Agresywne krowy sieją spustoszenie na popularnym szlaku. Pielgrzymi są przerażeni

gazeta.pl 1 tydzień temu
Hiszpańskie media donoszą o dwóch pielgrzymach zaatakowanych przez agresywną krowę na Drodze św. Jakuba. Jeden z poturbowanych musiał zostać przetransportowany do szpitala helikopterem. To kolejna tego typu sytuacja na Camino de Santiago.
Camino de Santiago, czyli słynna Droga św. Jakuba to szlak pielgrzymkowy prowadzący do katedry w Santiago de Compostela w Galicji w północno-zachodniej Hiszpanii. Pielgrzymi udają się do świątyni, ponieważ według ich przekonań ma się tam znajdować ciało św. Jakuba Większego Apostoła. Szlak cieszy się popularnością nie tylko wśród wiernych, ale i turystów, którzy chcą poznać malownicze zakątki słonecznego kraju. Droga do celu nie zawsze usłana jest jednak różami. Niekiedy na pielgrzymów czyhają różne zagrożenia.
REKLAMA






Zobacz wideo Margaret mieszka w Hiszpanii. Co ją tam zaskoczyło? "Kurierzy mnie testowali"



Pielgrzymi zostali zaatakowani przez agresywną krowę. Trafili do szpitala
Jak podaje hiszpański portal salamancartvaldia.es, do groźnego incydentu z udziałem pielgrzymów i krowy doszło na początku miesiąca, a dokładniej czwartego maja w godzinach porannych w pobliżu miejscowości Navarredonda de Salvatierra, położonej w gminie Frades de la Sierra. Dwie osoby w wieku 64 i 69 lat zostały zaatakowane przez agresywne zwierzę.


Jeden z pielgrzymów doznał jedynie lekkich obrażeń, jednak stan drugiego był na tyle poważny, iż konieczny był transport helikopterem do najbliższego szpitala w Salamance. To już kolejna w ostatnim czasie sytuacja tego typu. Nie wiadomo, czy krowa poturbowała pątników nieprowokowana.


To nie pierwszy taki incydent. Krowy rządzą szlakiem twardą ręką - a raczej racicą
Pierwszy incydent z krową, o którym zrobiło się głośno za sprawą lokalnych mediów, zaistniał w marcu tego roku. W mieście Caceres doszło do czegoś niesłychanego. Stado krów rzuciło się w pogoń za parą pielgrzymujących. Ci salwowali się ucieczką, która zakończyła się na pobliskim drzewie. Na szczęście nie ucierpieli wskutek ataku. Z ich relacji wynika, iż pościg zainicjowała samica, nieopodal której pasały się cielaki. Niedawno pisaliśmy również o agresywnym słoniu, który zaatakował samochód z turystami podczas safari oraz o niedźwiedziu, który dotkliwie zranił słowackiego leśnika. To dowód na to, iż nie powinniśmy nigdy tracić czujności w obliczu dzikich zwierząt.
Idź do oryginalnego materiału