Agfa Optima 1035 – kupiłem ten analogowy aparat za grosze i jestem absolutnie podekscytowany

dailyweb.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Agfa Optima 1035


Stało się najgorsze. Odkurzyłem swoje Nikony FE2 z pięknymi i jasnymi Nikkorami i mnie strzeliło. Zamówiłem kilka filmów 35 mm na sezon i pomyślałem, iż może warto byłoby się rozejrzeć za jakimś kompaktem. No i przepadłem, w efekcie bez większego zastanowienia kupiłem piękny Agfa Optima Sensor 1035 za bagatela 100 PLN. Dawno nie towarzyszyły takie emocje przy oczekiwaniu na dostarczenie nowego sprzętu.

Nikon FE2 to świetny sprzęt. Zrobiłem nim kilkadziesiąt filmów i efekty są spektakularne. Niestety to nie jeden z tych aparatów, który zawsze możesz mieć ze sobą (a ponoć najlepszy aparat to ten, który jest zawsze w Twojej kieszeni). FE2 do kieszeni nie włożę, a na szyi ciąży, jak przyzwoitej wielkości kamień. Oczywiście to tak samo wada, jak i ogromna zaleta, wszystko zależy od tego, w jaki sposób planujecie wykorzystać. To nie jest decydowanie sprzęt, który schowacie do kieszeni, na adekwatnie każdą okazję. Pomyślałem, iż chciałbym mieć aparat analogowy, który właśnie będę mógł wrzucić do torby, kieszeni kurtki, czy choćby zabrać ze sobą na rower, wrzucając go do kieszeni kurtki rowerowej. FE2 zaprotestował i tak zrodził się pomysł analogowego kompaktu.

Spędziłem cały weekend na poszukiwania i znalazłem TOP 3 aparatów, które muszę mieć. Jeden z nich już kupiłem, jest w drodze do mnie, a dodatkowo stawkę uzupełnił piękny sprzęt, który jest bohaterem dzisiejszego artykułu. Przed Wami Agfa Optima Sensor 1035, którego kupiłem w ciemno, bo nie miałem gwarancji, iż działa. Wyglądał za to obłędnie i pomyślałem, iż jestem gotowy zaryzykować 100 PLN na to, żeby w najgorszym wypadku mieć piękny sprzęt, który będzie cieszył oko, kiedy umieszczę go na półce w swoim małym biurze. W zasadzie do tej pory nie wiem, czy działa, bo czekam na dość niepopularne baterie LR9, które mają trafić do mojego paczkomatu Paczkomat (ponoć nie wolno odmieniać) lada moment. Jeszcze przed ostatnim weekendem choćby nie miałem świadomości, iż taki aparat adekwatnie istnieje. Złapałem sporo nowej świadomości i zakochałem się w świecie kompaktów. Świadectwem tego niech będzie, iż jutro w moje ręce trafia Olympus Mju-I - potężny, ale zarazem paskudnie wyglądający aparat kompaktowy. Jest tak brzydki, iż odwrócił mi skalę i choćby zauważam drobne rzeczy, które choćby mi się podobają. Nie umywa się on jednak do Agfy. To prosta konstrukcja, pełna bardzo ciekawych smaczków. Powiedziałbym nawet, iż to absolutnie minimalistyczna i ponadczasowa konstrukcja. To sprzęt, który ma swoje początki w końcówce lat 70. i początku 80., a nie żaden pseudoprodukt, stylizowany na oldskulowy. Wypuszczono kilka różnych modeli, które miały dokładnie taką samą puchę, a różniły się drobiazgami (samowyzwalaczem, dłuższymi czasami migawki czy choćby wersją z flashem). Każda z nich była wyjątkowo ładna. Inną cechą charakterystyczną jest ogromny wizjer, który nie był oczywisty w tych latach, patrząc na konkurencyjne rozwiązania, Agfa w tym czasie musiała być niezłym ufoludkiem, idąc swoją drogą. Ta odwaga się opłaciła, bo w efekcie mamy piękną i atrakcyjną konstrukcję. Smaczków dodaje jej proste ustawienie Auto Focusa, gdzie wybieramy ikonę człowieka, dwójki ludzi i krajobrazu, a jeżeli chcemy spojrzeć na zakresy ostrości, to na dole pięknie pomiędzy wartościami liczbowymi przesuwa się charakterystyczna kropka. Ponadto nie ma osobnego mechanizmu do przewijania filmu, tylko wciskamy guzik R i możemy zwinąć film tym samym ciągłem, którym przewijamy film przed zrobieniem zdjęcia. Przez niewielką konstrukcję, po otwarciu plecków urządzenia, element trzymając kliszę, wysuwa się z obudowy, byśmy mogli wygodnie włożyć film. A wisienką na torcie jest wielki czerwony przycisku spustu migawki, który idealnie łączy się stylistycznie z kropką w nazwie sensor na froncie urządzenia. Przeglądając możliwości Agfy Optima 1035, nie oczekuje cudów, ale nie takie było założenie. Mnie wystarczy, iż wygląda niesamowicie, a w najbliższych dniach przekonam się, czy oby na pewno wszystko działa. Mam obawę, iż niestety może być problem, bo migawka nie reaguje na ustawienia, nie otwiera się niezależnie od zadanej przysłony, podczas robienia zdjęcia. Mam jednak cichą nadzieję, iż to problem związany z tym, iż nie ma baterii, chociaż wiem, iż brzmi to dość surrealistycznie, to jednak to może być całkiem możliwe. W Nikon FE2, mimo iż adekwatnie wszystko działa mechanicznie, to jak nie ma baterii, to po klapnięciu lustrem, po zrobionym zdjęciu, nie wraca on do pozycji wyjściowej. Mam nadzieję, iż przedstawiłem Wam skutecznie, jak piękna jest Agfa Optima 1035, a z pewnością, gdy tylko dotrą do mnie baterię i sprawdzę jej działanie, a także wypstrykam chociaż jeden film, to przygotuje dla Was pełną recenzję, chociażby w postaci video. A Wy, jeżeli ślepo zakochaliście się w Optimie, to nie zwlekajcie. W serwisach aukcyjnych i ogłoszeniowych, można ją kupić z absolutne grosze! A i jeszcze jedno, jeżeli interesuje Was fotografia analogowa, wrzucam wszystkie treści pod tag: analoglife. https://dailyweb.pl/nokton-50mm-f1-dla-canon-rf/
Idź do oryginalnego materiału