Miał być kolejny wpis o ważnych osobowościach ze świata
malarstwa i sposobach na czarowanie dzieci
sztuką.
Ale to musi poczekać ! Kolejna ważna postać po Van Goghu
czeka w kolejce, żeby Wam ją przedstawić i uznałam, iż będzie to spotkanie
idealne na listopadowy wpis, natomiast dziś... dziś nie mogę przemilczeć tematu
skrzatów !
Jesień w pełni, w lesie grzybów jak po deszczu, a pod nimi
... no jasne, iż skrzaty!
Wychylają swe główki i łypią na mnie swoimi skrzacimi oczami
błagając, żebym o nich jesienią nie zapominała.
Pamiętam więc i na czele z skrzatem przeuroczym,
ponadczasowym i niezwykłym zapraszam Was na skrzacie inspiracje.
Ale najpierw- książka.
Dobrze Cię znów widzieć, Hubercie!
Jak to się mówi..."kopę lat"?
Urwij mi głowę, ale
nie pamiętam w którym to roku dane mi było Cię poznać, ani kto
i gdzie nas sobie przedstawił.
Za to doskonałe pamiętam Twój kapelusz,
z ptasich piór i mysiej wełny utkany, z przędzy babiego
lata, z mgły i z paproci zrobiony.
Pamiętam też, iż zanim go nałożyłeś na głowę dziewięć razy
padał na niego śnieg i deszcz, tyle samo razy osiadała na nim rosa, przetoczyła
się nad nim burza, opromieniło go południowe słońce i oświetliły księżyc i
gwiazdy.
Zapamiętałam na całe życie ten kapelusz, Hubercie. Wiem, że
zmienia się wraz z porami roku, przed złymi snami chroni i to, iż jest podwójny
też wiem! W jednej z jego części można pływać jak w łódce.
Pamiętam! Płynęłam w nim razem z Tobą, wiosłując swoim
wędrownym kijem. Opierałam głowę na brzegu kapelusza, a nogami dyndałam nad
wodą.
I tak płynęliśmy. Ja i Ty.
A teraz znów pojawiasz się nagle i zabierasz mnie w podróż.
Mówisz: "Jak pięknie żyć na świecie "
i "Ach, jaki piękny dzień".
Zapraszasz do swojego domku w głębi Siedmiogórskiego Lasu, a
tam ciągle pachnie grzybami i ziołami. Nucisz pod nosem, to znów śpiewasz na
całe gardło. Mrówki częstujesz kruszonką i ja też się załapuję na tą ucztę!
Odkładasz na bok smażenie marmolady i ruszasz w piękny
dzień, w podróży w nieznane.
Chodźcie, Ludzie do krasnoludkowego świata!
Chodźcie z Hubertem!
On zatroszczy się o Was!
Ma w tobołku chleb pachnący późnym latem, żywicą, kurkami,
trochę wrzosem a trochę jeżynami. Ma placek z kruszonką i garść piosenek- żeby
się wesoło wędrowało.
Poprowadzi Was wśród paproci i jagód, w głąb Lasu, aż do
Worlickich Borów-po przygodę!
A co po drodze przeżyjecie, ile doświadczycie-to Wasze
będzie i z Wami zostanie.
Na zawsze!
A co zrobić, żeby zostało z Wami coś jeszcze ? Np małe,
żołędziowe skrzaciki?
Jak to co?
Nazbierać żołędzi, drewniane koraliki w skrzacie buźki
wymalować, kubraczki im kolorowe wyrysować i już kroczą jeden za drugim,
tup,tup,tup, aż do Waszego serca.
A jeżeli żołędziowe skrzaty nie wystarczą Wam, by w pełni
poczuć w domu obecność tych niezwykłych istot – przygotujcie im mieszkanko.
Może kawałek kory wyścielonej mchem, do tego wesołe grzybki z wytłoczek po
jajkach?
Zróbcie sobie takie!
Ale najpierw -przeczytajcie książkę.
OTFRIED PREUSSLER,
JERZY FLISAK
"HUBERT W WIELKIM KAPELUSZU",
@dwiesiostry
Polecamy.
Ja i Ola❤️