Polscy konsumenci mogą już w listopadzie stanąć przed pustymi półkami w dziale z jajami. Wszystko przez nowe przepisy Unii Europejskiej, które wymuszą stemplowanie jaj bezpośrednio na fermach zamiast w sortowniach. Ta pozornie drobna zmiana może wywołać prawdziwe trzęsienie ziemi na rynku, gdzie już teraz ceny wahają się od 80 groszy do złotówki za sztukę.
Fot. Pixabay / Warszawa w Pigułce
Polska Izba Handlu bije na alarm – nowe regulacje mogą doprowadzić do upadku wielu producentów. Reorganizacja procesu znakowania wymaga nie tylko ogromnych nakładów finansowych, ale też całkowitej zmiany dotychczasowego systemu produkcji. Co gorsza, stemplowanie nieumytych jaj na fermach może skutkować nieczytelnymi oznaczeniami, co paradoksalnie utrudni śledzenie pochodzenia produktu.
Eksperci podkreślają, iż koszty produkcji jaj już teraz są znaczące – sama pasza stanowi 70% wydatków hodowców. Dodatkowe obciążenia związane z nowymi przepisami nieuchronnie przełożą się na wzrost cen nie tylko samych jaj, ale także wszystkich produktów, w których są one wykorzystywane.
Społeczne skutki kryzysu jajecznego
Nadchodzące zmiany mogą szczególnie dotknąć mniej zamożne rodziny, dla których jajka stanowią podstawowe i relatywnie niedrogie źródło białka. Wzrost cen tego produktu może zmusić wiele gospodarstw domowych do modyfikacji codziennej diety, co może mieć negatywny wpływ na jakość odżywiania się Polaków, szczególnie dzieci z uboższych rodzin.
Kryzys na rynku jaj może również zachwiać sytuacją małych piekarni, cukierni i lokalnych producentów żywności. Dla nich wzrost cen lub problemy z dostępnością jaj oznaczają konieczność podniesienia cen własnych produktów lub szukania tańszych zamienników, co może odbić się na jakości wyrobów. W skrajnych przypadkach może to prowadzić do zamykania rodzinnych biznesów, niezdolnych do konkurowania z dużymi koncernami.
Paradoksalnie, nowe przepisy mogą też przyczynić się do rozwoju szarej strefy w handlu jajami. Eksperci przewidują wzrost popularności nieformalnego handlu jajami „prosto od kury” oraz import z państw spoza UE, gdzie przepisy są mniej restrykcyjne. To z kolei może prowadzić do realnych zagrożeń dla zdrowia konsumentów i załamania się systemu kontroli jakości produktów spożywczych.
Porada dla konsumentów: Eksperci radzą, by przed wprowadzeniem nowych przepisów nie robić nadmiernych zapasów jaj, gdyż mają one ograniczony termin przydatności. Zamiast tego warto śledzić informacje o certyfikowanych dostawcach, którzy już teraz dostosowują się do nowych wymogów.