Cześć Przyjaciele!
Każdy z nas miewa trudniejsze dni, ciężkie wieczory bądź smutne poranki, które nijak nie napawają optymizmem. Mogą to być kłopoty osobiste, być może ogólnoświatowe konflikty lub zwyczajny smutek, który od czasu do czasu nam doskwiera.
Sam również nie zawsze jestem wesoły i pełen werwy. Choć z natury jestem optymistą, bywa, iż widzę świat na szaro.
Bardzo mocno w takich chwilach pomaga mi Gdańsk! Już na samym początku mojej przygody z odkrywaniem miasta zauważyłem, iż pewne miejsca lub czynności związane z miastem pozytywnie na mnie wpływają. Wówczas, kiedy miałem jakiś problem, bolała mnie głowa, zastanawiałem się nad czymś istotnym, wiedziałem gdzie się udać.
Relacja ze swoim miastem
Na samym początku nadmienię, iż KLUCZOWĄ kwestią w tej materii jest budowanie relacji ze swoim otoczeniem. Dokładnie tak – RELACJI. Sprawdzać jak się czujesz w danym miejscu – czy ono Cię denerwuje, a może uspokaja? Czy sprawia, iż się uśmiechasz czy jednak stresujesz?
Mam moje dwa ukochane miejsce pozytywnej energii, które opisałem poniżej, a które pomagają mi od kilkunastu lat. Co ważne, owe miejsca nie załatwią za nas trudnej sprawy bądź nie odbędą ważnej rozmowy, ale… mogą nas nieco lepiej do niej przygotować.
Miasto to Twój przyjaciel
Na swoim przykładzie wiem, iż smutek lub stres warto ROZCHODZIĆ. Siedząc w miejscu i oglądając wciąż te same cztery ściany, niczego nie zmienimy. Tymczasem spacer, zmieniający się krajobraz, rytm kroków jak również zmęczenie sprawiają, iż pojawiają się w głowie nowe, świeże myśli i rozwiązania, na które wcześniej nie wpadliśmy. Mało tego, dane miejsce może Was do czegoś zainspirować, nie wspominając o ludziach, których spotkacie. Nie raz nie dwa wdałem się w ciekawą rozmowę z kimś nieznajomym i wyniosłem z tego naukę. Może to być bezdomny, młodzież, ksiądz, małżeństwo w średnim wieku bądź (i tak jest najczęściej) starsza Pani lub Pan. Zupełnie inaczej myśli się o problemach przy pachnących kwiatach, zapachu drewna, szumiącej wodzie lub odgłosach miasta.
Twoje miasto to skarbnica inspiracji, pięknych emocji, miejsc mocy oraz po prostu Twój przyjaciel, który cały czas jest obok Ciebie. Pamiętaj, iż to ile dostaniesz, wiąże się z tym ile DASZ od siebie. Czym mocniej się zaangażujesz, tym piękniej Ci miasto odpowie.
Przedstawiam Ci kilka miejsc lub czynności, które poprawiają mi humor i są świetną ochroną przed stresem lub smutkiem. Jednakże to moje, sprawdzone przeze mnie miejsca i czynności, zatem niekoniecznie na Ciebie zadziałają. Zachęcam, byś sama spróbowała poznać Gdańsk i poczuła, gdzie czujesz się lepiej i humor automatycznie Ci się poprawia.
Zapraszam do zestawienia 7 miejsc w Gdańsku, które poprawiają humor!
1. Ołowianka
Ołowianka to jedno z dwóch miejsc, które od kilkunastu lat pomagają mi poprawić humor. Południowa część wyspy, a dokładniej nabrzeże przy promie “Motława”, wielokrotne było tłem mych przemyśleń i rozważań. Uwielbiam to miejsce! Kojący jest przede wszystkim zapach drewna, który unosi się ponad nawierzchnią traktu spacerowego. Kocham to miejsce szczególnie po zmroku, gdy mogę usiąść na jednej z ławek i spoglądać na żywą Wyspę Spichrzów, Długie Nabrzeże usłane zacnymi zabytkami oraz nowocześniej zabudowaną Szafarnię. Przed budową kładki wyspa Ołowianka była zdecydowanie bardziej odosobniona, jednakże i w tej chwili można odnaleźć tutaj spokój oraz lekko zdystansować od zgiełku miasta.
2. Fort Góry Gradowej
Napisałem odnośnie Ołowianki o zdystansowaniu się od zgiełku miasta, ale to stwierdzenie jeszcze bardziej pasuje do Fortu Góry Gradowej. To drugie miejsce, które poprawia mi humor już od kilkunastu lat. Zawsze gdy gorzej się czułem lub bolała mnie głowa, szedłem “na forty” i “rozchodziłem” złe emocje. Generalnie cały ów obszar działa uspokajająco, choć mam jedno “swoje” miejsce. Jest nim ławeczka blisko Krzyża Milenijnego. Najpiękniej jest pod osłoną nocy. Dookoła spokój, cisza, ciemność, zaś w dole, w oddali, żyjące miasto. Wejście na Górę Gradową z okolicy Dworca Kolejowego to kwestia może 10 minut. Tylko 10 minut, a jaka zmiana perspektywy, uspokojenie głowy i zdystansowanie się od natłoku myśli.
3. Olszynka rowerem
W moim przypadku BARDZO w rozładowaniu emocji oraz stresu pomaga jazda na rowerze. Oczywiście nie wszędzie, gdyż zupełnie inaczej śmiga się i myśli o ważnych sprawach Al. Grunwaldzką, inaczej zaś spokojnymi uliczkami Olszynki. No właśnie – Olszynka! jeżeli chodzi o przejazd rowerem uwielbiam przejechać się właśnie nad Motławą wzdłuż ul. Olszyńskiej bądź innymi, długimi, prostymi ulicami z dala od miasta. adekwatnie Olszynka leży na zapleczu Historycznego Śródmieścia, jednakże klimat jaki tu panuje zdecydowanie odbiega od wielkiego miasta. Jazda rowerem w takich warunkach CIESZY PODWÓJNIE i pozwala na spokojnie przemyśleć własne sprawy.
4. Wyspa Sobieszewska rowerem
Drugim miejscem w Gdańsku, które sprawia mi radochę właśnie w połączeniu z rowerem jest Wyspa Sobieszewska. Oddalona o 15 km od centrum miasta wyspa jest rajem w granicach miasta. Na rowerze UWIELBIAM jeździć ulicami Przegalińską oraz Świbnieńską z widokiem na Wisłę (odpowiednio Martwą Wisłę oraz Przekop Wisły). Ależ to są kojące krajobrazy. Przestrzeń, dużo natury, cisza i miasto hen daleko. Gdzie jak nie tam radzić sobie ze smutkiem? Jazda rowerem po Wyspie Sobieszewskiej sprawia mi masę szczęścia i uwierzcie, zmienia humor na lepsze o 180 stopni.
5. Trasa ze Złotej Karczmy do Oliwy
Leśną drogę łączącą Złotą Karczmę z Oliwą przebyłem wiele razy rowerem, jak również pieszo. I tutaj mogę pokazać Wam na przykładzie, iż WARTO poznawać swoje miasto i sprawdzać jak na nas działa. Ową trasę po raz pierwszy przejechałem rowerem w 2015 roku. Niemal od razu przypadła mi do gustu ze względu na fakt, iż głównie zjeżdża się z górki, co sprawia, iż można totalnie odciąć się od smutku, bowiem trzeba skupić się na trasie. Co istotne, trasa jest przepiękna krajobrazowo! Wokół wzgórza, w okolicy ogródki działkowe, po drodze również stawy i potok. Czego chcieć więcej? Ta trasa zdecydowania poprawia humor!
6. Miejska podróż
Tym razem nie mam na myśli konkretnego miejsca lub trasy, a po prostu “miejską podróż” gdziekolwiek. Mój humor ulega znacznej poprawie wówczas gdy idę, odkrywam, realizuje plan, jak również daje się ponieść spontanicznej decyzji. Odbyłem przez kilka lat niemal 100 miejskich podróży i uwierzcie, każda dała mi tak wiele euforii i uśmiechu, każda pokazała mało znany, ale przeciekawy Gdańsk i każda pozwoliła głębiej zajrzeć w siebie. Smutek i stres znika gdy wędruje po moim Gdańsku.
7. Oprowadzanie moich gości po mieście
Na deser zostawiłem sobie czynność, która ZAWSZE poprawia mi humor i sprawia, iż jestem szczęśliwy. To oprowadzanie gości po Gdańsku. Przygotowywanie planu, tras, miejsc. Chęć pokazania, iż Gdańsk jest interesujący pod kątem krajobrazowym, architektonicznym jak i pod względem klimatu danych miejsc. Możliwość przekazania wiedzy i podzielenia się tym co moje, sprawia cuda. Mogę być smutny, ale jeżeli ktoś chce posłuchać o Gdańsku z moich ust, staje się szczęśliwy.
Kilka (ważnych) słów na koniec
Dziękuję za wizytę na blogu i lekturę nowego artykułu. Mam nadzieję, iż wpis okazał się przydatny i skorzystacie z powyższych miejsc/aktywności w celu poprawy humoru. A może macie swoje miejsca? Tym lepiej
Więcej Gdańska na FB i
, gdzie dodaje zdjęcia i pisze o swoich przemyśleniach względem miasta.
Odkrywajcie Gdańsk, pokazujcie innym i cieszcie się tym! Pozdrawiam, Cześć!