Ceny za parkingi w miastach, a zwłaszcza przy popularnych atrakcjach, potrafią zwalić z nóg. Idealnym przykładem jest konieczność uiszczenia choćby 75 zł za postój w okolicach Palenicy Białczańskiej, skąd rusza szlak nad Morskie Oko, ale nie tylko. W innych miejscach również bywa kosztownie. To jednak niejedyny problem, o czym niedawno mogli przekonać się mieszkańcy Krakowa chcący odwiedzić zoo. Na miejscu zastał ich zaskakujący widok.
REKLAMA
Zobacz wideo Chińskie zoo przemalowało psy chow-chow na tygrysy
Ile kosztuje parking w Krakowie? Nieopodal zoo można się zdziwić
Ogrody zoologiczne to popularne atrakcje, które w okresie letnim często przeżywają prawdziwe oblężenie. Dzięki nim odwiedzający mogą stanąć oko w oko ze zwierzętami, które wcześniej mogli podziwiać tylko na ekranie telewizora, telefonu lub komputera. Nic więc dziwnego, iż znajdziemy je w niemal każdym większym polskim mieście. Nie inaczej jest w Krakowie, gdzie obiekt zlokalizowany jest w urokliwym Lasku Wolskim na obrzeżach. Jednak z tego powodu wiele osób decyduje się na przyjazd samochodem, co nie powinno stanowić problemu ze względu na dostępne parkingi. Tymczasem ten oddalony o ok. kilometr od wejścia budzi spore wątpliwości. Wszystko przez umieszczone przy bramkach cenniki.
Okazuje się, iż pomimo postawienia dwóch bramek, które prowadzą dokładnie na ten sam parking, ceny za przejechanie nimi znacznie się różnią. Wybierając pierwszą (po prawej), można dostrzec na niej tabliczkę z informacją o opłacie 32 zł za 5 godzin (każda następna godzina: 5 zł). Z kolei wjeżdżając drugą (po lewej), zapłacimy 5 zł za każdą rozpoczętą godzinę. O co chodzi i dlaczego opcja pierwsza jest droższa? Jak to mówią, diabeł tkwi w szczegółach. W tym wypadku mowa o oznaczeniach "P" i "P+R".
Internauci zagubieni. "Widzi tylko skróty jakichś literek"
W przypadku opcji drugiej, czyli bramki po lewej stronie, w cenie parkingu goście mogą dodatkowo skorzystać z "bezpłatnego" przejazdu tam i z powrotem pomiędzy przystankami Baba Jaga i ZOO. Oznacza to, iż nie muszą pieszo pokonywać dystansu dzielącego atrakcję i parking (ok. 1 km). Z kolei płacąc 5 zł za godzinę, do dyspozycji mają tylko i wyłącznie sam postój.
Choć rozwiązanie brzmi logicznie, na miejscu może wywoływać chaos i brak zrozumienia. Wszystko dlatego, iż oznaczenia łatwo przeoczyć, wskutek czego ciężko dociec, skąd różnica w cenie. Zwłaszcza iż wśród gości nie brakuje osób spoza Krakowa, czy innych większych miast, w których idea "park and ride" nie jest znana. Dodając do tego panujący często chaos związany z korkami i parkowaniem, łatwo o pomyłkę. Odwiedzasz zoo? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.