniej mieliśmy więcej czasu w zwiedzanie miasteczka. No dobrze. Gdzie najpierw? Oczywiście chyba najważniejszy punkt widokowy Aksla. Znajdują się tu dwa miejsca, z których można podziwiać krajobraz. Ten najbardziej spektakularny znajduje się przy restauracji Fjellstua Aksla AS. Jest tu spory taras, z którego bajecznie widać miasteczko i wszystkie wysepki należące do Alesund. Można dojechać tu bezproblemowo samochodem. Radzimy być trochę wcześniej, bo parking tu mały, więc już od około 10:00 jest problem z parkowaniem. Do tego punktu można wyjść również schodami z centrum miasteczka, ale to zajmuje trochę czasu, dlatego z uwagi na fakt, iż byliśmy w Alesund tylko jeden dzień wybraliśmy wyjazd do góry samochodem. Kiedy wyjechaliśmy na górę restauracja była jeszcze zamknięta.
Otwierali ją chyba o 10:00, więc po długiej chwili kontemplacji i oczekiwania, aż odsłoni się trochę nieba i przyświeci słonko doczekaliśmy się porannej kawki. Z Aksli doskonale widać miasteczko. Mając lornetkę lub mocniejszy zoom można zaplanować sobie zwiedzanie miasteczka patrząc na nie z góry haha. Pijąc kawkę już wiedzieliśmy, w które uliczki się udać, bo z tarasu widokowego ich architektura nie pozwalała oderwać oczu. Z Aksli spędziliśmy dobre 40…50 minut. No i jak tu zdążyć ze wszystkim, co się zaplanuje? No nie da się. Z Aksli zjechaliśmy na dół i skierowaliśmy się na najbliższą wysepkę Hessa. Co tu jest ciekawego? Ano bardzo fajny szlak na szczyt Sukkertoppen, z którego jeszcze piękniej widać w jedną stronę miasteczko, a w drugą wyspę Godoy i dalej już tylko morze.
Po prawej zaś stronie pięknie wyrastają z morza mniejsze wysepki, a po lewej mamy piękny fiord rozciągający się praktycznie pod naszymi stopami, ponieważ z tej strony jest ostry klif w dół. Wyjście na Sukkertoppen jest bardzo łatwe, ale dobrze jest mieć dobre buty z antypoślizgowa podeszwą, ponieważ w górnej części idziemy po skale, która po deszczu ze pewnością jest śliska. Jak tu wyjść? Otóż najlepiej dojechać na parking Ytre Hessen 5-7, przy którym rozpoczyna się szlak na wzgórze. Parking bezpłatny. Stąd na wzgórze wychodzimy około 40 minut.
Żeby wejść na szlak musimy przejść na drugą stronę ulicy, wejść trochę za zabudowania, aż do małego kierunkowskazu pokazującego ścieżkę na Sukkertoppen. Teraz to już prostą ścieżką na początku w lesie, a potem już na otwartym terenie, skąd zaczynają nam się odsłaniać fajne krajobrazy. Trasa nie jest męcząca, dlatego tym bardziej należy tu przyjechać i wyjść na samą górę tego wzgórza. Na szczycie znów siedzieliśmy najdłużej ze wszystkich. choćby ci, co przyszli po nas schodzili przed nami. No nie chciało nas pościć to, co tu zobaczyliśmy.
Na dodatek, jak już przeczekaliśmy jak wszyscy sobie poszli, bo w pewnym momencie zebrała się na górze spora grupa ludzi, to po ich odejściu zrobiło się naprawdę jak w innym świecie. Kiedy na szczycie pozostaliśmy praktycznie sami przeciągające się po niebie chmury odsłaniały co jakiś czas słońce, które punktowo oświetlało widoczne na horyzoncie wysepki rodząc niesamowity klimat, jakby rzeczywiście nie z tego świata. Na dodatek kiedy słońce przyświeciło na wodę, to ta kolorowała się pięknym turkusem. Wrażenia niesamowite. Na górze skonsumowaliśmy nasz lunch packed, po czym strzeliliśmy jeszcze parę fotek i po około 40 minutach rozpoczęliśmy powrót. Teraz należałoby zjechać do miasteczka i oddać się urokowi tej secesyjnej architekturze, o której tyle czytaliśmy w necie.
Jak pomyśleliśmy, tak zrobiliśmy. Wjechaliśmy do centrum i zaparkowaliśmy na parkingu zaznaczonym na naszej mapce. Parking płatny, garażowy. Przy wjeździe kamery rejestrują tablice, więc zostawiając auto nie udajemy się do parkomatu tylko od razu na spacer. Dopiero kiedy wyjeżdżamy z parkingu idziemy do parkomatu, wpisujemy nr rejestracyjny naszego auta, a maszyna pokazuje ile mamy zapłacić. Centrum Alesund nie jest ani duże, ani skomplikowane więc nie ma tu trudności ze zwiedzaniem miasteczka. jeżeli otworzymy Google Maps kierujemy się w zaznaczone na jasno beżowo zabudowania zatapiając się w tej urokliwej architekturze. Spacerując po miasteczku koniecznie należy odwiedzić sklepiki z pamiątkami.
Nie są one tutaj takie drogie, jak gdzieindziej. Oczywiście należy posmakować dobrej kawy w jednej z tutejszych kawiarenek. Panie z pewnością wejdą do sklepów odzieżowych, w których ubrania jak na tak drogi kraj nie zabijają ceną. Spacerując koniecznie trzeba przejść mostem Hellebroa, z którego ładnie widać zabudowania nad brzegiem kanału rozdzielającego Alesund na dwie części. Taki spacerek połączony z zakupami zabiera zdecydowanie więcej czasu, dlatego choćby nie spostrzegliśmy się, iż już było po 17 stej. I co teraz? Na Godoy gdzie jest również fajne wzgórze widokowe i mała latarnia już nie pojedziemy. Zajęłoby to zbyt dużo czasu i nie zdążylibyśmy na ostatni prom w drodze do domu. Niestety to właśnie te promy każą nam się sprężać w czasie i czasem tak jak teraz rezygnować z obejrzenia zaplanowanych wcześniej atrakcji. Do godziny 19:00 promy kursują co 15…20 minut.
Po 19-stej już co 30 – 40 minut później to już co godzinę do 23:00. Nie chcieliśmy ryzykować spóźnienia lub dłuższego czekania, dlatego około 17:30 ruszyliśmy w drogę powrotną na naszą kwaterę. Wprawdzie nie odwiedziliśmy pozostałych wysepek i nie wjechaliśmy na Godoy, ale i tak to co zobaczyliśmy to było to, co w Alesund najładniejsze. Oczywiście oprócz samych geo-atrackji mamy w Alesund liczące się w świecie oceanarium. Tak naprawdę nazywa się to Atlantic Sea-Park, który mieści w 4 mln litrów morskiej wody przeróżne okazy morskiej fauny i flory. jeżeli zatrzymujemy się w Alesund na dłużej to z pewnością należy zwiedzić pozostałe wysepki. Na Virgę gdzie znajduje się lotnisko można dotrzeć korzystając z jednego z tuneli znajdujących się pod dnem morskim.
Kolejna wyspa to Valderoya. Ciekawym miejscem jest znajdująca się tu jaskinia Skjonghellaren. Grota liczy sobie 100 metrów głębokości i 57 metrów wysokości. Giske – kolejna wyspa warta odwiedzenia. Ciekawym miejscem jest tu kościół Giske Kirke. Jest to jedyny w Norwegii marmurowy kościół, zbudowany w XIII wieku. Kościół początkowo spełniał funkcje kaplicy. Na wyspie znajduje się także wiele śladów pozostawionych przez pradawnych mieszkańców tej ziemi, są to kurhany ziemne i kamieniste. W Alesund znajduje się również skansen Sunnmore, w którym zobaczyć można stare łodzie rybackie oraz drewniane zabudowania charakterystyczne dla norweskich wiosek rybackich. Oprócz tego zgromadzono tam wiele sprzętów używanych w dawnych czasach przez rybaków zarówno podczas połowów na wodach fiordów jak również podczas prac na lądzie. Jak widać Alesund mimo, iż nie jest duże, to z pewnością będziemy mieli tu co robić przynajmniej przez 3 dni.
FOTORELACJA - galeria zdjęć z tej wyprawy